agamal
kociara
- Dołączył(a)
- 19 Czerwiec 2007
- Postów
- 228
A ja mam przeciwny "problem" (nie ma takiego wątku, więc piszę tu;-)). Mój synek zje wszystko (prócz cytrusów) i potrafi zjeść naprawdę dużo. Więcej niż ja Zastanawiam się, czy niektóre z Was przypadkiem trochę nie przesadzają. Co to znaczy niejadek? Ile chciałybyście by Wasze dzieci jadły? Może po prostu za dużo wymagacie, może dzieci Wasze jedzą tyle ile im potrzeba. Myślę, że jakbyście trochę wyluzowały to dzieci zaczęłyby jeść więcej.
P.S. Proszę się na mnie nie wściekać itp. To taka moja luźna myśl.
Majandra, myślę jednak, że większość piszących mam o swoich niejadkach naprawdę ma problem z dziećmi. Chyba każda matka jest w stanie określić mniej więcej ile i co powinno zjeść dziecko w określonym wieku życia. A problem barku apetytu wśród dzieci jest dość częsty. Ale w większości przypadków można znaleść przyczynę "niejadkowości", wystarczy trochę wszystko przeanalizować (np: już pisane przeze mnie spożywanie słodyczy i słodkich napojów, ząbkowanie, wszelkie infekcje organizmu albo poprostu geny). Ostatnio dużo czytałam i interesuje się problematyką odżywiania, diet itd. więc pozwoliłam sobie zabrać głos w tym wątku.