reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Płeć i przesądy

Te pytania sa dziwne jak na tak wczesny czas ciazy wiec trudno powiedziec na ile to wiarygodne haha. U mnie przepowiadaja roznie. Corka chce siostre, maz mowi , ze mu obojetne. Tesciowa mowi, ze pewnie moj M chce syna, bo ma corke a moja mama nic nie mowi tylko madrze pyta jak ja sie czuje...Moja przyjaciolka mowi z kolei ze fajnie jakby byla corcia bo jej sie podoba imie Lenka, ktore dla dziewczynki wybralismy i.. masz babo placek dogodz wszystkim haha
 
reklama
Kiedyś się napotkałam na tą wróżbę... i te pytania są co niektóre bzdurne:sorry2:

no np co ma do ciąży trzymanie kubka?? ja jak jest gorący to łapię za ucho ale jak mam chłodne picie bądź sok to za całą szklankę....:-D
babcia nie ma siwych włosów... hehe a co to ma do rzeczy???

wyszło mi na 48% chłopcvzyk a na 5(dwa) % dziewczynka...

ale np...
włosy na nogach rosną szybciej-chłopiec...
z Vi też rosły szybciej...
lubisz piętki chleba- chłopiec
\zawsze lubiłam i mam córkę
przyszły tato przybiera na wadze - chłopiec
ostatnio też przybył.. i jest dziewczynka
potrawy słone lub kwaśne- chłopiec
ostatnio też jadłam same kiszoniaki i wszystko słone..
ser również jadłam i niby na chłopca...
nie lubisz sokun pomarańczowego - chłopiec... nigdy go nie lubiłam i nie piję...
i nie mam chłopca....
bóle głowy...- chłopiec...- bzdura

miałam tak teraz i w poprzedniej ciąży i to nie świadczy o chłopcu..
wtedy też mi wyszło tak pół na pół...


a pół na pół to ja też wiem że w 50% chłopiec a w 50% dziewczynka:-D
 
Dlatego napisałam, że to ludowe "mądrości" :rofl2: Każda z nas spotyka się na co dzień z takimi przesądami a tu są zebrane do kupy :-p
 
no właśnie...s zkoda że te mądrości są bez pokrycia....

np co do kształtu brzucha to wiem ze się sprawdza ale większość to pic na wodę ;-)


gdzieś słyszałam żeby nalać jakiegoś detergentu do wc i nasikać... i jak będzie woda niebieska to chłopiec a jak rózowa to dzieczynka..
to chyba było na płycie "ciąża dla opornych" ogólnie polecam , fajnie się ogląda... :tak:
 
O matko! Nie polecam łączyć wybielacza z cilitem bo powstają bardzo żrące gazy i potem można sobie tyłek poparzyć :D
A propos przesądów to lubię też ten o zgadze jak ma się włochate dziecko. Ja miałam zgagę jedynie pod koniec (to jakoś wydaje mi się normalne skoro flaczki maksymalnie uciśnięte przez macicę) a moja córka urodziła się tak włochata, że szok. Przy porodzie nawet położna się śmiała przy badaniu, bo mówiła że maluch ma tak długie włoski że sobie może je na palec nawinąć i pociągnąć :) A znajoma miała zgagę całą ciążę i potem mówiła, że jakby to była prawda to ona musiałaby urodzić szympansa. A syn był łysawy.
 
ja miałam zgagę od 3 miesiąca do samego końca... jeszcze nawet na dsali porodowej:eek:
i co... moja mała do dziś łysa a już roczek za miesiąc...
nawet kitylka się nie da zrobić bo nie ma z czego:-D

no co do tych detergentów to też się śmiałam z mężem że jak się siknie i ta woda chlypnie to sie póxniej na tyłku nie usiądzie :-D
 
Rany, ile domysłów i przeczuć, ale i tak mam wrażenie, że sporo Majówek ich nie ma, za to cała rodzina aż zanadto :D Mnie samej śniło się, że karmię ciemnowłosą dziewczynkę, a potem Mama twierdzi, że chłopiec, mój K. też, więc już mi się potem nie przyśniło nic wcale, a szkoda..

K. wpadł na pomysł, że nie chce poznać płci przed porodem. No wiecie, wzrusza i napawa go duma taka scenka w jakiej uczestniczył jego ojciec: wychodzi zakrwawiony lekarz i ogłasza "ma pan syna/córkę!". A ja bym chciała wiedzieć, tylko jak tu dotrzymać tajemnicy :D
 
reklama
No mój A chce wiedzieć. Ale zastanawiam się intensywnie czy powiem rodzinie. Z banalnego powodu - denerwowali mnie w pierwszej ciąży, że już od pierwszych tygodni skupywali mi manele dla malucha a jak okazało się, że dziewczynka to dorobiłam się kupy różowych szmatek i sukienek. A ja jestem nienormalna i dzika bo po pierwsze sama, sama, sama! Sama chciałam sobie kompletować ciuszki które mi się podobają, bo to taka radość!. Po drugie niekoniecznie podobają mi się dziewczynki w landrynkowym różu (psychiczna jestem nie?) - poprostu nie cierpię tego koloru i nie widzi mi się moja córka jako cukierkowa barbi a tak widziałaby ją chętnie część mojej rodziny. A po trzecie uważam sukieneczki u dziewczynek które nie siedzą jako mega niewygodny ciuch, a u tych pieluchowo-raczkujących za jeszcze bardziej niewygodny a już do piaskownicy to porażka-ten piasek w majtkach i pampersie. Okazyjnie to ok ale jak tu tylko okazyjnie ubierać tyle sukienek? No i te pytania: a ja jej kupiłam taką śliczną sukienusię a ty ZNOWU jej te spodnie założyłaś, nie ma nic ładniejszego do ubrania? Grrrrr Uszczęśliwianie na siłę przez rodzinę jest okropne. Ja się starzeję!
 
Do góry