Dzień dobry.
Poki mam mdlosci i bolą piersi to czuje się w ciąży, chociaż nie dociera fakt, ze rośnie mi w łonie kolejny szkrab.
Natomiast w nocy, kiedy zejdzie ze mnie całe wzdęcie, nie mdli mnie a piersi nie bolą - wówczas czuje ze już po wszystkim.
Niestety- skrzywienie umysłu, za wiele razy była radość i ekscytacja, po czym następowała tragedia.
Dzisiaj obudziłam się z KOMPLETNYM brakiem bólu w piersiach.
Są dalej powiększone, ciężkie, ale w ogóle nie bolą, tak nic a nic.
W ubikacji już byłam- dalej plamienia, ale ciemnobrązowe, zadnej żywej krwi.
Mdlosci na razie jeszcze nie załapały ze się obudziłam.
U mnie dzieciaki wiedza o ciąży, ale to ze względu na fakt iż jestem z nimi sama całymi dniami ( teściowie ze mną mieszkają, ale nie są od wychowywania mi dzieci), wiec musza wiedzieć ze mama teraz nie może co minutę latać na interwencje „ bo on mnie kopnął, bo on mi zabrał zabawkę” itd. Wiec maja się starać mamy nie denerwować.
Starszak nawet sobie zaznaczył w swoim kalendarzu kiedy się pierwszy trymestr ciąży kończy. Bo wtedy już będzie trochę bezpieczniejsza ta ciąża.
Co do rozpychania w macicy- miewam czasem, czasem tez zakłuje mnie w okolicy blizny po cesarkach.
Mam nadzieje, ze tabletki przeciwwymiotne będą działać odpowiednio, bo mi nikt z obiadami nie pomaga i od tygodnia chłopaki mieli na prawdę bardzo minimalistyczne menu, a jednak trzeba by je ciut wzbogacić….