Cały czas myślę o tej dziewczynie i jej biednej rodzinie
bardzo smutna sytuacja.
Dbdg, sama musisz ocenić sytuacje. Jeśli uważasz, że i tak już po wszystkim to odpuść teraz i nie jedź z nim do Egiptu. Teraz będziesz to przeżywać i pewnie drugi raz po Egipcie znowu a teraz Tobie nie wskazane takie emocje. Facet będzie płacił alimenty i jakoś dasz sobie radę. Pewnie nie o tym marzyłaś ale zobaczysz, że uśmiech dziecka wszystko Ci wynagrodzi.
Ja z moim L też na początku mocno się kłóciliśmy i nie mogliśmy dogadać. Padało dużo slów niepotrzebnie wypowiedzianych w nerwach. Zrywaliśmy ale dalej nas do siebie ciągnęło a teraz tworzymy super związek. Niestety jak się ma dziecko nie można sobie pozwolić na takie nieodpowiedzialne zagrywki.
Mi z moim L układa się dobrze, nawet bardzo dobrze. A od momentu kiedy dowiedział się, że będzie miał wymarzonego synka to już w ogóle wspaniale. Dopiero teraz zaczął dotykać brzuch i coś tam raz na jakiś czas do niego powie
z zainteresowaniem (możliwe, że udawanym) wysłu****e moje opowieści typu "widzialam taki wózek" albo "taka babka szła z dzieckiem i to dziecko...", pozwolił mi decydować o mebelkach i tych innych dziecięcych sprawach ale jak mu opowiadam co widziałam to też słucha z zainteresowaniem. Ogólnie jest idealnie
aleeee aż się boję co to będzie jak się bobas urodzi. Wszyscy mówią, że będzie kiepsko, że będą kłótnie itp. Mam nadzieje, że u nas tak nie będzie bo ja już zapomniałam jak to jest się porządnie pokłócić.