reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Podziel się historią

Kazda z nas przezyla inna historie. Ile rodzacych tyle porodow. Gdybym miala na to wplyw wybralabym cesarke. Uwazam, ze jest bezpieczniejsza dla dziecka. Ja przezylam trudny porod naturalny z uzyciem proznociagu. Synek zaklinowal sie i za pozno bylo na cesarke. Pomimo , ze rozcieli mnie przeokrutnie nie moglam go urodzic. Tracil tetno i decyzja o proznociagu ktorego tak sie balam...Synek mial ogromnego krwiaka na glowce przez dwa miesiace. Wielkosci malego jablka. Serce pekalo patrzac na niego. Cale szczescie wchlonal sie ale kosc w tym miejscu nadal jest wypukla. Lekarze mowia ze glowka dojdzie do wlasciwego ksztaltu..syn ma 6 miesiecy, takze moze za kolejne 6... Po miesiacu od urodzenia nastraszyli nas wodoglowiem od uzycia proznociagu wlasnie. Po szeregu badan zostalo dzieki Bogu wykluczone. Maluszek do tej pory jest nerwowy i niespokojny. Taki mielismy cudowny porod naturalny :( dodam , ze ciaza byla wzorowa. Nigdy nie jestesmy z stanie przewidziec, co stanie sie w trakcie porodu...
 
reklama
Ja gdybym miała wybierać to chyba naturalny poród dalej. Bo powiem szczerze strasznie się męczyłam, jeszcze bez znieczulenia, ale synek urodził się różowiutki, mało wymęczony. :) Był trochę przygotowany, na to że wyjdzie na świat, bo przeciska się przez kanał itd. :) A cesarka to jest w brzuchu a za sekundę jest już na świecie, A po za tym organizm szybciej kobiety dochodzi do siebie po naturalnym. Cesarskie cięcie to jednak jest operacja. :)
 
Ciąża dopiero przede mną ale już jestem cała podekscytowana ;d Tylko boje się tych rozstępów ... no i ewentualnego cesarskiego ...ah chyba zemdleję ;P
 
Witajcie!
Odkąd dowiedziałam się, że jestem w ciąży, chciałam rodzić siłami natury. Niestety ostatni tydzień ciąży a właściwie jej przebieg spowodował, że musiałam mieć cc. Bałam się panicznie, bałam się...wenflonu - bo zawsze miałam problem z wkłuciem, bałam się...cewnika (moje obawy były słuszne - okropne uczucie podczas zakładania), bałam się...znieczulenia w kręgosłup, bałam się czy z dzieckiem będzie wszystko ok. Większość moich obaw była niepotrzebna. Cesarka przebiegła bez większych komplikacji, z synkiem wszystko ok. Dziś już nie pamiętam bólu, który był po. Ale na pewno nigdy nie chciałabym mieć cc na życzenie, a wręcz płacić za jej zrobienie.
 
Szanowne Panie,
mam ogromną prośbę, jestem studentką położnictwa i piszę pracę badawczą na temat przygotowania do macierzyństwa, przebiegu porodu i stanu dziecka.
Czy mogła bym poprosić chętne Panie o wypełnienie anonimowej ankiety dostępnej pod linkiem poniżej:
https://docs.google.com/forms/d/1odl...Eq2FU/viewform

serdecznie dziękuje za wypełnione ankiety
Pozdrawiam
 
ja miałam cesarskie cięcie w 2007 roku, synek zdrowy, ale było zagrożenie życia,dlatego mieliśmy opercję, a miałam rodzic naturalnie
 
Hej. Ja miałam poród siłami natury. Raz podawano mi oksytocynę i stwierdziłam, że drugi raz tego nie wytrzymam i "wychodziłam po schodach" swój poród. Całość trwała od 22 do 7 rano a najbardziej bolały mnie ćwiczenia na piłce :/ Dziecko było bardzo wysoko, ja miałam już rozwarcie kilka cm ale główka nie chciała się opuścić i kilka godzin ćwiczyłam na piłce...to mnie bolało najbardziej, żeby "przepchnąć" dziecko w dół kanału rodnego. Sam poród w sumie- ok. 15 minut. Przy porodzie miałam młodego lekarza stażystę, który nieszczęśnie zaszył mi krocze zanim urodziłam łożysko...Pocieszające w tym wszystkim było to, że urodziłam o 7 rano- wtedy zmieniały się pielęgniarki i weszła kobitka, do której chodziłam na szkołę rodzenia. Ona szybko zareagowała i kazała rozpruć szwy, gdyby nie to, zawinęłabym się z tego świata w godzinę po porodzie. Marzy mi się drugie dziecko ale powiem wa, że jak sobie przypominam jak to było, to blady strach mnie ogarnia...
 
wszystko zaczęło się ok 2 w nocy- obudził mnie ból i wiedziałam, ze się zaczyna;) na spokojnie, wiedząc, że daleka droga jeszcze, obejrzałam 3 odcinki Chirurgów, wykąpałam się, zjadłam śniadanie i o 6 obudziłam męza. O mało nie utknęliśmy w korku;p na izbie okazało się, ze rozwarcie 3 cm i zostaję na porodówce. Ćwiczenia na piłce, prysznic itd, lekarka wpadała na kontrolę- to będzie szybki poród i na gwałtu rety kazała robić lewatywę, bo chciałam takową mieć;) ucieszona, ze ma pójśc gładko miałam bardo dobry humor :)) ale jakoś wszytsko się ciągło.. ok 13 przebili pęcherz, ja już opadałam z sił:/ przyszedł czas na parte, nie wiedziałam kiedy mam przec i myślę, ze na tym straciłam dużo siły. Wpadl lekarz, decyzja o oksy. Podali i zaczął się hardcore, skurcz za skurczem a ja nie miałam siły. Co chwilę sprawdzali małej tętno, zaczeło spadać. Mi podali tlen, nacieli krocze i pomogli urodzić wypychając małą. Wszytsko skończyło się dobrze;) lekarkaa szyjąc tłumaczyła się z tego wypychania, ale ja do niej pretensji nie miałam, bo chciałam, zeby zrobili cokolwiek zebym już urodziła.. Mąż płakał razem ze mna, malutka zresztą też hehe. Dostała 10 pnkt:) piekny dzień, tyle emocji:)) coś wspaniałego!
 
Witam ja rodziłam w 2014 roku do samego końca chodziłam w ciąży jeszcze rano byłam w pracy przy czym nie wiedziałam że mam już skurcze przepowiadające cały dzień Sończyły mi się wody płodowe było ich coraz więcej ale przy pierwszym dziecku nie byłam świadoma tego co się dzieje wieczorem Wykąpałam się i Zadzwoniłam do mojej położnej powiedziałam jej że mam mokrą wkładkę przez cały dzień a ona na to że odchodzą mi wody płodowe mam jechać do szpitala w ciąży przyjmowałam tabletki na nadciśnienie więc kiedy zajechałem do szpitala Okazało się że mam już 2 centymetrowe rozwarcie przewieźli mnie na salę porodowa mężowi kazali jechać do domu ponieważ będzie to dość długo trwało. W ciągu 2 godzin do godziny 24 miałam ośmio centymetrowe rozwarcie i konkretną akcje porodowa ale bardzo wysokie ciśnienie na dodatek pani anestezjolog nie była w stanie wykonać znieczulenie przewodowego więc zrobiła znieczulenie ogólne także w trakcie cięcia cesarskiego spałam mąż wrócił jako pierwszy zobaczył naszego syna a ja o godzinie szóstej rano wyszłam po cięciu cesarskim z łóżka i chodziłam po oddziale pielęgniarki i położne goniły za mną żebym wracała spowrotem do łóżka bo położnica nie może tak szybko chodzić

Napisane na ALCATEL ONE TOUCH 7041X w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Poród w UK.
U mnie zaczęło się od sączenie wód przed północą w niedzielę. Po północy poczułam pierwsze skurcze i wówczas obudziłam męża a on zaczął korzystać z aplikacji do liczenia skurczy. W sumie wylądowałam na porodówce dopiero o 9.30. Niestety, po przyjeździe na miejsce skurcze znowu były nieregularne. Plan był taki, że miałam rodzić w wannie i siedziałam w niej przez 2h, ale rozwarcie nadal stało na 5 cm. W międzyczasie miałam podawany gaz więc było nawet ok. Zanim weszłam do wanny korzystałam z Tens Machine i ona naprawdę mi bardzo pomogła!
Ostatecznie urodziłam po 25 godzinach zdrową córkę, ale miałam cc. Nie pomogło podanie oksytocyny moje ciało nie chciało współpracować. Miałam podany również epidural.
Dodatkowo kiedy pobrano krew z głowy mojego dziecka i okazało się, że Mała jest wyczerpana to lekarz zaproponował cc i zgodziłam się bez wahania. O tym jak ciężko dochodzi się do siebie po takiej operacji chyba nie muszę pisać. Bez pomocy rodziny byłoby naprawdę bardzo ciężko zająć się dzieckiem, sobą i domem.
Dla mnie dzisiaj najważniejsze jest to, że nie wspominam tego porodu jako traumy, ponieważ przez cały czas otaczały mnie bardzo miłe położne i pielęgniarki. Opieka w UK jest rewelacyjna. Uważam, że rodząc w Polsce nie mogłabym tego samego dzisiaj napisać.
 
Do góry