reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2018

Mojego syna początkowo co drugi dzień mylam w wanience. Ale jak zaczęły się upały (miał 3 tygodnie) nie wyobrażałam sobie go nie włożyć do wody, obchlapac. Aby czuł się świeżo i komfortowo i tak zostało do dzisiaj. :)
Mój syn mając rok i 9 dni przeszedł kilka kroków sam! (też dokładnie tyle miałam jak zrobiłam pierwsze kroki sama :) ) od stołu do sofy. Jak dla mnie to jest trochę ponad metr a on tak podreptal <3
Dla mnie mycie może być w wanience, pod prysznicem lub pod kranem ;) ale mylam całe ciałko codziennie łącznie z główka. Nie zawsze mydłem czasem sama woda, czasem tylko w krochmalu różnie można myć wg mnie. Kąpiel u mnie to taki dłuższy rytuał :)
 
reklama
o tak! te bezdzietne są okrutne, jednakże i tak uważam że najgorsze to są stare (dzietne) baby... grrr!!
Niestety, ale najgorsze doświadczenia mam ze starymi bezdzietnymi. Porównywanie chorego dziecka do psa albo kota. Ze ona musi wolne w pracy wziąć bo jej l4 na chore zwierze nie przysluguje... Jak kolezanki pokazywaly zdjecia swoich corek, to ona od razu wyskakiwala ze zwierzętami. Ja tez kocham zwierzeta, no ale kurde... Domagala sie z zfśs zeby byly "paczki" dla psow :/
 
Praca jest az tak wazna w zyciu? Naprawde?
Bardzo ciezkie pytanie, bo kazdy ma inne proritety. Dla jednych wazne jest wspinanie sie po szczeblach kariery, dla innych wazne jest zeby cyferki na koncie bankowym wzrastaly, jeszcze inni chca miec swoj biznes i dla nich to najwazniejsze, dla kolejnych najwazniejsza jest rodzina, czas z mezem, zajmowanie sie domem, a jeszcze dla innych zabawa... Wiec.. ile ludzi, tyle opini :)


A te :
Jerzy, Franek, Staś.
Ni chyba, że uważasz, że wszystkie 3 do D... ;-p
Mi się te trzy bardzo podobają i na razie do brzucha mówię Synek.
A to już 7 miesiąc puka :-D

Podoba mi sie Jerzy, chociaz mam z nim zle skojarzenia [emoji14] Staś tez ladnie, ale Stanislaw juz mi sie nie podoba...

Olać tak durnego pracodawcę.
Nie chciałabym tam pracować.
Powiedz zostawilabys dziecko z temperatura np 39 stopni z niańką.
Bo ja nie.

A w zyciu! Nawet z moja mama czy siostra nie zostawilabym chorego dziecka.

Twój potencjalny pracodawca złamał prawo. Ty nie musisz nikogo informować że masz dzieci i nikt nie ma prawa Cię o to zapytać. Pamiętaj na przyszłość.

Wiem o tym, ale ja tez chcialam byc szczera i nie ukrywac, ze mam dziecko i co za tym idzie nie do konca jestem dyspozycyjna, czy to przez choroby dziecka czy przez to, ze moglam pracowac tylko w godzinach pracy przedszkola.

Ja zanim zadzlam w ciążę to pracowa miała zmiany 9-21 lub 13-21 lub wolny dzień. Weź tu dziecko ogarnij do przedszkola :/ jak się pracowało to zawsze kończyło się o 21.

Znam mamusie, ktora zaprowadza na 7 corke do przedszkola, z przedszkola odbiera ja babcia, sama mama wraca kolo 20-21 gdy czesto corka spi... Prowadzi swoj biznes i goni za pieniadzem, bo wychodzi z zalozenia, ze im wiecej pieniedzy tym wiecej szczescia. To tak jak wyzej napisalam, kazdy ma inne pragnienia w zyciu..
 
Niestety, ale najgorsze doświadczenia mam ze starymi bezdzietnymi. Porównywanie chorego dziecka do psa albo kota. Ze ona musi wolne w pracy wziąć bo jej l4 na chore zwierze nie przysluguje... Jak kolezanki pokazywaly zdjecia swoich corek, to ona od razu wyskakiwala ze zwierzętami. Ja tez kocham zwierzeta, no ale kurde... Domagala sie z zfśs zeby byly "paczki" dla psow :/
Serio? Kocham zwierzęta ale porównywanie ich do dzieci to lekka przesada ;)
 
Znam mamusie, ktora zaprowadza na 7 corke do przedszkola, z przedszkola odbiera ja babcia, sama mama wraca kolo 20-21 gdy czesto corka spi... Prowadzi swoj biznes i goni za pieniadzem, bo wychodzi z zalozenia, ze im wiecej pieniedzy tym wiecej szczescia. To tak jak wyzej napisalam, kazdy ma inne pragnienia w zyciu..
Nasza niania ma taką przyszywaną wnuczkę. Samotnej matki nigdy nie było w domu, opłacała wakacje opiekunce i córce, a sama pracowała. Jako młoda kobieta dostała wylewu i zostawiła nastoletnią córkę z niczym, bo miała długi (inwestowała w biznes, który uchodzi za intratny, ale ona nie zdążyła doprowadzić inwestycji do zysku). Szczęście w nieszczęściu, że ta dziewczynka przez kilkanaście lat życia miała cały czas tę jedną nianię (od przedszkola do liceum), bardzo się z nią zżyła i są dla siebie jak rodzina.
 
Bardzo ciezkie pytanie, bo kazdy ma inne proritety. Dla jednych wazne jest wspinanie sie po szczeblach kariery, dla innych wazne jest zeby cyferki na koncie bankowym wzrastaly, jeszcze inni chca miec swoj biznes i dla nich to najwazniejsze, dla kolejnych najwazniejsza jest rodzina, czas z mezem, zajmowanie sie domem, a jeszcze dla innych zabawa... Wiec.. ile ludzi, tyle opini :)




Podoba mi sie Jerzy, chociaz mam z nim zle skojarzenia [emoji14] Staś tez ladnie, ale Stanislaw juz mi sie nie podoba...



A w zyciu! Nawet z moja mama czy siostra nie zostawilabym chorego dziecka.



Wiem o tym, ale ja tez chcialam byc szczera i nie ukrywac, ze mam dziecko i co za tym idzie nie do konca jestem dyspozycyjna, czy to przez choroby dziecka czy przez to, ze moglam pracowac tylko w godzinach pracy przedszkola.



Znam mamusie, ktora zaprowadza na 7 corke do przedszkola, z przedszkola odbiera ja babcia, sama mama wraca kolo 20-21 gdy czesto corka spi... Prowadzi swoj biznes i goni za pieniadzem, bo wychodzi z zalozenia, ze im wiecej pieniedzy tym wiecej szczescia. To tak jak wyzej napisalam, kazdy ma inne pragnienia w zyciu..

ja niestety nie mam nikogo kto by mi odebrał dziecko z przedszkola... raz wybrała teściowa, ale jak była jeszcze "na chodzie" teraz cukrzyca ją niszczy, do tego początkiem roku miała udar i zawał, jest jeszcze siostra ale ona sama ma 2 letnią córkę i jest teraz w 32tc, i od stycznia wyprowadza się na śląsk :(
w styczniu byliśmy zaproszeni na domówke do znajomych, mieliśmy rzucić młodego do teściowej bo to tylko 2 bloki obok były a młody tylko od 20 do 24 by u niej był, ale źle się czuła, siostra nie przyjechała bo mała na cycku była a ona juz w ciąży ( o czym jeszcze nie wiedziałam) sąsiadka miała roczek wnuka, więc nie było z kim dziecka zostawić... byłam zła, smutna i wściekła, no ale takie życie, zrobiliśmy sobie z mężem randkę w domu jak mały zasznął no i to właśnie w tę no zaszłam w obecną ciążę <3
 
Odebralam wyniki glukozy i sie zastanawiam czy jest okey? Niby wychodzi ze cukrzycy nie mam ale czy ten pierwszy wynik nie za niski? Zobacz załącznik 879103
Jeśli tam dobrze dojrzałam to norma zaczyna się właśnie od 60. Czyli ok. Lepiej tak niż za wysoki. Mi się raz zdarzyło mieć 57 na czczo A ponoć mam cukrzycę ciążową.
 
Dziewczyny jestem w kropce i potrzebuje waszej opinii...
Jak juz kiedyś pisałam mam w planie z synkiem pojechać na 3-4 tygodnie do Polski (ok 5-6 h drogi) do moich rodziców. Synek tęskni za dziadkami i zawsze dzielnie odlicza dni do kazdej wizyty. Czas pobytu to prawie cały Sierpień to jest moj 8 miesiąc ciąży.
Dwie moje koleżanki ostatnio mi szczerze powiedziały że one by się bały na moim miejscu jechać... i dało mi to do myślenia :szok::baffled::errr: wiem że to już ryzyko bo samo siedzenie w aucie to już duże obciążenie no i teraz nie wiem. Mam wizyte u gina przed samym ewentualnym wyjazdem i jego opinia jest dla mnie decydująca, ale co wy o tym myślicie? Zdecydowały byście się? Dodam jeszcze że tutaj jestem bez rodziny i sama ze wszystkim (mąż sporo pracuje i to na zmiany) a u mamy to jak w hotelu na wakacjach i do tego młody będzie mial ciągle zajęcie. No ja widzę mnóstwo plusów które przeważają strach i w ogóle. Ale już nie jestem taka przekonana jak wcześniej... proszę was o szczerą opinię :confused:
Przeanalizuj sobie szpital jaki jest u rodziców czy ewentualnie miałabyś gdzie rodzić. Spakuj torby dla dzieciątka i siebie , przugotuj wszystko w domu i jedź. To że jest to 5 godzin drogi to równie dobrze możesz co godzinę robić przystanek na Pol h na spacer to nie te czasy gdzie ludzie bryczkami jeździli i nie wytrzaslo że rodziły w drodze a pozaty nie jedziesz na czas wiec mozna powoli i komgortowo. Ja bym chyba tak zrobiła ale to ja.
Dla przytoczenia dziś byłam na paznokciach 2 h wolę 500km wygodnym samochodem niż 2h na paznokciach.[emoji53] ale lubię mieć zrobione dlatego się męczę...
 
reklama
Przeanalizuj sobie szpital jaki jest u rodziców czy ewentualnie miałabyś gdzie rodzić. Spakuj torby dla dzieciątka i siebie , przugotuj wszystko w domu i jedź. To że jest to 5 godzin drogi to równie dobrze możesz co godzinę robić przystanek na Pol h na spacer to nie te czasy gdzie ludzie bryczkami jeździli i nie wytrzaslo że rodziły w drodze a pozaty nie jedziesz na czas wiec mozna powoli i komgortowo. Ja bym chyba tak zrobiła ale to ja.
Dla przytoczenia dziś byłam na paznokciach 2 h wolę 500km wygodnym samochodem niż 2h na paznokciach.[emoji53] ale lubię mieć zrobione dlatego się męczę...
Oj tak, też nie moge usiedzieć na paznokciach :D
 
Do góry