reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Niejadki!!!

A ja mam przeciwny "problem" (nie ma takiego wątku, więc piszę tu;-):sorry2:). Mój synek zje wszystko (prócz cytrusów) i potrafi zjeść naprawdę dużo. Więcej niż ja:szok: Zastanawiam się, czy niektóre z Was przypadkiem trochę nie przesadzają. Co to znaczy niejadek? Ile chciałybyście by Wasze dzieci jadły? Może po prostu za dużo wymagacie, może dzieci Wasze jedzą tyle ile im potrzeba. Myślę, że jakbyście trochę wyluzowały to dzieci zaczęłyby jeść więcej.

P.S. Proszę się na mnie nie wściekać itp. To taka moja luźna myśl.:-p

Majandra, myślę jednak, że większość piszących mam o swoich niejadkach naprawdę ma problem z dziećmi. Chyba każda matka jest w stanie określić mniej więcej ile i co powinno zjeść dziecko w określonym wieku życia. A problem barku apetytu wśród dzieci jest dość częsty. Ale w większości przypadków można znaleść przyczynę "niejadkowości", wystarczy trochę wszystko przeanalizować (np: już pisane przeze mnie spożywanie słodyczy i słodkich napojów, ząbkowanie, wszelkie infekcje organizmu albo poprostu geny). Ostatnio dużo czytałam i interesuje się problematyką odżywiania, diet itd. więc pozwoliłam sobie zabrać głos w tym wątku.
 
reklama
Każdy głos się liczy :-)
ja natomiast nie raz podejmowałam próby spisania ile czego zjada mój dzieć w ciągu dnia, poradziła mi to nasza pediatra. Nie wyszło tego dużo, mój mały nie przepada za flipsami itp więc sobie ich nie podjada (woli czekoladę ale ze względu na alergię dostaje ją bardzo okazjonalnie i w nie dużych ilościach), pije czasem jeden kubek soku na cały dzień a czasem faktycznie więcej - nie ma reguły. Może i ja schizuje, nie wiem. Spróbuję opisać Wam jak wygląda jego jedzenie.
Po przebudzeniu pije mleko (czyste bez kaszki bo nie tknie) - max do 180 ml
Jakieś 2 godzinki później zje pół kromki chlebka z wędlinką, drzemkiem itp
Ok 13 godziny jest zupa - czasem dwie łyżeczki (dosłownie) a czasem pół miseczki. Staram się nie nakładać mu dużych porcji bo młody protestuje że za dużo i ucieka od stołu. Kiedy wracam z pracy (między 16 a 17-tą) robimy podejście do drugiego dania - mięsko, ziemniaczki - zazwyczaj kończy się porażką. Do obiadu nie da się namówić na żadną surowkę, warzywka, pomidorka na kanapkę - nic. Odrzucił wszelkie owoce, jabłka, banany, śliwki które jadł wcześniej teraz sa be. Co parę dni skusi się na danonka - czasem zje całego a czasem pół (reguły brak). Kolacja to znowu pół kanapki lub pół parówki, jajek wogóle nie je, serów też nie (a ja nie nalegam ze względu na alergię, jak przesadzimy z nabiałem to go wysypuje) a czasem nie je kolacji tylko woła o mleko i tak jak rano wypija najwięcej do 180 ml.
Oceńcie same czy tyle je prawie 3 latek? waży 11,5 kg odkąd przez rok przybyło mu 300 gram, robiliśmy morfo i jest ok więc lekarka każe czekac aż z tego wyrośnie. No ale jak czekać kiedy serce się kraje...
 
Ja spisywałam latem co Staś zjada przez cały dzień krótko mówiąc nawet lekarka stwierdziła, że nie za bardzo się przejada, dała więc nam na wyniki i na szczęście wyszły ok. Generalnie mały owoców też nie chce jeść chyba, że banana to jeszcze zje, warzyw odpadają, wędliny jakiekolwiek są niedobre, nawet jak upiekę swoje mięsko na kanapki to też nie (czasem da się oszukać i zje w sandwichu), ostatnio jest okres na kanapki z serem żółtym i keczupem, od paru dni sam woła o jajecznice. Pije dość mało głównie soki rozrabiane z wodą albo samą wodę. A słodycze ma dość mocno ograniczane. Ma 3 lata i 8msc. a waży 13 kg. Ja generalnie zwalam to na geny mąż w dzieciństwie nie był jakimś wypasionym wielkoludem, zawsze najmniejszy i najszczuplejszy, ja może nie koniecznie najszczuplejsza ale zawsze najmniejsza. Więc chyba taki jego urok :)
 
Anika, to rzeczywiście Twój synek mało je. Dla porównania mój Maciek waży 12,5 kg i mierzy ok. 80 cm, a je mniej więcej tak:
po przebudzeniu - 180 ml mleka z kleikiem
kanapka z masłem i serem żółtym lub pasztetem
zupa - ok. 200 ml
drugie danie - trudno powiedzieć ile, bo je ze mną, al np. dziś zjadł ok. 4 duże pierogi z mięsem.
owoce (na ogół ze słoiczka, bo świeżych ostatnio nie chce), ok. 130 g lub owoce z jogurtem, ok. 200 g
kolacja - kanapka lub coś innego ok. 200 g
Ostatnio mu "wydzielam", a przynajmniej się staram, bo inaczej dawałabym mu aż pęknie:sorry2:

Mój brat też był niejadkiem, a teraz je praktycznie wszystko.:tak: I swoje waży.:-D
 
majandra no mi się tez wydaje że to mało, zwłaszcza że on praktycznie nie przybiera. Czuję się lekceważona przez otoczenie (mam na myśli pediatrów itp) bo skoro krew wyszła dobrze to nic mu nie jest, mam wrażenie że każą mi czekać aż się zacznie jakaś anemia czy inne diabelstwo - wtedy będą mieli co leczyć :no:
 
Aniak, przypomniały mi się 2 rady Superniani:
1. niech dziecko przygotowuje posiłek z rodzicem, niech pomaga na ile się da
2. postarać się jakoś urozmaicić posiłek, udekorować go i często podawać coś nowego, np. jakąś potrawę zagraniczną.
 
No to i ja się dopiszę.Michał jest mega niejadek.Potrafi cały dzień nie jeść.Trochę lepiej jest gdy dostaje bioaron c.Na pociechę powiem wam,że typowe niejadki z reguły są bardziej odporne,lepiej radzą sobie z infekcjami,lżej i szybciej je przechodzą.Ważne jest,aby dziecka nie zmuszać,nie to nie.Ja tak robię,ale gdzieś podkładam mu pokrojoną kanapeczke(czasem działa)nakładam obiad domownikom,a michałkowi z większym opóżnieniem i bez namawiania.zdażyło się,że sam się upomniał.Czasem mówię mu,że dziś kolacji nie ma,jak fajnie usłyszeć,że on jednak chce.Ale właściwie nie ma sposobu na niejadka.Ja byłam niejadkiem do 21roku życia,potem ciąza wszystko zmieniła,no i tak mi już zostało.
 
Majandra tak tez właśnie zaczęliśmy robić, mały lubi z Nami w kuchni działać, podsuwa sobie stołeczek i pyta ciagle "co robisz?" :-) dawałam mu smarować, chlebek masełkiem, bić jajeczka w garnuszku itp raczej proste rzeczy. Ale później wcale nie chciał ich jeść. Podobnie z ozdabianiem, układam mu uśmiechnięte buźki na talerzu co mu się również podoba a zabawa cała w rozmazywaniu później ów podobizny. Pobawi się tak chwile i odchodzi od stołu, nawet nie weźmie do ust :-(
Macbeato witaj w gronie, to bioaron C można podawać od tak? na apetyt? my mieliśmy ten syrop ale po antybiotyku zeby mały szybciej doszedł do siebie.
 
reklama
Zdążyłam się pochwalić, że moje dziecko nie choruje, a tu przyplątało się przeziębienie. :zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:
Straszny katar i kaszel bez gorączki. Już je prawie opanowaliśmy ale bardzo się niepokoję, bo synek nie chce nic jeść. Choruje już 6 dni a od 3 dni nie je prawie niczego - po 50 ml mleka rano i wieczorem, z dwie łyżki zupy w ciągu dnia i kilka słonych paluszków i to koniec !!! Pije normalnie. Nigdy nie było problemu z jedzeniem - jadł wszystko i dużo. Przeziębienie jest chyba efektem długo trwającego ząbkowania - jeden za drugim wyszło mu 7 zębów i teraz wychodzi mu jeszcze 16 ząb - trzonowy.
Jak myślicie dlaczego nie chce jeść - z powodu ząbkowania, przeziębienia, bólu gardła czy może zraził się, bo niestety na siłę podaje mu syropy. Miałyście taką sytuację, co robić, iść do lekarza, jak długo mogę pozwolić żeby nie jadł ??????????? :-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)confused::confused::confused::confused::confused ::confused::confused::confused::confused: Dodam, że w dzień jest pogodny i ładnie się bawi, w nocy gorzej - budzi się, płacze, niespokojnie śpi.
 
Do góry