Jaśka podnoszę do odbicia, ale często muszę na to czekać dość długo. No i zdarza sie, ze jak już mu się odbije, to zaczyna się zachowywać właśnie tak, jak dzidzia Lucyfera. Albo się rozszlo****e.
za to mnie o stan przedzawałowy przyprawiają takie momenty, gdy mały śpi, a nagle zaczyna się zachowywać tak jakby miał zwymiotować, coś mu wyraźnie siedzi w gardle/przełyku. normalnie nie wiem, co o tym sądzić. Specjalnie dłuzej go trzymam po odbiciu, a tu takie historie. czy któraś też tak ma ze swoim dzieckiem?
za to mnie o stan przedzawałowy przyprawiają takie momenty, gdy mały śpi, a nagle zaczyna się zachowywać tak jakby miał zwymiotować, coś mu wyraźnie siedzi w gardle/przełyku. normalnie nie wiem, co o tym sądzić. Specjalnie dłuzej go trzymam po odbiciu, a tu takie historie. czy któraś też tak ma ze swoim dzieckiem?