reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Październikowe Mamy 2010

Kwestia golenia – nie jest to obowiązkowe, ale ja osobiście lepiej się czuje, chociaż nie jestem w stanie się tak ogolic jak robia to połozne bo im zależy na takim pasku od sromu w kierunku odbytnicy – tak jak robią ewentualne nacięcie, ja tak się teraz za pierona nie ogole ale że mam mieć CC to dla swojego samopoczucia + ogólnej estetyki depiluje bikini i olewam reszte tematu :)

Kasis trzeba zwracac bardziej uwage na ruchy jak się posiada taką wiedzę, ja osobiście bym min 2 razy w tygodniu chodziła na KTG, podobno tez częste czkawki płodu mogą być w takiej sytuacji niepokojące i świadczyć p zaciskaniu się pępowiny ale poza kilkoma wzmiankami na ten temat nic szczególnego nie znalazłam, mój gin skwitował to „nie jest owiniety więc się nie doszukuj” i zakończył temat. Na pewno ważne żeby powiedzieć przy porodzie, żeby byli gotowi do szybkiego przecięcia. Ja osobiście przy dwukrotnym owinięciu walczyłabym o CC.
Natolin zwykła woda w niewielkich ilościach może być, nawet jak się nią rzygnie podczas zabiegu to nie powinno być dramatu. Ja mam mieć CC planowe i mi gin powiedział ze jak zaczne plamić, mieć skurcze bolesne to już się wstrzymac z jedzeniem i zobaczyc jak się akcja rozwija, z plamieniami i tak mam jechac na IP to zakładam że robia wtedy KTG i widzą czy to już czy jeszcze nie, a ze skurczami to mówił że jak przejdą to mogę jeść tylko lekkostrawnie. Im potrzeba ok. 6 godzin żeby było całkiem bezpiecznie, mówił ze o ile w gre nie wchodzi odklejenie łozyska albo zagrozenie płodu to są w stanie przetrzymac chwile pacjentka jak się już wcześniej nażarła, podać leki neutralizujące kwas żołądkowy i wybrnąć z tej sytuacji, mówił tylko żeby nie żreć jak prosiak świadomie jak się skurcze zaczną na zasadzie „nie wiem kiedy jeść dostane to się jeszcze najem” :)
Przezyjesz poród spokojnie. Jedz lekkostrawnie – tak mi tez gin zasugerował, tylko ja oczywiście się nie stosuje, ale na pewno szybciej jakby co strawisz ryz z jabłkiem niż kapuśniak :) Powiedział mi tez że jak juz mnie przyjma na oddział to żadnych pyszności ma mi mąż nie dowozic i moge jeść tylko to co oni tam dają, czyli...jak dla mnie nic bo to co dają to ja nie wiem jak przełkne. Zgadzam się, że ze Strip przegieli, jakby znali masę małego chociaż szacunkowo dokładniej to nie powinni jej dawać próbować SN, no ale cóż, podejrzewam ze nie tylko jeden taki przypadek poznamy. Co do płytek to u nas zalezy to od anestezjologa, jeden poniżej 100 tys zrobi, inny już nie, ale raczej powinno być powyżej do bezpiecznego wykonania ZZO.


Tiaaa alkohol, ja tez sie wczoraj skusiłam na 1/4 lampki czerownego winka a potem miałam całą noc schizy bo mały sie nie ruszał, więc ja wkręt na maksa że zaszkodziło to 1/4 lampki wina i prawie umarłam ze strachu, o 4:00 wreszcie podreptałam do lodówki, wypiłam 0,5 litra lodowatego mleka i sie ruszył łaskawca ale stracha miałam, co mnie z tym winem naszło to nie wiem.
Katar mi troche przeszedł - chociaż tyle, ale podbrzusze zaczęło znów pobolewać miesiączkowo i promieniować do krzyża a jestem dziś cały dzień sama więc hmm zobaczymy jak to przetrwamy :)


Dziewczynki z terminem na 26.10 zaczynamy dziś 38tc, oficjalnie tygodniowo nasze maluchy sa donoszone! :)
 
reklama
ja nie śpię, a wtorek jest i moim dniem ;-) a dzisiejszy to nawet mój przewidywany dzień porodu ;-) ale poza tym, że spać nie mogłam i tak od 3:30 do 5:00 nie spałam a teraz muszę już zaraz jechać na KTG, to byłoby OK. niestety jak w nocy się obudziłam to myśl o porodzie nie pozwoliła zasnąć spokojnie.
dzięki lolisza!
sugar z tą apteką to naprawdę przegięcie.
 
Ja od rana z bólem brzucha i kręgosłupa się obudziłam. Dobrze, że o 11 wizyta, bo czuję, że jeszcze trochę i zejdę. Poza tym kłótnia z D. też robi swoje. Kurde czy Ci faceci nie moga być normalniejsi? Właśnie stoi nade mną i mi wrzuca, że płaczę, że jestem marudna, że nic tylko leżę itp. i że jeszcze jak Pan łaskawy wstaje godzinę po mnie i zaczyna marudzić coś w stylu "aaa to dzisiaj środa czy coo?", "aaa ty cooo robisz? Już jesz o tej porze?" to mnie nerwica bierze i nie chce mi się mu odpowiadać, bo by czasami kuźwa mógł tyłek ruszyć i wyjść z psem rano a nie się wylegiwac a potem durne hasła sypać. Nosz ruszył mi takiego nerwa, że siedzę, nic się nie odzywam i zapowiedziałam, że do lekarza to ja sobie sama pójdę i kij mu w oko. Jak taki zmęczony i niedobudzony to niech leży w łóżku i spada.... ufff to się wyżaliłam :oo2:
 
Ja tez po kiepskiej nocy.. mała sie jakos mało ruszła i się stresowałam bardzo, a do tego o 5:20 syn postanowił sie obudzić... i musiałam wdrożyc plan: pielucha, butelka, śpij dalej kochanie... Ale średnio poskutkowało na szczescie on przyzwyczajony że lezy sobie z lozeczku wiec do 7 wytrzymalismy. Teraz tańczy :) Wogóle już na tej końcówce to mnie jednak bardzo stresuje ew. brak ruchów dziecka.
Ja dziś 36+6 więc jutro skończę 37 tc... czyli co juz mi porodu nie beda zatrzymywać jak się zacznie? (ale gdzie tam do zaczęcia... bóle podbrzusza przeszły... brzuch stawia się mniej... nuda)
 
kasis
Ja miałam z pierwszym dzieckiem cc, z powodu owinięcia pępowiną, ale wyszło to w trakcie porodu. O tych czkawkach to nie słyszałam, ale moje pierwsze ciągle czkało i to teraz też ma czkawki. Na usg nic nie wyszło, żeby było owinięte, ani z pierwszym dzieckiem ani z tym. CC nie jest przyjemne dla matki, ale bezpieczne dla dziecka i ważne żeby ono było zdrowe. Ja mam też mieć drugie cc, chyba, że mały się pośpieszy i wyjdzie szybko sam.











 
Ostatnia edycja:
Dziewczynki z terminem na 26.10 zaczynamy dziś 38tc, oficjalnie tygodniowo nasze maluchy sa donoszone! :)

Huuurrrraaaa!!!!! Mnie dzisiaj coś podwozie szczypie. Mam nadzieję że szyja się skraca :) Na 16 lekarz. Ciekawe czego się dowiem.


Ja od rana z bólem brzucha i kręgosłupa się obudziłam. Dobrze, że o 11 wizyta, bo czuję, że jeszcze trochę i zejdę. Poza tym kłótnia z D. też robi swoje. Kurde czy Ci faceci nie moga być normalniejsi? Właśnie stoi nade mną i mi wrzuca, że płaczę, że jestem marudna, że nic tylko leżę itp. i że jeszcze jak Pan łaskawy wstaje godzinę po mnie i zaczyna marudzić coś w stylu "aaa to dzisiaj środa czy coo?", "aaa ty cooo robisz? Już jesz o tej porze?" to mnie nerwica bierze i nie chce mi się mu odpowiadać, bo by czasami kuźwa mógł tyłek ruszyć i wyjść z psem rano a nie się wylegiwac a potem durne hasła sypać. Nosz ruszył mi takiego nerwa, że siedzę, nic się nie odzywam i zapowiedziałam, że do lekarza to ja sobie sama pójdę i kij mu w oko. Jak taki zmęczony i niedobudzony to niech leży w łóżku i spada.... ufff to się wyżaliłam :oo2:

Powiedz mu żeby się w d... cmoknął :)

Mój mały dzisiaj w nocy też chyba spał :) Zresztą ja zasnęłam o 23, przebudziłam się przed 1 i poszłam siku. Wróciłam i się wkurzyłam bo małż nie chrapał jak się przebudziłam a jak wróciłam z wc to zaczął. Grrr. Wrzasnęłam że mam dość i przestał i udało mi się zasnąć. I tak do rana. Bez żadnego chrapania, sikania i innych atrakcji. Mały nad ranem też spał. Ale po śniadanku wyprostował nóżki, zrobił skok, kopnął mnie w żebra więc jest ok :)
A wracając do chrapania mojego małża to ja już nerwowo nie mogę. No kuźwa tak chrapie że nawet się budzę. A generalnie ja mam taki sen że jak jestem zmęczona to i na stojąco zasypiam, w autobusie, w pracy, wszędzie. A jego chrapanie mi przeszkadza. W dodatku ma bezdech :/ Był jakieś 3-4 lata temu na zabiegu i mieli mu podniebienie wypalać a wypalili mu języczek i w nosie trochę tkanki. Namęczył się a pomogło tylko na jakieś 2 tygodnie :/ Jakby poszedł prywatnie to może by zrobili jak trzeba, grrr. NO to ja się wyżaliłam.

Co do Małej mi to też jestem ciekawa. Mam nadzieję że pojechała do rodziców a nie do tej teściowej wariatki.

Po raz kolejny potwierdzam że Sheridian jest pyszny (MNIAM) ale mogę wam też polecić likierek Dooley`s. Już wczoraj małżowi powiedziałam że guzik mnie obchodzi czy będę karmiła piersią czy nie ale po porodzie muszę się napić Dooley`sa. Mi przywiózł go kolega małża z Norwegii ale pewnie w Polsce też jest. PYCHA!! Uwielbiam też Pinacoladę :D mniam Dooley`s jest o smaku tofii a Pinacolada to likierek ananasowo-kokosowy. mmmmmmmmmmmmmmm
 
No dziś pojawił się ten optymistyczno-przerażający suwaczek ;-).

O 14 mam wizytę u gin i mam nadzieję, że dowiem się co u Jagi słychać, wagowo i położeniowo, bo pełza dalej po całym brzuchu i jakoś sobie miejsca znaleźć nie może ;-).

No i idę dziś do fryzjera, bo potem raczej nie będzie czasu, a zarosłam, jak małpka ;-).

Pozdrawiam i życzę miłego dnia!!!
 
reklama
Witajcie
Ja dziś na chwilę w pracy więc korzystam i zaglądam do was. Dużo oj dużo piszecie :)
Mu już prawie na finiszu a tak naprawdę nie czuję aby cokolwiek miało się już zaczynać, choć dziecko czuję już coraz niżej. Z jednej strony chciałabym być już po a z drugiej strach i codziennie jak się kłade mówie Boziu jeszcze nie dziś :)
W poniedziałek bez względu na wszystko wizyta u lekarza i decyzja co robimy, zobaczymy czy wytrwamy.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia!!!
 
Do góry