reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Październikowe mamy 2018

reklama
Może trzeba było powiedzieć wprost żeby Ci pomógł bo nie będziesz dźwigać. Myślę, że to nie brak dobrej woli tylko pewnie stwierdził że jak wszystko ogarniasz to czujesz się dobrze i siłę masz.
Faceci tak mają, jak oni się źle czują to postu czegoś nie robią, to oczywiste. Więc, uważają że skoro my coś robimy to znaczy że mamy na to siłę, no inaczej też byśmy się położyły :-)

jakieś dwa miesiące temu była sytuacja że on biduleczek źle się czuł, miał biedny katarek :( oj bidulek! akurat była jego kolej zaprowadzania małego, i syn się pyta kto mnie zaprowadza, bo czcigodny leżał sobie, to mówię TATA, no to go zaprowadził, potem gdzieś tam w kłótni mi wygarnął że on bidulek sie źle czuł a ja go nie zaprowadziłam, no to takiego wkur*a dostałam że i ja mu wypomiałam! że w 12tc miałam potworną grypę żołądkową i wymiotowałam od 20:00 do 4 rano sam w nocy wtedy wstawał i chciał mnie na IP wieść i rano jak gdyny nigdy nic poszedł sobie do pracy a jak dosłownie zwłoki musiałam zaprowadzać małego do przedszkola.... i mówię do niego PAMIĘTASZ TO KU*WA! PAMIĘTASZ???? to się przymknął bo wtedy postąpił naprawdę katastrofalnie.... pamiętam że nie miałam siły wtedy na nic, a tym bardziej na ogarnięcie dziecka, miałam go nie dawać, ale jak pomyślałam że będzie jojczał że chce to czy tamto, a ja padnięta śpiąca, to stwierdziłam że lepiej dla mnie będzie jak go zaprowadzę... eh..... :( takie bezmózg.... choc raczej nie mam na co narzekać na codzień (pisałam kiedyś)
 
Oszalałaś [emoji33]
To ja chucham dmucham nawet ziemniaków do domu nie wnoszę ani nic cięższego niż 2kg.
Przyzwyczaił się do dobrego i tak chce żeby mu usługiwać - nie daj się [emoji4]

We mnie cc nie wzbudza jakiś drgawek, już tyle razy byłam pod narkoza na sali operacyjnej, w życiu się tak człowiek nie wyśpi jak po tym, a takiego głupiego Jasia mogłabym mieć na czarna godzinę w domu :D pamietam kiedyś mi podali te leki to zaczęłam im śpiewać „jeeeest już ciemno” :D

A ja od rana na wątpliwej przyjemności - glukozie. Jakoś wszedł ten kompocik [emoji4]


Ja niosę dziecko wózek i zakupy.Na ogół na dwie raty.Wozek osobno dziecko i zakupy w drugiej turze.
Na ogół 4-6 razy dziennie.Wiec przemnoz każde wejście razy ok 10-12kg.
No ale ja wyjścia nie mam.Bo co zrobię.Schody mam bardzo strome, więc nawet jak mały idzie za ręce to muszę go b pilnować i czasem mi szybciej wziąć go.pod.pache
 
Ja niosę dziecko wózek i zakupy.Na ogół na dwie raty.Wozek osobno dziecko i zakupy w drugiej turze.
Na ogół 4-6 razy dziennie.Wiec przemnoz każde wejście razy ok 10-12kg.
No ale ja wyjścia nie mam.Bo co zrobię.Schody mam bardzo strome, więc nawet jak mały idzie za ręce to muszę go b pilnować i czasem mi szybciej wziąć go.pod.pache
Ja mojego ponad 9 koloska też musze nosić :D niestety jest za młody na chodzenie - dopiero przy meblach staje :) na zakupach też się nie szczypię - zgrzewki z wodą włożę do koszyka i potem z koszyka do samochodu. Nie umiem jakoś po spożywcze zakupy męża wysłać, bo o najważniejszych rzeczach zawsze zapomni. Ja nie lubię sobie nie radzić, mnie taka niemoc denerwuje. Oczywiście czasami się zastanowię nad czyms większym, mebli też nie noszę :D
 
Ja niosę dziecko wózek i zakupy.Na ogół na dwie raty.Wozek osobno dziecko i zakupy w drugiej turze.
Na ogół 4-6 razy dziennie.Wiec przemnoz każde wejście razy ok 10-12kg.
No ale ja wyjścia nie mam.Bo co zrobię.Schody mam bardzo strome, więc nawet jak mały idzie za ręce to muszę go b pilnować i czasem mi szybciej wziąć go.pod.pache

Współczuje - no ja tez wyjścia nie mam, dwa miesiące przeleżałam żeby utrzymać ciąże to i teraz nie będę szaleć z dźwiganiem. Grunt ze mogę wychodzić z domu ;)
 
Ja mojego ponad 9 koloska też musze nosić :D niestety jest za młody na chodzenie - dopiero przy meblach staje :) na zakupach też się nie szczypię - zgrzewki z wodą włożę do koszyka i potem z koszyka do samochodu. Nie umiem jakoś po spożywcze zakupy męża wysłać, bo o najważniejszych rzeczach zawsze zapomni. Ja nie lubię sobie nie radzić, mnie taka niemoc denerwuje. Oczywiście czasami się zastanowię nad czyms większym, mebli też nie noszę :D
Jak moj nie ma czasu pojechac po duze zakupy to zamawiam do domu i mam w nosie noszenie. Zamawiam tez dostawe na takie godziny zeby na pewno byl w domu i to wszystko rozpakowal czyli np na 21. Wiem co masz na mysli, tez dlugo bez ogladania sie na nikogo wszystko robilam ale zmadrzalam. Szkoda mi zdrowia mojego i dzieci, poza tym nie mam zamiaru ladowac w szpitalu przez to ze o siebie nie dbalam ;( zakladam ze ide tam dzien przed cc, bo taka mam umowe z lekarzem, ze wczeniej mnie nie kladzie :p
 
Rodzily albo nie, śmiertelność byla bardzo duza, nie tylko plodow/dzieci ale i matek. U mnie w rodzinie tez byla sytuacja ze kobieta zmarla przy porodzie bo dziecko mialo ponad 5,5 kg. Dobrze ze medycyna idzie do przodu, ze moga nas diagnozowac i w pore reagowac a nasze dzieci maja swoje mamy :)
Dokładnie. Moja Mama też miała problem wielki żeby mnie urodzić. Miałam 3600 więc nie jakoś dużo. W końcu wyciągali mnie próżniociągiem. Mama do tej pory o porodzie nie mówi taki ma uraz.
 
reklama
Do góry