Dbdg,
Szkoda, że teraz taka sytuacja Cie spotkała
ja na pewno już do tego Egiptu bym nie pojechała. Ale ja zwykle unosze się dumą, a nie zawsze jest na to dobry czas. Ale z drugiej strony świadomość, że on się zmusza by być ze mną by mnie dobila...
Trzymajcie się dzielnie i nie zamartwiaj się chociaż wiem, że łatwo to napisać a dużo trudniej zrobić
Ja też najchętniej bym się uniosła dumą, ale wiem, że to do niczego nie prowadzi. I chciałabym pojechać na wakacje. Przez 3 lata nie miałam prawdziwego urlopu, najwyżej 3-4 dni, a potem z maleństwem też już pewnie od razu nigdzie nie wyjadę. Choć na tę chwile to on nie chce bym gdziekolwiek jechała, nie chce mieć ze mną kontaktu, a sprawy dotyczące dziecka uregulujemy jak się urodzi, w sądzie. Ale masz rację, jeśli on jest ze mną na siłę i nie jest szczęśliwy to bez sensu.
To nie jest pierwszy raz kiedy on decyduje o rozstaniu, więc jeśli powiedział to wszystko w emocjach (co go oczywiście nie tłumaczy) to nie chcę się przeciągać kto dłużej wytrzyma...
Dbdg, trzymaj się! Jesteś silna, dzielna dziewczyna! Trochę wyświechtane może to powiedzenie, ale bardzo prawdziwe - co nas nie zabije to na wzmocni (ew. wkur#i). Życzę Ci takiej wygranej w sądzie o alimemty, że się w mig facet nauczy odpowiedzialności!!! [emoji5]
Nie chciałam się z nim sądzić. W przypadku rozstania sądziłam, że będzie płacił na dziecko, ale nie bardzo bym chciała mieć z nim kontakt. Nie wyobrażam sobie tego, że on nas porzucił nim mały się urodził, a potem będzie go odwiedzał albo zabierał do jakiejś innej kobiety... ;(
dbdg kochana! Lepszy zadnen ojciec dla dziecka niż taki który takie ma podejście do sprawy. Znajdziesz sobie jeszcze odpowiedzialnego i czułego faceta. Ciąża to nie powód żeby wiązać się z kimś z kim nie ma szans na dobry związek. Kilka moich koleżanek próbowało i mimo wszystko wyszla katastrofa... dasz radę :*
Wiem, niby wiem. Sama bym tak mówiła gdyby to dotyczyło kogoś innego, ale gdy mnie to dotyka to jakoś mi trudniej sobie to wytłumaczyć. Z mojej strony to nie jest tak, że ja z nim bym była ze względu na dziecko. Kocham go i uważam, że pomimo tych niedomówień i sporów tworzyliśmy spoko związek.
Dbdg z tego co piszesz to nie wynika, że to odpowiedzialny facet...bardzo mi przykro, ale pamietaj, że lepiej byc samej niż być z kims ze wzgledu na dziecko. A Ty na pewno sobie poradzisz, jak on bedzie sie wymigiwal od odpowiedzialnosci finansowej dostaniesz alimenty i dasz sobie rade.
Pewnie kazda dziewczyna ma innne doswiadczenia i moze inaczej uwaza, ale ja uwazam, ze dziecko bardzo duzo zmienia w zwiazku, i niestety nie zawsze na lepsze.Ja ze swoim mezem po 6 latach bycia razem wzielismy slub, po niecalych dwoch latach malzenstawa urodzilam syna, a chyba najbardziej sie klocilismy jak nasz synek byl maly. Pewnie to wynikalo z tego, ze bylismy bardzo zmeczeni, syn malo spal i byl bardzo absorbujacy, a my nie mielsimy czasu, zarowno dla siebie wzajemnie jak i dla siebie samych. Dobra, koniec tych wywodow...
On twierdzi, że jest odpowiedzialny. Ale wychodzi z założenia, że nie warto się niczym przejmować i wszystko jakoś będzie, planować też nie ma sensu. Muszę sobie poradzić
ale to wszystko mnie okropnie przeraża. Zaawansowana ciąża, w której liczyłam na jego pomoc, potem samotny poród, na którym miał być ze mną i wszystko inne... Chyba bez psychologa się nie obejdzie. Zaraz pojadę się zarejestrować.
Uwazam dokladnie tak samo.
Dbdg masz jakas rodzine kolo siebie ktora pomoze ci teraz i po porodzie?
A koles z twojego opisu brzmi jak dupek (przepraszam!). Jak mozna kogos tak potraktowac i robic laske ze sie z kims jest?
Tak, na szczęście mam
Kiedyś po którejś kłótni jeszcze nim byłam w ciąży powiedziałam, że chcę się pogodzić i zrobię wszystko, żeby było ok. I wczoraj (zresztą nie pierwszy raz) wypomniał mi, że miałam się na wszystko zgadzać, a tak wcale nie jest... ;/
Kasik absolutnie się z tobą zgadzam, my też się sporo klocilismy jak synek się urodził, ale juz jest tylko lepiej i zaraz Nowu się zacznie haha
Dbdg trzymaj się kochana, dasz rade, Dzidziuś się urodzi i wynagrodzi wszystko, a ty nie będziesz miała czasu na myślenie o innych sprawacH. minie trochę czasu i ułożyć ułożysz sobie życie z jakimś fajnym facetem, który będzie cię szanował i adorowal
Oby tak było, choć jakoś trudno mi w to uwierzyć w tej chwili.
Ech, no właśnie mi koleżanka mówiła, że po porodzie się kłóci bardziej z mężem, więc to chyba naturalne.
A ja wam powiem, że u nas znów teraz przypada najgorszy czas. Bardzo dużo się ostatnio kłócimy, mała daje nieźle popalić bo przechodzi bunt dwulatka, a ja od mojego tylko słyszę, że co ja mam za zajęcie... A jak wielki tatuś w niedziele jest w domu to po godzinie się głupio pyta jak ja z Jadzią wytrzymuje [emoji34]
Mam wogole ostatnio wrażenie, że on mnie unika. I nawet nie szuka ze mną kontaktu. Nie chce rozmawiać, nie chce się przytulać no kompletnie nic [emoji20]
zero w nim oparcia mam [emoji53]
No faceci nie mają pojęcia o czym mówią dopóki nie muszą się sami zajmować. Mam nadzieję, że ten kryzysik minie i będzie u Was dobrze.
dbdg sorki że pytam ale czy yen koleś jest obcokrajowcem? Bo znajoma miała podobnie właśnie z gościem z Pakistanu ale trzymała sie jego kurczowo bo bała się być sama a teraz ślad po niej zaginął ...
Nie, jest Polakiem
Na dodatek ma 40 lat i wydawać by się mogło, że nasz związek będzie inaczej wyglądał. A tu się okazało, że najwyraźniej ma nawyki starego kawalera, gdyż ma do wszystkiego prawo i nic nie jest moją sprawą, bo ja sie tylko czepiam... Ale co jest dziwnego w tym, że chciałabym by mój partner konsultował ze mną swoje decyzje, nawet te dotyczące wyjśc z kolegami i że chciałabym z nim zamieszkać i normalnie żyć jak rodzina a nie jak para 16latków... ;/ Cóż, czepialska jestem
ale jak to ślad po niej zaginał? wyjechała do Pakistanu?