- Dołączył(a)
- 14 Marzec 2016
- Postów
- 9
Kazda z nas przezyla inna historie. Ile rodzacych tyle porodow. Gdybym miala na to wplyw wybralabym cesarke. Uwazam, ze jest bezpieczniejsza dla dziecka. Ja przezylam trudny porod naturalny z uzyciem proznociagu. Synek zaklinowal sie i za pozno bylo na cesarke. Pomimo , ze rozcieli mnie przeokrutnie nie moglam go urodzic. Tracil tetno i decyzja o proznociagu ktorego tak sie balam...Synek mial ogromnego krwiaka na glowce przez dwa miesiace. Wielkosci malego jablka. Serce pekalo patrzac na niego. Cale szczescie wchlonal sie ale kosc w tym miejscu nadal jest wypukla. Lekarze mowia ze glowka dojdzie do wlasciwego ksztaltu..syn ma 6 miesiecy, takze moze za kolejne 6... Po miesiacu od urodzenia nastraszyli nas wodoglowiem od uzycia proznociagu wlasnie. Po szeregu badan zostalo dzieki Bogu wykluczone. Maluszek do tej pory jest nerwowy i niespokojny. Taki mielismy cudowny porod naturalny dodam , ze ciaza byla wzorowa. Nigdy nie jestesmy z stanie przewidziec, co stanie sie w trakcie porodu...