reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Pielęgnacja maluszka

smarowałam kilka dni olejuszka i zrobiły sie strupy ktore dzis szczesałam przy samej główce grzebykiem efekt ten sam co paznokciem tylko szybciej
 
Ostatnia edycja:
reklama
I nie mam tu na myśli tylko przecierania pleśniawek moczem, ale też pakowanie dziecku w tyłek różnych rzeczy przy różnych okazjach (gorączka, zaparcie, bąki...).

O tak, czopki - traumatyczne przeżycie z dzieciństwa ;) Do tego stopnia wpłynęło na moją psychikę, że jako najgorszy moment porodu wspominam aplikację czopka na szybsze rozwieranie się szyjki czy na coś tam. Parcie przy tym to pikuś ;)
Ale czasem nie da się inaczej. We mnie ładowali czopki jak byłam chora, bo nie potrafiłam połknąć tabletki. Nie było innego wyjścia.

Franol na szczęście nie choruje (odpukać), bo miałabym niezły dylemat, pamiętając swoje przeżycia. Ale termometru super-nowoczesnego do ucha czy czoła nie mam i dwa razy mierzyłam mu temp. w pupie termometrem z miękką końcówką. Chyba nawet tego nie zauważył, bo ani się nie zmarszczył. Można to też zrobić delikatnie, nie trzeba od razu połowy termometru do tyłka wkładać ;)
 
nic nie robie nie wiem czy dobrze ale nie sie nie dzieje


Przecież to grzyb ;/ który lubi ciepełko i bardzo szybko się rozprzestrzenia, przeszkadza maluszkowi i boli np. przy ssaniu lub innych czynnościach, może doprowadzić do zapalenia jamy, a nie daj Borze dostanie się do jelitek wtedy robione są specjalne badania i podawane silne środki na wywalenie tego grzyba z organizmu.
Odważna jesteś ;)



Franol na szczęście nie choruje (odpukać), bo miałabym niezły dylemat, pamiętając swoje przeżycia. Ale termometru super-nowoczesnego do ucha czy czoła nie mam i dwa razy mierzyłam mu temp. w pupie termometrem z miękką końcówką. Chyba nawet tego nie zauważył, bo ani się nie zmarszczył. Można to też zrobić delikatnie, nie trzeba od razu połowy termometru do tyłka wkładać ;)

Moja niunia miała zaparcia, i moja babcia poradziła mi termometr, a ze babcia 30lat pracowała w centrum zdrowia dziecka to się nie kłóciłam.
Wsadziłam malutkiej ze 2 razy, a ona zupełnie nic :) leżała rozluźniona, gaworzyła sobie itp. jakby się nic nie działo zupełnie.
 
Ostatnia edycja:
Candy źle sie zrozumiałyśmy niunia moja plesniawki nie - ma myslałam ze mowisz o takiej codziennej pielegnacji
 
Tylko nie moczem! Miej litość... Ja to nie mogę zrozumieć jak można z taką łatwością robić dziecku rzeczy, których sobie by się nie zrobiło za żadne skarby. I nie mam tu na myśli tylko przecierania pleśniawek moczem, ale też pakowanie dziecku w tyłek różnych rzeczy przy różnych okazjach (gorączka, zaparcie, bąki...).
bez przesady! nikt tego nie robi dla zabawy, tylko aby pomóc.
A podawanie leków w czopkach jest dużo lepsze niż jakiegolwiek inne.
 
U nas na szczęście ani pleśniawki a ni ciemieniucha sie nie pojawiły tfu tfu zeby nie zapeszyć :cool2:
za to Martynie zaczynają sie włosiska wycierać i z tylu już ma niezłego placka łysego:-p
a Amandzi w ogole się włoski nie wycierały a miała bujniejszą czuprynkę od młodej:cool2:
 
To ja się pochwalę, że u nas też czysto jeśli chodzi o ciemieniuchy, pleśnie i inne takie dziadostwa. Od dłuższego czasu już nawet żadne syfki "młodzieńcze" Frankowi nie wyskakują. Ma cerę jak pupa niemowlęcia ;) Do tego po Tatusiu ma ciemnawą karnację (nie jest taki bledziuch jak ja) i wygląda po prostu bosko ;) (powiedziała obiektywna Mama ;))

A włosy jakoś nie chcą mu się wytrzeć... Myślałam, że do chrztu będzie miał już dziurę z tyłu głowy, a tu chyba trzeba będzie podciąć co nieco ;) Bo wygląda jak czeski rockman - z przodu krótko, z tyłu długo - włosy mu wchodzą na uszy i na kołnierzyki ;)
 
Moja niunia miała zaparcia, i moja babcia poradziła mi termometr, a ze babcia 30lat pracowała w centrum zdrowia dziecka to się nie kłóciłam.
Wsadziłam malutkiej ze 2 razy, a ona zupełnie nic :) leżała rozluźniona, gaworzyła sobie itp. jakby się nic nie działo zupełnie.
u nas to samo:-) też się posunęłam do termometru w pupce i mały chyba nawet nie zauważył:szok: efektu żadnego tez nie dało:no:
i dlatego właśnie podaję synkowi czopki -jeśli przez 4 dni kupki nie robi - to co mam zrobić???? dziś akurat 2 dzień bez i mam nadzieję, że zrobi:-( już dawno na nic nie czekałam z takim napięciem jak na te kupki, hehehe:rofl2:
 
reklama
u nas to samo:-) też się posunęłam do termometru w pupce i mały chyba nawet nie zauważył:szok: efektu żadnego tez nie dało:no:
i dlatego właśnie podaję synkowi czopki -jeśli przez 4 dni kupki nie robi - to co mam zrobić???? dziś akurat 2 dzień bez i mam nadzieję, że zrobi:-( już dawno na nic nie czekałam z takim napięciem jak na te kupki, hehehe:rofl2:

Kochana jeśli karmisz piersią to dziecko nawet tydzień może nie robić kupki.
Ja karmię piersią i jak niunia 4 dzień się nie załatwiła to leciałam do pediatry który mi właśnie oświecił umysł ;) i na następny dzień była kupka i to nie jedna. Jeśli natomiast sztuczne mleko to coś nie tak, bo przy sztucznym mleku powinno dziecko robić przynajmniej 2-3razy dziennie kupkę.


U nas też nie ma ciemieniuszki :) i nie było, nie ma też i nie było żadnych krosteczek :)
 
Do góry