reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Październik 2012

Dziewczyny dziękuję Wam jeszcze raz za słowa otuchy i wsparcie. Jesteście wspaniałe!!
Jestem już w domu, wyszłam na własną odpowiedzialność (szpital przewiduje 3 doby obserwacji), ból ustąpił, leki mogę brać w domu, leżeć wolę na własnym łóżku, przynajmniej mi się prześcieradło cały czas nie ściąga, bo materac nie jest z ceraty ;)
Pan doktor powiedział, że nie ma co mnie trzymać skoro jest mi lepiej, a jakby -odpukać, coś się działo to zawsze mogę wrócić.
Jestem dobrej myśli. Muszę tylko bardziej się oszczędzać, mniej dreptać do miasta, więcej leżeć, zrezygnować z wanny na rzecz prysznica i nie dźwigać. Będę brała luteinę przez najbliższe 10dni, później zobaczymy.
Widziałam dziś Dzidziula na USG, serduszko biło, rączki i nóżki w nieustannym ruchu - kocham to Maleństwo!!:-)

anć mam nadzieję, że z dnia na dzień będziesz bała się coraz mniej, tego Ci życzę! I sobie, bo ja też ciągle w strachu i wszystkim lękliwym mamusiom.
Karola.M. teraz do końca ciąży będę się bała tuńczyka!! Niby wiedziałam, że nie jest wskazany, ale miałam taaaaką ochotę, że nie umiałam sobie odmówić. Teraz tę umiejętność już mam;-)
sonkaa, toaleta jak powstała 30 lat temu, tak trwa do dziś. Ślady jakiegoś delikatnego remontu są, ale stan czystości pozostawia wiele do życzenia. Papieru toaletowego brak, mydło jakieś rozwodnione, ręczników papierowych brak. Prysznic z przykrótką zasłoną i drzwi do łazienki bez zamka, więc komfortowo można się kąpać mając świadomość gościa w każdej chwili. A sama kabina z WC taka mała, że myślę, że za miesiąc bym się tam nie zmieściła, chyba, że zostawiłabym brzuch przed. Można tam film nakręcić - a'la Bareja:-D
 
Ostatnia edycja:
reklama
mi na ostatniej wizycie Gin powiedziała żebym się nie ważyła jeść pangi i właśnie tuńczyka -
z tym tuńczykiem to prawda? bo ja wczoraj sałatkę z tuńczykiem zrobiłam i obżarłam się.. ups.


z ostatnich doniesień ginekologa wynika, że siusiaka nie widać więc chyba noszę pod sercem dziewczynkę. wiem, że to jeszcze nic pewnego,
przytyłam już 7kg :zawstydzona/y: nie obżeram się za bardzo, ale też nie odmawiam sobie wszystkiego.
pupa wygląda na taką samą, tak samo biodra, tylko mój brzuch jest o-g-r-o-m-n-y.
anć witaj ponownie.. kolejna dziewczynka się szykuje? byłoby pięknie..
ja również mam już 7 kg na + zaraz wstawię fotkę w odpowiednim wątku ale mnie również trochę w uda poszło.. i tak jak ty jem normalnie
 
Malinova Paula - super że już w domu, materace pokryte ceratą, obleśne toalety, i obskurne prysznice - tez to przerabiałam w lutym bo u nas na oddziale podobnie, dlatego rozumiem twoja radość z powrotu do domku:-)w sprzyjających warunchach na pewno szybciutko dojedziesz do siebie! za co 3mam kciukasy (a tuńczyka tez jadłam kilkakrotnie w ciąży bo go uwielbiam, ale teraz sama niewiem)
anc - strach o nasze dzieciaczki chyba nie opuszcza żadnej z nas, ja w 6 tygodniu wylądowałam w szpitalu z plamieniem, chyba nie muszę pisać jak bardzo się bałam, po wyjściu ze szpitala gdy sytuacja została opanowana, miałam brać luteinę i odpoczywać dowiedziałam się że znajoma z pracy która była kilka tygodni wyżej ode mnie w ciąży poroniła:szok: no to rozbiło mnie jeszcze bardziej, byłam przerażona bałam się robić czegokolwiek by dziecku się nic nie stało, do równowagi psychicznej doprowadziła mnie moja kochana pani doktor tłumacząc wytrwale że wszystko ok, ze mogę już normalnie funkcjonować i nie zamartwiać się ciągle nie potrzebnie bo to wszystko odczuwa mój dzidziol, plamienia na początku ciąży podobno się zdarzają, mogą być spowodowane zagnieżdżaniem się jaja, niekoczniecznie świadczyć o początku poronienia.. ja osobiście psychicznie też wróciłam do siebie, normalnie funkcjonuje, nawet wróciłam do pracy co wpłynęło pozytywnie na mnie, Junior zdrowo rośnie (ja razem z nim:-)) wiec trzeba się cieszyć, nie powiem czasami niewiadomo skad pojawia się nagła nieuzasadniona niczym panika, ale to chyba wszystkie przyszłe mamusie tak maja wiec to raczej norma
 
Eksperci radzą, by kobieta w ciąży jadła maksymalnie dwie puszki tuńczyka lub jeden stek z tej ryby w tygodniu.

oj nie jest tak źle.. zwłaszcza, że ja pierwszy raz w ciąży jadłam tuńczyka.. uff a już się przeraziłam
za to pkt 10 łamię codziennie bo codziennie piję kawę z ekspresu.
 
Malinowa_Paula, fajnie, że już jesteś w domu, odpoczywaj teraz, a w domowych warunkach na pewno przyjdzie CI to dużo łatwiej :-)

Anć, dobrze, że znowu z nami jesteś. Ja tak samo baardzo bałam się i ciągle martwię o swoje Maleństwo. Też czuję już ruchy (codziennie), ale na początku jak tyle słyszałam o poronieniach to i mnie to bardzo przygnębiało. Teraz jestem już troszkę spokojniejsza, ale obawy zupełnie chyba nigdy nie miną. I tak ma chyba każda matka. Martwi się zawsze o swoje dziecko i chce żeby było mu jak najlepiej.

U nas Olek wczoraj znowu chciał jechać do dziadków sam na noc więc wieczór mieliśmy z mężem dla siebie. teraz czekam kiedy go przywiozą. Pogoda u nas dalej nie za ciekawa, ale i tak mam trochę nauki więc w sumie dobrze.
 
Witam i ja niedzielnie:-)
Malinowa_Paula super, że już jesteś w domu i że wszystko jest ok z tobą i maleństwem:-)
Co do tego panikowania w ciąży to niestety coś o tym wiem. Mam taki głupi charakter, że non stop czymś się zamartwiam i przejmuje, a teraz w ciąży to już w ogóle. Dodatkowo nie czuje jeszcze ruchów, więc co najmniej raz dziennie zaliczam małe załamanie nerwowe, bo nie wiem, czy z maluchami jest wszystko dobrze. Mój mąż robi wtedy małą inspekcje i tropi maluchy w brzuchu, żeby mnie uspokoić:-) Niby mój doktor mówi, że zazwyczaj przy bliźniakach ruchy zazwyczaj czuć dopiero 20-21 tyg i to mnie trochę uspokaja, ale i tak chciałabym, żeby już się urodziły i żebym na własne oczy zobaczyć, że są całe i zdrowe. Na razie odliczam dni do usg połówkowego 24 maja.
No to się wygadałam, ale tylko wam mogę tak pomarudzić i pożalić się, bo mąż ma mnie już dosyć:-p
 
Witam,Mallinowa -super ,że wypoczywasz w domku.
To ,że marudzicie to nic :-),ale ja bez brzuszka -a podobno upierdliwa jak nie powiem co -,wszystko mi przeszkadza ,denerwuje nie wiem czy to późna deprecha ,czy co ...

Idę się wyżyć w kuchni ,a po obiedzie spać ,bo po co mam ich :"rozstawiać po kątach"..

Miłej niedzieli
 
Witam i ja niedzielnie:-)
Malinowa_Paula super, że już jesteś w domu i że wszystko jest ok z tobą i maleństwem:-)
Co do tego panikowania w ciąży to niestety coś o tym wiem. Mam taki głupi charakter, że non stop czymś się zamartwiam i przejmuje, a teraz w ciąży to już w ogóle. Dodatkowo nie czuje jeszcze ruchów, więc co najmniej raz dziennie zaliczam małe załamanie nerwowe, bo nie wiem, czy z maluchami jest wszystko dobrze. Mój mąż robi wtedy małą inspekcje i tropi maluchy w brzuchu, żeby mnie uspokoić:-) Niby mój doktor mówi, że zazwyczaj przy bliźniakach ruchy zazwyczaj czuć dopiero 20-21 tyg i to mnie trochę uspokaja, ale i tak chciałabym, żeby już się urodziły i żebym na własne oczy zobaczyć, że są całe i zdrowe. Na razie odliczam dni do usg połówkowego 24 maja.
No to się wygadałam, ale tylko wam mogę tak pomarudzić i pożalić się, bo mąż ma mnie już dosyć:-p

Ależ bym chciała poczuć jak to jest mieć dwa serduszka pod swoim:-) Dawaj szybciutko i ze szczegółami znać jak się zaczną poruszać :)

A jeszcze mi się przypomniało.. jedzenie w szpitalu to jest jakaś makabra!! Jak bym nie mogła mieć własnej wałówki to umarłabym z głodu. Śladowe ilości czegokolwiek, 3 razy dziennie, chleb dziś rano był tak stary, że się kruszył (wiem, czerstwe zdrowe, ale to przechodzi ludzkie pojęcie), "wędlina" była taka, że bałam się patrzeć w jej stronę.. Wczoraj na kolację 2 suche kawałki chleba i pasztet. Same ciężarne na oddziale, gdzie wiadomo, że z 5 razy chce się jeść.. Byłam pierwszy raz w szpitalu i więcej nie chcę!
 
reklama
oj nie jest tak źle.. zwłaszcza, że ja pierwszy raz w ciąży jadłam tuńczyka.. uff a już się przeraziłam
za to pkt 10 łamię codziennie bo codziennie piję kawę z ekspresu.

Mina29, ja też kawę piję i lekarz nie miał nic przeciwko, jak z wieloma innymi rzeczami zresztą, byle zachować zdrowy rozsądek. W pierwszym trymestrze mnie od niej odrzucało, ale znów mi smakuje i piję prawie codziennie.

Tuńczyka na szczęście nie lubię:-)
 
Do góry