Mnie wkurza, że wszyscy (włącznie z rodzicami, do których dopiero szpital trochę przemówił, ale też na początku uznali, że się tam kładę, żeby odpocząć od dzieci, a teściowa wprost mi powiedziała, że to dobry sposób na kasę z ubezpieczenia) mnie podejrzewają, że wzięłam L4 na ciążę, żeby zajmować się córeczką/lenić się - taki płatny wychowawczy (cóż, każdy sądzi wg siebie). Bo przecież w poprzedniej ciąży chodziłam do pracy i ślicznie wyglądałam, to teraz na pewno też jestem w takiej wspaniałej formie. A prawda jest taka, że płacę opiekunce więcej niż gdy pracowałam, bo musiała zacząć zabierać córkę do siebie i jej gotować oraz odbierać starszego. Mąż wcześniej wraca z pracy, a ma płatne za godziny i to pewnie jest strata ponad 1000 zł miesięcznie, nawet nie chcę o tym myśleć - dobrze, że nie mamy wspólnego konta. Pani do sprzątania nie biorę tylko dlatego, że nie jestem pedantką, grubszy syf ogarnie mąż, a na resztę przymykam oko. Na lekarza i badania też wydaję więcej niż w zdrowej ciąży. Ale najgorsze są ta bezradność, niepokój i brak aktywności - jak mi ktoś powie, że się cackam ze sobą, to dam w łeb.
@ranny.ptaszek Dzięki za info o tej maści. Musisz zluzować. Jakby była czerwona krew to bezwzględnie do gina/do szpitala, ale mam nadzieję, że to tylko sygnał ostrzegawczy!
Ona wręcz powiedziała,że brzydzi się dziećmi-niemowlętami( a sama urodziła 5). I powiem Wam(jakkolwiek to zabrzmi),że ona wprowadza we mnie taki niepokój..i boję sie autentycznie jak się do mnie zbliża. I do Malucha jej sie zblizyc nie dam...
Mój mąż miał taką prababkę, z którą mieszkali razem, siedziała w domu, mimo to nie chciała nawet chwilę go przypilnować, chociaż wiedziała, że rodzice pracują a on chodzi do żłobka, więc to nie chodziło o wyręczanie kogoś i stałą opiekę. Tyle że ona z jednej strony siedziała w oknie i wypatrywała męża, który prawdopodobnie zginął w obozie, a z drugiej strony bez krępacji opowiadała, że dzieci nie lubi, więc usuwała ciąże.