sugar - Ja tam zawsze depiluje cala powierzchnie, wiec dylematu nie mam ;-) Mysle jednak, ze lepiej zlikwidowac. Higieniczniej potem podczas pologu.
Sheridana nigdy nie pilam, dobry?
Wspolczuje bolacego gardla. Nie znosze jak mnie boli.
ja zostawiam pas startowy

a za tego sheridana to którejś się oberwie!!!!!



UWIELBIAM:-)aż mi język ucieka nie powiem gdzie....
współczuje... mój na szczęście bez zarzutu, nawet jemu współczuje i go podziwiam, że ze mną wytrzymuje...
ja na ogół tak samo....
Mój mały dzisiaj w nocy też chyba spał
Zresztą ja zasnęłam o 23, przebudziłam się przed 1 i poszłam siku. Wróciłam i się wkurzyłam bo małż nie chrapał jak się przebudziłam a jak wróciłam z wc to zaczął.
heh, skąd ja to znam


jak sie obudzę i jest cicho czyli można zasypiać to chce sie do kibelka... jak sie nie chce do kibelka to małż chrapie i zanim przestanie to już do kibelka sie chce


Ja nie chcę dzisiaj. Takiego bólu gardła nie miałam nigdy, boli bardziej niż nerka. Muszę się najpierw wykurować.
lolisza pisała że przed porodem spada odporność

a mi znowu opryszczka w nosie wyskoczyła
Makuc mój M też oberwał bo mnie wpienia ostatnio na max, sam chodzi i zrzędzi jak nawiedzony, nawet sam przed sobą sie przyznaje że maruda sie zrobił, fochy wali jakby to on był w ciąży. Ja nie przecze, mam dni lepsze i gorsze, jak mnie kręgosłup od rana nawala to nie jestem w nastroju ale raczej sie nie odzywam tylko leże sobie cichutko na kanapie z lapkiem i czasem coś tam pod nosem wzdychne ale nie marudze, nie ględze, nie jestem też typ płaczki, nie przeżywam tego co mnie czeka a wachlarz możliwość w moim przypadku zdrowotnym przeogromny. Wszyscy mówią że na to czego się spodziewali to rewelacyjnie znosze ciąże. Owszem nie lubie czestych pytań "i jak tam?" "i co tam?" "jak sie czujesz?" ale miło by było jakby czasem własny mąż zapytał a tu ani be ani me ani pocałuj się w d...
Wczoraj wpadł po jakims tam spotkaniu, że będą z kumplem cos tam pisać (plan zarządzania osiedlem czy pieron wie co), wiedział ze kiepsko sie czuje i nie wpadł na pomysł żeby zapytac czy cos lepiej tylk zaaferowany jak pięciolatek bo oni będą pisać. Tylko że kumpel (na marginesie sasiad) najpierw poszedł do siebie i swojej żony zapytał czy pomóc przy dziecku nie trzeba a jak sie okazało ze trzeba to przyszedł ze jednak napisza innym razem. Czyli jednak da sie, tylko mój na to nie wpadnie bo on sie już podjarał i zapomniał o całym świecie, mogłabym tu urodzic a on by nie zauważył. A dzis wielce zdziwiony że ja zła, tak jestem zła i będę zła i koniec kropka, az zacznie mysleć też o swojej rodzinie.
ja też wolę cierpieć po cichu bo tak mi lepiej

tylko ze ja panikuję na zapas...
a z tym sąsiadem to faktycznie przegiął
małż na dniówce, więc sama do 19ej... noc przespana nawet nawet
słuchajcie, wczoraj młoda takiego kankana mi odwaliła, ze jak już dawno nie było okazji strzelić fotki brzusia jak sie wypina tak wczoraj cała seria poszła

a tak mi sie w szyjkę wbijałą, ze momentami (a ja raczej odporna na sensacje "coś mnie kłuje coś mnie szczypie") bałam sie że wyjdzie na zewnątrz i buzi tatusiowi da!!! jak jeszcze przypomnę sobie, że u mnie to rozwarcie robiło sie od wewnątrz to od razu mam wizję masakrowanej szyjki!!!!!!!!!!!!!!!!!!ale cóż... wystarczy, ze tatuś blisko i córa cała happy, tylko szkoda że tak rzadko ten tatuś się do niej czepiał przez te miesiace
ej, nie wytrzymię i teraz ja zacznę sie żalić... wczoraj miałam dzień "rykowiska", tak po prostu, przeszła mi gotowość na poród, a zaczął znowu strach jak to będzie... ale w międzyczasie doszłam do wniosku, ze w gruncie rzeczy, moze to dlatego, że ja w ogóle nie czuję sie gotowa!!!!!!! do porodu to też, ale do bycia matką!!!!!!!!!!!!!! nie potrafię sobie tego wyobrazić.... i od razu cały żal na małża się zwala: bo może to głupie, ale liczyłam, ze te 9 miesięcy to będzie taki okres rozmów, dyskutowania jak to będzie, poznawania tego "nowego świata" razem i przygotowywania sie razem do "najazdu małej alienki"... że przygotuję się do tego wszystkiego psychicznie!!! a tu muka...



i jest mi tak cholernie przykro, że zmarnowaliśmy ten czas (małż oczywiscie pełną skruchę okazał po wcześniejszym moim fochu i przyznał że zachowywał sie jak dooopek jeśli pamiętacie, ale czasu nie cofniemy...), ze nie tak miało być... zresztą czuję sie jakby był mi bardziej obcy niż w dniu w którym go dopiero poznałam... mimo że teraz chodzi i nadskakuje, co ma zrobić żeby poprawić mi humor, że nie wolno tak przeżywać i panikować (on mnie nigdy nie widział w sytuacji naprawdę kryzysowej, więc łzy to już koniec świata), że on sie martwi.... ON?????????? TERAZ????????????
ehhhhhh, no to i ja się wyżaliłam:-( teraz idę jeść