Kurcze, ja leżałam 5dni ale nie miałam zabiegu, czekali na rozwój wydarzeń
a jak się okazało, że serduszko nie bije to nie zgodziłam się na łyżeczkowanie. Najlepiej jeśli któraś z Dziewczyn tutaj doradzi co zabrać, ile czasu się zostaje w szpitalu, itd.
Pamiętaj, że nienarodzone dzieci nie odchodzą! One tylko zmieniają datę swojego przyjścia na świat! I na pewno się uda bo nie zapominaj kochana, że poronienie nie przekreśla w żadnym wypadku szans na kolejną zdrowa piękna ciążę. Najważniejsze to nie poddawać się i choc wiem, że teraz bardzo trudny czas przed Tobą i mężem /partnerem to postarajcie się nie patrzeć do tyłu... Jeśli czujesz, że chcesz płakać, płacz... Łzy przynoszą ukojenie. Jeśli czujesz, że chcesz krzyczeć, po prostu krzycz! To pomoże. Ale spróbujcie nie zastanawiać się dlaczego (najlepiej tłumaczyć sobie, że lepiej teraz, matka natura wie co robi, często niestety eliminując chore ciążę, niż jakbyś miała stanąć przed trudnym wyborem w późniejszym terminie). Spróbujcie nie cofać się do tego bo w przeszłości nic nie zmienicie, za to macie jeszcze bardzo dużo przed sobą!