Nie jestem źle nastawiona do przerywania ciąży. Wiadomo, że psycholog pewnie podniósł by mnie na duchu ale nie ukrywajmy. Jeśli kobieta tego nie czuje to i psycholog tu nie pomoże. Jeśli aborcja byłaby legalna w Polsce pezemyslalabym ten temat. Na chwile obecną poczytałam kilka stron , na których można za wpłatą darowizny otrzymać tabletki. Ale ja sie boje. Boje sie, że coś pojdzie nie tak, a sprawa wyjdzie na jaw. Będę mieć tego konekwencje. Boje się eksperymentować i mam strach, że moja psychika nie da rady. Że jak podjęłabym się aborcji, to potem bym wpadła w jeszcze gorszy stan. To jest takie okropnie błędne koło.
z tym psychologiem to zależy na kogo trafisz. Oczywiście, że to nie rozwiązuje problemu. Jednak możliwość głośnego wypowiadania tego, czego pragniesz, co cię przytłacza, czego się boisz, jak chciałabyś widzieć swoje życie itp sprawia, że słyszysz siebie, precyzujesz swoje pragnienia. Czasem dobrze zadane pytanie potrafi sprawić, że spojrzysz na sytuację z innej perspektywy, z takiej, o której mogłaś nie pomyśleć, a to może pokazać nowe możliwości, albo sprawić, że zmieni się twój sposób postrzegania rzeczywistości. To może ułatwić codzienne trwanie w czasie, którego zmienić nie możesz. Tak, by ten czas nie był tylko przetrwaniem, lamentem, czy zmuszaniem się do życia.
Poza tym ten czas... Ta godzina... Tylko twoja... Tylko o tobie... Dla mnie to był święty czas. Możesz wyjść z domu i jesteś sama. Troche jak u fryzjera, czy na paznokciach...
Może warto o tym pomyśleć.
Co innego? Inaczej nie potrafię wesprzeć. Wiem, że ciężko, bo to przerabiam wciąż mimo, że dzieci już 4 i 3 lata. Tyle, że u mnie dzieci z rehabilitacja. Ubiegły rok mimo przedszkola spędziły tam w sumie miesiąc. Jednak ten czas, kiedy dziecko jest w przedszkolu bezcenne.
Wiem, że do podstawówki trudno się dostać, ale ktoś ma te miejsca w żłobku. Warto złożyć dokumenty. Też składałam, bo myślałam, że się nie dostaniemy, a tu zonk... Jesteśmy w państwówce. Nie poddawaj się. Życie choć trudne, ma też piękne chwile. Niedługo twoja dziewczynka coraz mniej będzie ciebie potrzebowała. Będzie biegła do dzieci, a na słowa "kocham cię" odpowie "przecież wiem to mamo". Będzie bawić młodsze dziecko. Nauczy się o nie troszczyć, dzielić się zabawkami. Dwoje jest trudniej mieć i łatwiej zarazem. Moje się nienawidziły, a teraz życia bez siebie nie widzą. Godzinami razem się bawią. To też wiele ułatwia. Dziś widzisz to w czarnych barwach. I rozumiem, bo też większość czasu jestem sama, bez pomocy. Mam jednak nadzieję, że za jakiś czas zmienisz zdanie. Pomyśl o tym jeszcze. Masz trochę czasu by zdecydować co dalej.
Może ten maluch będzie dla ciebie błogosławieństwem mimo okoliczności, w jakich się pojawił.