reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2023

Jak w ogóle Wasi partnerzy zareagowali na ciążę?
U Nas było tak, że pojechaliśmy do kliniki w celu rozpoczęcia procedury in vitro. Lekarz przeprowadził z nami wywiad, obejrzał wyniki, zaczął zlecać badania. W międzyczasie powiedziałam że spóźnia mi się okres, więc zrobił mi USG. Tak jak pisałam wczoraj, zrobił je mega szybko, i od razu zlecił badania. Ja poszłam się ubrać, słyszałam że lekarz mówił coś mężowi. Gdy wróciłam, lekarz dał mi skierowanie na badania, serce zabiło mi mocniej, jak zobaczyłam jakie to badania.
Zrobiliśmy je. Po drodze z kliniki wstąpiliśmy do galerii, bo ja chciałam zrobić test ciążowy. Tak, robiłam test w toalecie w galerii😂
Od razu pojawiła druga kreska. Wyszłam z WC. Podeszłam do męża, wzięłam jego rękę, i położyłam mu na dłoni pozytywny test. Nie mógł uwierzyć. Oboje się poplakalismy, na środku galerii. W drodze do domu cały czas zastanawialiśmy jak i gdzie TO zrobiliśmy😂
Ale piękna niespodzianka :) Super historia, na pewno będzie zapamiętana 😂

Tym razem ja robiłam test w dniu spodziewanej @, mąż uważał że to za szybko i faktycznie wyszedł negatywny, ale wydaje mi się, że był wadliwy, bo nawet jednej kreski nie dostrzegałam przez 5min. W tygodniu już mi zabraniał nosić i mnie wyręczał, test zrobiłam w kolejną sobotę jak mąż był w pracy. Od razu się ubrałam i pojechałam na betę i później do rodziców, żeby na niego zaczekać. Pokazałam mu testy, aż mu głos zadrżał gdy zapytał, czy pozytywne. Przytulił mnie i za chwilę powiedzieliśmy rodzicom. Mówi, że podejrzewał, że jestem w ciąży mimo tego negatywa tydzień wcześniej. No i oczywiście "A nie mówiłem, żeby zrobić test później?" 😂
 
reklama
Mój F podchodzi na luzie. Bylismy w takim szoku na początku, ze teraz po prostu przeszło to w tryb "jestem rodzicem" 😉 jest spokojny choć wkurza mnie czasami jak wszysko sprawdza czy moge zjesc itd 😅
Jeeeju u nas na początku te pierwsze pierwsze tygodnie było to samo ... (Wtedy jeszcze miałam apetyt.. ☹️) tego nie możesz, tego też za bardzo nie możesz, już mnie to tak denerwowało, minęły dwa tygodnie i teraz nie mam na apetytu, muli mnie cały dzień, czasami wymioty, więc się skończyło dogadywanie
 
Dzień dobry mamusie. :) Ja dziś od rana chodzę do tyłu, marzę tylko o spaniu, a gdzie tu do 15...A jak wy się dziś czujecie?

Swoją drogą, fajnie że jest ta grupa. Mogę sobie trochę pogadać o ciążowych sprawach. Mąż mnie słucha, ale jest średnio...interaktywny 😄 jest bardzo ostrożny, boi się pozwolić sobie się cieszyć i mówi, że czeka na serducho. Chyba dopiero wtedy trochę odetchnie. A jak jest u was? Czy mężowie skaczą z radości, czy tak jak mój są pełni obaw, żeby wszystko było ok? :)
Mój tak samo, ostrożnie. Nie pozwala sobie jeszcze na radość.
 
Mi sie spoznial 2 dni okres (nie pierwszy raz) wiec nie myślałam o zadnej ciąży jedynie mdlosci lekkie miałam ale tez sie juz zdarzało ze były. Poszłam z psem przechodzilam obok apteki i kupiłam test. Wrocilam do domu zrobiłam i odrazu pokazala sie druga kreska . Bylam w ciezkim szoku. Jak wychodzilam z wc to moj gadal przez tel z klientem i zobaczyl co trzymal i spojrzal i byl w jeszcze wiekszym szoku niz ja 😅😅 jak skonczyl gadac spytal sie mnie "ale jak?" 😅😅 później zaczęło do niego docierać choć nadal mielismy tylko 0,2% szansy na ciąże wiec te 2 kreski byly mega zaskoczeniem😉
Mogę zapytać, czemu tylko 0,2%?
 
Mój tak samo, ostrożnie. Nie pozwala sobie jeszcze na radość.
Ja to mega rozumiem, dlatego nie obarczam go paplaniem o ciąży. Sama staram się trochę chillowac, choć nie powiem - w głowie siedzi cały czas. Mój ma 40 na karku, wiem że jak tylko zobaczy migające serduszko, to zaleje go fala radości. Bardzo pragnie dziecka. Wcześniej sobie mamusiowaliśmy i tatusiowaliśmy, teraz nawet nie rozmawiamy o potencjalnym terminie porodu, ani jakie imiona nam się podobają. Rezerwa uczuć, niepewność. Ja wierzę, że teraz będzie wszystko okej i wydaje mi się, że pozytywne myślenie jest bardzo potrzebne. Trzeba wierzyć w to ziarenko, że jest silne i będzie zdrowo rosnąć w brzuszku ❤️
 
Dzień dobry mamusie. :) Ja dziś od rana chodzę do tyłu, marzę tylko o spaniu, a gdzie tu do 15...A jak wy się dziś czujecie?

Swoją drogą, fajnie że jest ta grupa. Mogę sobie trochę pogadać o ciążowych sprawach. Mąż mnie słucha, ale jest średnio...interaktywny 😄 jest bardzo ostrożny, boi się pozwolić sobie się cieszyć i mówi, że czeka na serducho. Chyba dopiero wtedy trochę odetchnie. A jak jest u was? Czy mężowie skaczą z radości, czy tak jak mój są pełni obaw, żeby wszystko było ok? :)
Moj pelen obaw. Jestesmy po przejsciach i nie planowal 3 dziecka. Za to ja chcialam miec jeszcze jedno ale nie wiem czy to wszystko nie za wczesnie. Poltora roku temu nie mieszkalismy ze soba przez 2 miesiace. Na wiesc o ciazy sie bardzo ucieszylam ale teraz tez pelno obaw.
 
Mój F morfologie miał 0% i jakies jeszcze nieprawidłowości. Dodatkowo lekkie braki witaminowe itp. Ja za to niby ok ale tez owu juz rzadziej etc. Po analizie wyników lekarz przekazal że na tę chwile szanse na ciążę to 0,2%.

Mój mąż też miał 0 na początku, później cały czas 1%.
Za nic w świecie ta morfologia nie chciała pójść w górę
 
Mój mąż też miał 0 na początku, później cały czas 1%.
Za nic w świecie ta morfologia nie chciała pójść w górę
No my wiedzielismy ,że są pewne rzeczy do naprawienia itd ale nie zawsze wszystko chce sie tak ułożyć zeby to wszystko do kupy złożyć 😉 zawsze bylo coś, zawsze. No ale jakis siłacz sie znalazł u niego 😉
 
reklama
Do góry