kurczę znalazłam u syna na klatce piersiowej kleszcza.... nie był opity, wczoraj padł nie kąpany... mam okropne wyrzuty sumienia.... a jak go złapał wczoraj a nie dziś??? w dodatku został kawałeczek, nie da się go wyciągnąć.... mam kleszcza, panuję go dać do badania, no a za 6 tyg obowiązkowo badania w kierunku boreliozy... tak się martwię.... zdenerwowałam się strasznie....
![Frown :( :(](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
na pogotowie nie ma co jechać, przetrząsnęłam neta, to co zostało samo wypadnie, na pogotowiu też nie zawsze całość da się usunąć i to zostawiają.... eh...
![Frown :( :(](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
miał już nie raz kleszcza, ale zawsze udało się w całości usunąć....