super dziewczyny! ja też zrobiłam pierwsze zakupy w NL, ale czekamy na torby (taniej wyszło puszczając je busem "od drzwi do drzwi" niż kupować bagaż w samolocie, torby dotrą do nas w sobotę, bo dopiero w piątek je zabiorą, jak tylko dotrze to zrobię fotkę
jest tego naprawdę dużo, większość używane (po 1 dziecku) ale napadłam też na primark, także pochwale się
a dziś umówiłam się z babeczką po odbiór kolejnych ciuszków (większych na 6-9m) bo chciała za ok 80szt tylko pampersy DADA 1 paczkę, a na fotkach wyglądały na bardzo zadbane
ogólnie to mam dla maluszka (jeszcze nie zdecydowaliśmy się na imię) wózek, ubranka (choć będę musiała na spokojnie z tym usiąść i przeglądnąć dokładnie - już mi się nie chce na samą myśl
), łóżeczko po starszym synku, smoczki (również złapane okazjonalnie - kobitka oddawała za free nowe nie otwierane 3szt) no i kocyk i ręcznik polarkowy, reszta zakupów przede mną
czy Wy też łapiecie okazje czy raczej stawiacie na wszystko prosto ze sklepu?
widziałam że był kilka dni temu temat o bujaczkach, ten cały bejbybojrn (czy jak kolwiek się to pisze) to dla mnie cena kosmos, nawet za używkę, planuję zakupić kinderkraft 5w1 chyba też któraś o nim pisała? (albo na fejsie mi się w oczy rzuciło
) muszę jeszcze koniecznie zakupić komodę, wanienke i stojak pod nią, no i nowy komplet pościeli do łóżeczka (chociażby żeby od parady sobie leżała - nie podoba mi się "łyse" łóżeczko
no i takie rzeczy jak monitor oddechu (kupię na 100%) kosmetyki, wyprawka dla mnie do szpitala (koszule, podkłady itd)
młody w brzuchu mega szaleje, okopuje na wszystkie strony, najbardziej daje czadu jak leżę na prawym boku, no dosłownie się nie da, trzeba zmienić pozycję bo tak kopie
czeka mnie też glukoza.... a właściwie dwie..... (zastanawiam się jak to obejść....)
waga przez urlop poszła w górę aż o 1,7kg! normalnie jestem załamana i wracam powoli do rytmu swojego (na urlopie pojawiły się fast foody, słodycze, lody, kawa... ale w ograniczonych ilościach, no i dużo BARDZO DUŻO chodziliśmy, także suma sumarum chyba dobrze że tylko tyle na plusie
a od zapłodnienia jestem i tak na minusie
(choć z karty ciąży z 2 wizyty wychodzi 1,4kg na plusie
) więc chyba nie jest źle, teraz znów przechodzę na warzywa (MNIAM!)
aaaaaa i już mogę jeść mięso! (bynajmniej na razie - jadałam w NL ze 4 razy i mnie nie odtrącało)
się rozpisałam...