pytia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 13 Lipiec 2005
- Postów
- 4 681
Ja na razie karmie, bo wszystko idzie bezproblemowo, tylko mój maż mnie wkurzał, bo Mała przez kilka dni nie robiła kupy, ale nic poza tym sie z nią nie działo, a ten głupek ciągle latał z butelką, że moze by jej herbatki albo butle z mlekiem to moze zrobi, na szczęście zrobiła dziisaj jak byłam u mojej mamy wieć przyniosłam mu tą pieluchę do domu zeby sie odczepił:-)
Mam do Was pytanko, czy jak idziecie do lekarza zważyć maluszki lub z czymś innym, ale jak dziecko jest zdrowe, to jestescie przyjmowani razem z chorymi???
Ja zarejestrowałam Małą na jutro, bo mieliśmy zobaczyc czy przybiera, no i wzi,ac recepty i skierowanie na bioderka, ale nie ma jutro przyjęć dzieci zdrowych i nie wiem czy nie odpuscic tej wizyty tylko isc wziac recepty.
Uśmiałam się z tego twojego komentarza zachowania twojego męża, haha

hej
od dzis oduczam malego noszenia na rekach.Zaplacze sie biedactwo chyba ale ile mozna, nie mam na nic czasu przez to.
Co do karmienia to ja przy Cyprianie mialam "malo pokarmu" zaczelam dokarmiac i tak sie skonczyla moja przygoda z karmieniem. Teraz powiedzialam ze bede walczyc i wiecie co... pokarmu mialam mniej wiecej tyle co przy Cyprianie ale sie nie poddalam. Podawalam piers nawet co pare minut i tak przez miesiac(dopiero teraz zaczyna sie stabilizowac) Tak jak ktos juz tu kiedys pisal pokarm jest zawsze, nawet jak my nie mozemy go wydusic to dziecko wyssie zawsze cos wiec sie tego trzymalam. Wiem ze jak ma sie sile na to zeby walczyc o laktacje to mozna, rozumiem ze nie zawsze te sily sa. Ja przy Cyprianie choc mialam mega wyrzuty sumienia to nie dalam rady.![]()
Cyprysiowa - w pełni się zgadzam z tobą, ale to już chyba tak jest, że przy drugim dziecku człowiek ma jednak inne podejście, większe doświadczenie, może też i większy dystans. Mój Jasiek tez należał do tych dzieci, które były baaardzo trudne przy piesi - robił dokładnie to, co szkraby Agaci, edee, sawki, itd. I dlatego bardzo Wam dziewczyny współczuję, bo wiem, jak to jest. Z jednej strony się chce karmić piersią, a z drugiej każde karmienie staje się stresem i drogą przez mękę. A do tego dochodzi jeszcze lęk, czy dziecko się najada czy nie. Ja walczyłam z Jaśkiem 4 miesiące, a potem kolejne 3 odciągałam swój pokarm, a potem już przeszliśmy na modyfikowane. Dzisiaj jestem przekonana, że gdybym nie dała, właśnie pod wpływem stresu i frustracji, tej "pierwszej" butelki (bo bałam się, że jest głodny), to może nasza droga przez karmienie wyglądałaby inaczej, bo Jaś, jak sie okazało, należał do tych dzieci, które raz posmakowawszy butelkę, krzywią się na cycusia. Teraz, bogatsza o to doświadczenie, trzymam wszelkie butelki i smoczki z dala od Hanii tak długo, jak się da.
Ale, dziewczyny, karmienie dziecka butelką, to nie zbrodnia!!! Można być tak samo blisko dzieciątka, tak samo czule go przytulać i do niego mówić. Więc wszystkie mamusie borykające się z problemami z karmieniem - głowy do góry i uśmiech na buźki. Jesteście wszystkie cudownymi i kochającymi mamusiami i jeśli nie macie siły walczyć o karmienie piersią, jeśli to jest dla was udręką i źródłem stresu, to odpuście bez wyrzutów sumienia, bo wasze dzieciaczki potrzebują mamy uśmiechniętej i szczęśliwej, a nie udręczonej i sfrustrowanej!
No i zawsze można jednak spróbować odciągać swój pokarm, jest to wprawdzie bardzo czasochłonne i wymaga sporego samozaparcia, ale myślę, że warto, żeby jednak dzidzi co któreś karmienie chociaż podawać swój pokarm.
Sawka mój mały tez bardzo duzo oddaje gazow, ale czytałam ze kolka tez się tym przejawia.
Kolka jelitowa, Openmedica Zdrowie
Ja wypróbowałam wczoraj rurke na gazy i mała troszkę popierdziała i zrobiła kupkę,ale po całwj operacji i tak nadal jej coś dokuczało i prężąc się bardzo płakała...więc mojej małej jednak ona nieiwle pomaga....:-(
Cyprysiowa życzę powodzonka...:-) ja też mała usypiam na rękach ale na szczęście nie muszę z nią chodzić...tylko na siedząco...ale też brak mi czasu na siebie....dziś np.mała spała tylko na spacerze...potem usypiałam ja i kładłam do łóżeczka 5 razy a ona po kilku minutach w ryk.....powoli brakuje mi sił...tymbardziej że nie mam żadnej pomocy...mój Z jak wraca z pracy to robi sobie drzemkę....a po kąpieli to nawet wanienki nie wyniesie...sama muszę tachać...:-(
Blizniaki ja myślę,że powinnaś iść do poradni dla dzieci zdrowych...przy poczekalni pełnej chorych dzieci za duże ryzyko...
Edee głowa do góry...ja też moją Oli dokarmiam butlą...dziś nawet na jedno karmienie dałam samą butlę żeby mi się cycki napełniły...;-)Pij dużo bawarki albo inki i polecam herbatkę hippa laktacyjną....mi bardzo pomagała...teraz musze znowu sobie ją kupić...
Misiówka, Agacia, współczuje kolek, mam nadzieję, że kropelki pomogą. Moja trochę sie prężyła i płakała w Wigilię, ale juz na szczescie spokój.
Czyn wasze dzieciaczki tez robią zeza?