Witajcie
Oo kurcze, dobrze że szybko zareagowałaś! Przebadaja i na pewno będzie wszystko ok!
Fajnie ze wyniki dobre :-) może to faktycznie tylko od tego nacisku, ale dobrze ze wszystko sprawdzili i tyle badań porobili!
Pamiętam jak raz ja dostałam wysokiego pulsu i to było ok 130 i w pracy się wystraszyli i jeszcze coś o zawale mi gadali i wezwali pogotowie a tam jeden Pan taki zainteresowany udzielaniem pomocy grał w angry birds a drugi zrobił mi ekg i puls kontrolował i stwierdził że puls na poziomie 110 to norma i to lekka tachykardia to pewnie z jakiś emocji - na nic moje tłumaczenia i kazali meliske sobie zaparzyc
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
także tego... Nie chciałam się już wtedy denerwować i powiedziałam że jak się powtórzy to już sama się zgłoszę do szpitala, odpukac do tej pory jest ok :-)
Malinka ja na szczęście na "obsadę" pogotowia nie mogę narzekać. Byli zaangażowani, przebadali i w sumie mnie zabrali od razu bo już przez telefon usłyszałam, że pogotowie to mnie tylko może na IP zabrac. No i dobrze, a po co dzwoniłam na pogotowie? żeby kawę z ratownikami wypic?? Szczerze mówiąc to zainteresowanie zawdzięczam tylko temu, że jestem w ciąży bo dopóki tego nie powiedziałam to pani przez telefon pytała czy może się czymś zdenerwowałam i wystarczy się uspokoić... a Tobie się to przytrafiło jak już byłaś w ciąży?
Super, że sytuacja opanowana!
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Mnie też tętno szaleje. Może nie osiąga takich wysokich wartości, ale zrobię najprostszą czynność, np. załaduję pralkę i od razu skacze do 110 - 112. Momentalnie robi mi się słabo, czuję jak serce wali oszalale i już wiem, że puls mi skoczył. Kładę się na pół godziny i spada do 75 - 80. Idę w pt. na kontrolę do ginekologa, to muszę mu o tym powiedzieć. Mam wrażenie, że to jest wysiłkowe, do tego oprócz mnie, moje serce obsługuje jeszcze dwie osoby. Ale, kurcze, może podłoże jest chorobowe....
![Frown :( :(](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
. Nigdy nie miałam problemów z tym. Ciśnienie mam w normie.
ladyk ja też mam ciśnienie w normie, nawet bardzo niskie bo zwykle nie przekracza 100/60. Tętno mi skacze tak jak Tobie, to znaczy do takich wartości i nie lubię ego uczucia ale wtedy też zwykle staram się odpocząć, wyciszyć, przeczekać. I również zauważyłam, że ma to związek z wysiłkiem, z tym że mi te dwa razy (tętno powyżej 160) zdarzyły się w spoczynku, kiedy nie robiłam zupełnie nic. Raz jak wstałam do toalety i wczoraj jak zjadłam śniadanie i też poszłam do toalety. Tak po prostu. Po pierwszym razie powiedziałam o tym mojemu lekarzowi i to on nakazał mi wizytę u kardiologa bo powiedział, że zwyżka do 110 w ciąży może się zdarzyć ale 160 to już patologia. Myślę, że dopóki Twoje tętno osiąga tylko takie wartości to nie ma się czym przejmować.
a ja nadal w szpitalu, myślałam ze mnie dziś wypuszcza ale nie
![Frown :( :(](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
ale jestem zła
Krewetka może ja jestem panikarą ale wolałabym wiedzieć, że wszystko jest ok zanim mnie wypuszczą więc nie złość się tylko tak jak Dziewczyny piszą, spokojnie zaczekaj aż sami zadecydują, że powinnaś wyjść. Nadciśnienie jest niebezpieczne, szczególnie w ciąży.
czesc dziewczyny,
Doriss dobrze ze sytuacja opanowana i oby sie to nie powtorzylo. Ale czemu czekalas az 20 min na karetke?? to jest przerazajace...
kasik zanim przyjechali to ja już zdążyłam drugi raz zadzwonić... nie wiem co by było jakbym np. straciła przytomność. Mieszkam w Warszawie, w dość bliskim położeniu od szpitala a mam wrażenie, że karetka jechała z Nadarzyna co najmniej.
Mieliśmy taki pomysł, żeby jechać sami ale po pierwsze to nie wiedziałam gdzie najlepiej, potem w sumie czy mnie potraktują normalnie jak sama przyjadę więc zadecydowałam zadzwonić no i czekałam... nie żałuję, że to oni mnie przywieźli bo po pierwsze od razu trafiłam do strefy czerwonej a nie na korytarz IP (takie są procedury jak ciężarną z tachykardią przywożą) a poza tym zawieźli mnie do szpitala wolskiego, do którego w życiu sama bym nie pojechała a tam akurat trafiłam na wspaniałą doktor na dyżurze, która zrobiła mi chyba wszystkie możliwe badania, oceniając moje serce (nawet pod kątem zawału), krzepnięcie, nerki, wątrobę, no wszystko co mogłoby wywołać takie wysokie tętno. Leżałam sobie na łóżku, V mógł ze mną siedzieć chociaż tam nie wpuszczają. Tacy lekarze to wyjątki! Miałam też rozrywkę w postaci lekko niezrównoważonych pacjentów po spożyciu ;-) ale nie musiałam ich oglądać tylko słyszałam bo byliśmy oddzieleni parawanami.
Kitek, Chybra, Malinka
rozumiem Was bo mój były mąż był taki niezaangażowany, normalnie i jak byłam w ciąży. Generalnie to on pracował i należał mu się odpoczynek (a ja to nie wiem co??). Zdarzało się, że jak wracał po 20 (a ja o 18 np) to jadł kolację i tylko leżał oglądając TVN24, przy okazji nie odzywając się ani słowem, a jak już go o cos zapytałam to mówił z pretensją czy nie rozumiem, że on przez cały dzień z ludźmi rozmawiał i teraz mu się nie chce??
![Big Grin :D :D](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
no jakaś taka nierozumna byłam
![Stick Out Tongue :p :p](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
a w ciąży to nawet na jednym usg nie był ze mną...
Na szczęście Ukrainiec jest zupełnie inny, słucha mojego stękania teraz, wyręcza mnie w wielu obowiązkach, jeździ po lekarzach i nawet do wózka mi się miesza!
![Stick Out Tongue :p :p](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)