reklama
Czyli wychodzi na to że muszę być twarda w swoim postanowieniu, i na wszystkie sprzeciwy zatykać uszy Imię Aniela może mieć w sumie wiele zdrobnień, więc niech tatuś woła jak chce, a ja przynajmniej będę miała swoją małą Anielkę
Widzę że nie tylko ja miałam problem z imieniem dla chłopczyka. Na siłe wybraliśmy Wojtek, po moim dziadku, a że na siłę się nic nie robi, to cieszę się że jednak będzie córeczka.
Paulusia - Kaja to bardzo ładne imię, jednak Hani też bym tak od razu nie odrzucała
Widzę że nie tylko ja miałam problem z imieniem dla chłopczyka. Na siłe wybraliśmy Wojtek, po moim dziadku, a że na siłę się nic nie robi, to cieszę się że jednak będzie córeczka.
Paulusia - Kaja to bardzo ładne imię, jednak Hani też bym tak od razu nie odrzucała
ntmkw ja miałam odwrotnie, jak jeszcze nie wiedziałam co się w brzuszku kryje, miałam problem z imieniem dla dziewczynki, i wybierałam tak jak mówisz, na siłę. Więc ucieszyłam się, że będzie chłopiec ogólnie od początku miałam jakieś takie silne przeświadczenie co do płci malucha, nie wiem 6 zmysł czy co
exquise - A ja właśnie nie! Byłam pewne że będzie chłopczyk! Za to mój R. chodził i powtarzał że nie mam używać męskich zwrotów bo i tak będzie dziewczynka. Nie mam pojęcia skąd mu się to wzięło, ale mówiąc prosto wykrakał :-). A teraz przeżywa że nie rozegra pojedynku na miecze, tylko będzie musiał bawić się lalkami Barbie i kupić BabyBorn
martolinka
Mama i nie tylko :-)
Mi z kolei Hania bardziej podoba się niż Kaja
Mi szczerze mówiąc też, wszystko zależy od tego jak bardzo się uprzesz ;p. A może Kaja to była raczej taka "luźna" propozycja?
Ogólnie, najbardziej denerwuje mnie to że cała rodzina próbuje narzucać nam swoje pomysły. Tak więc moja mama męczy mnie Gabrysią, tata Sarą, babcia Amelką, a wszelkie moje pomysły są fatalne i nietrafione. Ostatnio nawet nie wytrzymałam i wydarłam się na babciulinke, bo truła i truła, a na kobietę w ciąży chyba siła perswazji nie działa, że jak tak bardzo chce wybierać imię to niech sobie z dziadkiem zrobią kolejne dziecko. Na szczęście się nie obraziła .
Ogólnie, najbardziej denerwuje mnie to że cała rodzina próbuje narzucać nam swoje pomysły. Tak więc moja mama męczy mnie Gabrysią, tata Sarą, babcia Amelką, a wszelkie moje pomysły są fatalne i nietrafione. Ostatnio nawet nie wytrzymałam i wydarłam się na babciulinke, bo truła i truła, a na kobietę w ciąży chyba siła perswazji nie działa, że jak tak bardzo chce wybierać imię to niech sobie z dziadkiem zrobią kolejne dziecko. Na szczęście się nie obraziła .
ntmkw haha, faceci no, ale najważniejsze, że jest tymi lalkami się bawić z małą
ja na szczęście uniknęłam presji co do imienia. W zasadzie nikt poza luźnymi rozmowami tym się nie interesował za bardzo. Jedynie przyszły dziadek trochę marudził na wybraną przeze mnie dla dziewczynki "Adę", ale tego samego dnia dowiedziałam się jakiej płci jest maluch, więc nie było sensu drążyć tematu ;-)
ja na szczęście uniknęłam presji co do imienia. W zasadzie nikt poza luźnymi rozmowami tym się nie interesował za bardzo. Jedynie przyszły dziadek trochę marudził na wybraną przeze mnie dla dziewczynki "Adę", ale tego samego dnia dowiedziałam się jakiej płci jest maluch, więc nie było sensu drążyć tematu ;-)
U nas z imionami było tak, że ja zrobiłam listę kilku/kilkunastu imion "do przyjęcia" i później dałam mężowi do wyboru. Oczywiście ja też musiałam zakochać się w wybranym przez niego imieniu od drugiego słyszenia (czyli i tak decyzja należała do mnie ). Tak został wybrany Kacper, a teraz ma być Karinka. Jak na razie to ma być dziewczynka i mam nadzieję, że nią pozostanie, bo fajnie byłoby mieć parkę
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 259
- Wyświetleń
- 28 tys
- Odpowiedzi
- 475
- Wyświetleń
- 50 tys
Podziel się: