okruszek.emi
bardzo szczęśliwa mamusia
- Dołączył(a)
- 27 Październik 2008
- Postów
- 5 334
Och...czytam co piszecie o księżach i przykre jest to że aż tyle osób doświadcza i zderza się z kimś tak żądnym pieniędzy. Nie ma czegoś takiego jak cennik usług. To wymysł proboszcza danej parafii...Ksiądz jest powołany do tego by przyjmować wiernych do parafii...udzielać sakramentów...nauczać...o tym jak silna jest wiara i jak ważne może to być dla naszego życia. Oczywiście nie zamierzam nikogo nawracać czy przekonywać, to bardzo indywidualne...
Muszę jednak przyznać że mamy z mężem dużo szczęścia do parafii, z którymi mamy styczność. Ślub na dobrą sprawę nic nas nie kosztował. Kiedyś ze spaceru niedaleko naszego miasta weszliśmy do kościoła na wsi...i oboje zapragęliśmy, że jeśli ślub to tylko tam. Ksiądz nic nie chciał...co łaska jeśli mamy życzenie...i zostawiliśmy 100zl.
Msza pięknie odprawiona...wszyscy byli zachwyceni...
Co do chrzcin, przy parafii tam gdzie wynajmowaliśmy mieszkanie, też co łaska i daliśmy 50zl.
Tak...rzeczywiście robią często problem z chrzetem dzieci rodziców bez ślubu....Nie rozumiem tego. Ale rzeczywiście to zależy wyłącznie od księdza i są tacy, którzy nie mają problemów z tym...i takich trzeba szukać. Oni są z powołania...i najczęściej bywa tak, że właśnie nic nie chcą lub co łaska.
W moim mieście też są parafie pazerne i mijam je szerokim łukiem. Ostatnio w jednej z parafii dzieci komunijne dostały karteczki rozdane podczas zebrania, z datami kiedy próby mszę itd...i potem w białym tygodniu jedna z mszy poświęcona na misje do kapłanów i na kartce było napisane że dzieci mają przynieść najlepiej podpisane koperty a w nich pieniądze z komunii, by przekazać je na misje....[emoji44][emoji44][emoji44][emoji44] Wyobrażacie sobie????? To nie była moja parafia, ale dziwię się rodzicom że takich rzeczy nie zgłaszają wyżej...Szokujące fakty i wiem, że nie tylko w moim mieście się takie rzeczy dzieją.
W naszej parafii ksiądz rozmawiał z dziećmi o tym że będzie jechał do dzieci z domu dziecka...że tych dzieci nie ma kto przygotować do komunii ani nie dostaną takich prezentów...i prosił osoby chętne, by podzieliły się słodyczami które dostały. Nie musiało to być coś wielkiego...mówił o drobnostkach...Dzieci bardzo się zaangażowały...
My na chrzestnych wzięliśmy małżeństwo bo jesteśmy z nimi blisko i lubimy razem wyjeżdżać...i się spotykać choć dzielą nas km. Teraz też mamy problem. Bo najwygodniej znów wzięli byśmy małżeństwo tylko brak. Jeszcze nie wiemy....kogo poprosimy.
Muszę jednak przyznać że mamy z mężem dużo szczęścia do parafii, z którymi mamy styczność. Ślub na dobrą sprawę nic nas nie kosztował. Kiedyś ze spaceru niedaleko naszego miasta weszliśmy do kościoła na wsi...i oboje zapragęliśmy, że jeśli ślub to tylko tam. Ksiądz nic nie chciał...co łaska jeśli mamy życzenie...i zostawiliśmy 100zl.
Msza pięknie odprawiona...wszyscy byli zachwyceni...
Co do chrzcin, przy parafii tam gdzie wynajmowaliśmy mieszkanie, też co łaska i daliśmy 50zl.
Tak...rzeczywiście robią często problem z chrzetem dzieci rodziców bez ślubu....Nie rozumiem tego. Ale rzeczywiście to zależy wyłącznie od księdza i są tacy, którzy nie mają problemów z tym...i takich trzeba szukać. Oni są z powołania...i najczęściej bywa tak, że właśnie nic nie chcą lub co łaska.
W moim mieście też są parafie pazerne i mijam je szerokim łukiem. Ostatnio w jednej z parafii dzieci komunijne dostały karteczki rozdane podczas zebrania, z datami kiedy próby mszę itd...i potem w białym tygodniu jedna z mszy poświęcona na misje do kapłanów i na kartce było napisane że dzieci mają przynieść najlepiej podpisane koperty a w nich pieniądze z komunii, by przekazać je na misje....[emoji44][emoji44][emoji44][emoji44] Wyobrażacie sobie????? To nie była moja parafia, ale dziwię się rodzicom że takich rzeczy nie zgłaszają wyżej...Szokujące fakty i wiem, że nie tylko w moim mieście się takie rzeczy dzieją.
W naszej parafii ksiądz rozmawiał z dziećmi o tym że będzie jechał do dzieci z domu dziecka...że tych dzieci nie ma kto przygotować do komunii ani nie dostaną takich prezentów...i prosił osoby chętne, by podzieliły się słodyczami które dostały. Nie musiało to być coś wielkiego...mówił o drobnostkach...Dzieci bardzo się zaangażowały...
My na chrzestnych wzięliśmy małżeństwo bo jesteśmy z nimi blisko i lubimy razem wyjeżdżać...i się spotykać choć dzielą nas km. Teraz też mamy problem. Bo najwygodniej znów wzięli byśmy małżeństwo tylko brak. Jeszcze nie wiemy....kogo poprosimy.