reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Październik 2015

Doris ale mnie wystraszylas, dobrze, ze wsyztsko dobrze sie skonczylo :)

kamila no ja tez podziwiam Cię za te wczasy pod namiotem, chyba bym nie dała rady tyle dni ;) a przprowadzka nie martw sie na zapas, wcale moze bedzie wszytsko w porzadku i dzieci sie fajnie zaklimatyzuja w nowej szkole
 
reklama
kamila dokładnie wiem jak się czujesz! My właśnie się przeprowadziliśmy, między czasie mi się wydarzył szpital, M bierze każdą nadgodzine żeby było na meble i pokrycie kosztów przeprowadzki więc też jestem sama z burdelem w domu także łącze się w bólu. Powiem tylko tak: trzeba przetrwać.
pochwale się moim prawie skończonym kontem mola książkowego. Czekamy na sofę i wtedy powiesze jeszcze na ścianie kilka rzeczy i zmienie poduszki na obita tapicerka gąbkę ;)
 

Załączniki

  • 1437938524882.jpg
    1437938524882.jpg
    24,8 KB · Wyświetleń: 58
Julisia, moja "wyrozumiałość" skończyła się 2 dni przed wyjazdem :D Wtedy zaczęłam marudzić. Zawsze pozwalałam Ł. na dużo, ale sama widzę, że muszę z tym skończyć dla własnego spokoju. Nie powiem, Ł. też ze mną nie miał łatwo... Jak się poznaliśmy pracowałam na 2 etaty, a moimi przyjaciółmi było 5 atrakcyjnych facetów, których dostał w pakiecie :D Tak też mimo zazdrości pozwalałam mu na "samotne" wyjścia i wyjazdy, ale ja też miałam cały czas taką opcje i nie raz z niej korzystałam. Tylko po ślubie trochę mi się pozmieniało w moim światopoglądzie... Pozwoliłam mu jechać bo stracilibyśmy ok 1400zł zaliczki kiedy się okazało, że bezpieczniej byłoby dla mnie nie porywać się na wyjazdy. Trudno- muszę przecierpieć do środy. Ja się odwdzięczę zapewne kiedy Frelka się urodzi, hehe.

Co do zakupów, to po części zgadzam się z Tobą, jednak jeśli ja coś źle kupię (nie przydaje się, jest wadliwe, można było kupić coś lepszego) to wtedy się nasłu****ę, że mi się wylewa. Wolałabym sobie tego oszczędzić.

Doris, dobrze, że już po wszystkim... Odpoczywaj :)

Kamila super, że wyjazd udany.

Spokojnej nocy :)
 
Dziewczyny myślę, że będzie dobrze, chodzi mi o przeprowadzki i przemeblowania, przemalowywania różnego rodzaju. My sami podejrzewam, że do ostatniej chwili będziemy w remoncie :/ Nawet dzisiaj się z tego śmialiśmy, że skończymy wszystko, usiądziemy i zacznie się poród :-D
Mieliśmy już w tym tygodniu zacząć, ale przez "fachowców" mamy przynajmniej tygodniową obsuwę, oczywiście z pieniędzmi też będziemy na styk i będzie trzeba z rodzicami w komitywę wejść, a do tego jeszcze auto musimy zakupić, gdyż przy bobasie bardzo się przyda, a od grudnia ubiegłego roku po prostu go nie mieliśmy.
Także widzicie dziewczęta, chyba u każdej z nas taki burdel i zamieszanie, ale to jest chyba wliczone w pojawienie się bobasa na świecie :-)
 
Cześć Dziewczyny

Miałam się odezwać ale od kilku dni źle się czuję :(

Teraz tez piszę z IP bo zabrało mnie pogotowie z tetnem 166. Tetno uspokoiło się po pół godzinie ale robią mi badania, dostałam leki i teraz leżę pod kroplówką.
Przepraszam, że tylko o sobie, ja Was czytam na bieżąco ale nie mogę się skupić i odpisać.

Oo kurcze, dobrze że szybko zareagowałaś! Przebadaja i na pewno będzie wszystko ok!

Doris, trzymaj się Kochama!!! Obyś jak najszybciej wróciła do domu!

Ty czułaś ze masz takie wysokie tętno?

Ja wlasnie wzięłam dwie nospy bo porannym seksie cos mi brzuch twardnieje... :(

Uu może troszkę trzeba przystopować :-)

Wyszłam :-) okazało się, że sprawdzali mnie pod kątem zakrzepu bo mam w wpisie i INR i D-dimery i w ogóle mam mnóstwo różnych badań i pani doktor powiedziała, że wyniki są "cacunio", poza hemoglobiną ale na to mam żelazo. Generalnie uważa, że wizyta w toalecie spowodowała nacisk na żyłę główną i stąd szybkie tetno aczkolwiek nie wyklucza innych przyczyn. Do konsultacji. Oby to się nie powtórzyło bo panika jest wtedy wielka.

Fajnie ze wyniki dobre :-) może to faktycznie tylko od tego nacisku, ale dobrze ze wszystko sprawdzili i tyle badań porobili!

Pamiętam jak raz ja dostałam wysokiego pulsu i to było ok 130 i w pracy się wystraszyli i jeszcze coś o zawale mi gadali i wezwali pogotowie a tam jeden Pan taki zainteresowany udzielaniem pomocy grał w angry birds a drugi zrobił mi ekg i puls kontrolował i stwierdził że puls na poziomie 110 to norma i to lekka tachykardia to pewnie z jakiś emocji - na nic moje tłumaczenia i kazali meliske sobie zaparzyc :-D także tego... Nie chciałam się już wtedy denerwować i powiedziałam że jak się powtórzy to już sama się zgłoszę do szpitala, odpukac do tej pory jest ok :-)

Hej kochane
My juz pi urlopie :( wyjazd calkiem udany robilam furore z brzuchem pod namiotem ;)
Wiedzialam ze to ostatni gwizdek na namiot potem bym sie z namiotu nie wytoczyka. Dzieci szczesliwe tylko pogoda byla taka sobie przezylismy dwie burze że prawie nas nie zmylo : D
Ogolnie było super uwielbiam takie biwakowe klimaty i widzę już że zarazilam tym dzieci.

Doris dobrze że wypuścili cie do domu ale musiałas sie najeść strachu.
Akatsuki super że ospa juz na wykonczeniu.
Dbdg mi też po seksie brzuch twardnieje ale tak po pół godziny przechodzi, nospy nie biorę wcale :/ za dużo złego sie o niej naczytalam.

Byłam dziś oglądać wózki i zgłupialam:( nie wiem czego chce. Ogólnie ostatnio mam problem z decyzjami. Za tydzien ostatecznie powinnam zdecydować czy się przeprowadzamy z mieszkania 40m do domu 150m gdzie każdy bedzie miał swoje miejsce. A mnieito przeraża zmiana szkoly dzieci, przeprowadzka, przygotowanie mieszkania do wynajęcia i ta najgorsza końcówka ciąży. M pracuje dużo wiec będę z tym sama. :/
Sorry ze sie tak rozpisalam :(

Fajnie ze wyjazd udany :-)

A te wszystkie remonty, przeprowadzki widzę że teraz wszystkim nam się zwalaja na głowę :-/ najgorszy czas przed nami... Masa decyzji, wszystko rozwalone a gdzie tu to słynne wicie gniazda jak wszystko w rozsypce? Mnie też już doluje ten remont... Widzę że jednak końcówka sierpnia bardziej realna na przeprowadzkę a to będzie już ostatni gwizdek... Bo gdzie wszystko ogarnąć, poukładać, przygotować, poprac, poprasowac itd przeraża mnie to tym bardziej że ja troszkę pedantka jestem i lubię mieć wszystko realizowane według planu a jakieś drobne przesunięcia wybijaja mnie z równowagi :-/ no ale trzeba przetrwać to jakoś...

Dziewczyny myślę, że będzie dobrze, chodzi mi o przeprowadzki i przemeblowania, przemalowywania różnego rodzaju. My sami podejrzewam, że do ostatniej chwili będziemy w remoncie :/ Nawet dzisiaj się z tego śmialiśmy, że skończymy wszystko, usiądziemy i zacznie się poród :-D
Mieliśmy już w tym tygodniu zacząć, ale przez "fachowców" mamy przynajmniej tygodniową obsuwę, oczywiście z pieniędzmi też będziemy na styk i będzie trzeba z rodzicami w komitywę wejść, a do tego jeszcze auto musimy zakupić, gdyż przy bobasie bardzo się przyda, a od grudnia ubiegłego roku po prostu go nie mieliśmy.
Także widzicie dziewczęta, chyba u każdej z nas taki burdel i zamieszanie, ale to jest chyba wliczone w pojawienie się bobasa na świecie :-)

Chyba masz rację... A niby te 9 miesięcy na ogarnięcie spraw wydaje się że to dużo a tu jednak czasu brakuje na wszystko

Chybra, Kitek rozumiem was doskonale... Też czuje się osamotniona, odsunieta, niekobieca, taka zawieszona do czasu porodu... Staram się nie dać ponieść emocjom bo wiem ze mój styrany remontem i praca.. Ale czasem delikatnie wypomne jak teraz wygląda to wszystko... Dzisiaj też powiedziałam no to powiedział że jak się widzimy to wtedy ma czas na relaks czyli leżenie, oglądanie filmu i często przysniecie.. A kiedy mam pogadać o wyprawce? Przytulić się, poprostu pobyć jak para... Zaczęłam mówić co jest do kupienia, co by chciał, co by doradzil i widzę że nie bardzo to ogarnia.. Podkreśla że on ciągle myślami w remoncie i co tam kupić jak zrobić itd.. No i może coś w tym jest... Może jak już minie całe zamieszanie remontowe to będzie inaczej. Zobaczymy. A co do wakacji to ja chyba mojego też bym nie puściła samego :p też przykro mi się robi gdy poprostu sobie biadole na ten ból pleców bo niestety nie opuszcza mnie ani na chwilę no to słyszę że jego też bola... No nie dziwie się ale ja chociaż oferuje jakiś masaż na rozluźnienie czy coś a on nic.. Faceci na prawdę są czasem mało domyslni... W sumie nawet jak proszę to i tak nie ma na to czasu bo jest zawsze coś do zrobienia a później zapomina... Z drugiej strony głupio mi mieć pretensje jak widzę jaki jest styrany już tym wszystkim no ale o związek też trzeba dbać...
 
Ostatnia edycja:
Malinka89 całkowita racja, też widzę, że mąż się stara, coraz więcej pracuje aby po prostu więcej kasy przynieść i jak się widzimy wieczorami to on w sumie odpoczywa, czyli albo film ogląda albo gra więc jakaś czułość wkrada się tylko na weekendach. Teraz ma pon i wt wolny więc może coś pomyśli. Widział wczoraj, że byłam już taka smutna, nawet mi się gadać nie chciało, to zaczął drążyć dziurę o co chodzi i czego oczekuję. Mimo tego, że po 9 latach razem oczekiwałabym jako takiego pomyślunku z jego strony, to i tak wyłożyłam mu o co mi chodzi i co mi się dzieje i że najzwyczajniej jestem samotna, bo czuję jakby kończył się ogromny etap moim życiu i zaczynał kolejny mega krok przed którym mam ogromne obawy i skoro mi zostało już tylko kilka tygodni to mógłby jakoś zadbać o to abym poczuła się jak za naszych starych lat, sentymentalna jestem w ciąży bardzo :-)

A tak poza tematem, bobo mi nieźle dało popalić w nocy, od 4 godz nie śpię, bo czułam jak mi się rozciąga między miednicą , a żebrami , jakby chciał się wycisnąć normalnie dodatkowo przez pępek :p Nie mam mu za złe, ale ufff, mocy nie mam kompletnie. Jutro mam to konkretne usg i się wypytam dr o kilka rzeczy i naoglądam się boba przez ok 40 min :-D
 
Wyszłam :-) okazało się, że sprawdzali mnie pod kątem zakrzepu bo mam w wpisie i INR i D-dimery i w ogóle mam mnóstwo różnych badań i pani doktor powiedziała, że wyniki są "cacunio", poza hemoglobiną ale na to mam żelazo. Generalnie uważa, że wizyta w toalecie spowodowała nacisk na żyłę główną i stąd szybkie tetno aczkolwiek nie wyklucza innych przyczyn. Do konsultacji. Oby to się nie powtórzyło bo panika jest wtedy wielka.

Super, że sytuacja opanowana! :)
Mnie też tętno szaleje. Może nie osiąga takich wysokich wartości, ale zrobię najprostszą czynność, np. załaduję pralkę i od razu skacze do 110 - 112. Momentalnie robi mi się słabo, czuję jak serce wali oszalale i już wiem, że puls mi skoczył. Kładę się na pół godziny i spada do 75 - 80. Idę w pt. na kontrolę do ginekologa, to muszę mu o tym powiedzieć. Mam wrażenie, że to jest wysiłkowe, do tego oprócz mnie, moje serce obsługuje jeszcze dwie osoby. Ale, kurcze, może podłoże jest chorobowe.... :(. Nigdy nie miałam problemów z tym. Ciśnienie mam w normie.
 
reklama
Do góry