reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Niechniana ciąża

Temat usuwania ciąży z własnego wyboru jest tak kontrowersyjny i ciężki, że nie można tak po prostu tym rzucać, bo "facet nie pomaga".
Ness, jeśli chcesz być radą w każdym możliwym temacie to postaraj się bardziej, znajdź inne drogi pomocy dla dziewczyny, doradź psychologa, wrzuć jej namiary na jakąś pomoc, czy placówkę która może pomóc. Jedyne na co się wystarałaś to sugestia o usunięciu ciąży, to jest słabe i nie wyglada na to zebyś przejęła się tym co dziewczyna napisała, tylko jakbyś chciała napisać coś anarchicznego. Jeśli chcesz dziewczynie pomóc, a nie masz pomysłu jak, to zwróć się do moderatorek, albo doradź to jej, na pewno nakierują na jakąś pomoc.
Nie można bo Ty tak uważasz?
 
reklama
Temat usuwania ciąży z własnego wyboru jest tak kontrowersyjny i ciężki, że nie można tak po prostu tym rzucać, bo "facet nie pomaga".
Ness, jeśli chcesz być radą w każdym możliwym temacie to postaraj się bardziej, znajdź inne drogi pomocy dla dziewczyny, doradź psychologa, wrzuć jej namiary na jakąś pomoc, czy placówkę która może pomóc. Jedyne na co się wystarałaś to sugestia o usunięciu ciąży, to jest słabe i nie wyglada na to zebyś przejęła się tym co dziewczyna napisała, tylko jakbyś chciała napisać coś anarchicznego. Jeśli chcesz dziewczynie pomóc, a nie masz pomysłu jak, to zwróć się do moderatorek, albo doradź to jej, na pewno nakierują na jakąś pomoc.
Nie jestem źle nastawiona do przerywania ciąży. Wiadomo, że psycholog pewnie podniósł by mnie na duchu ale nie ukrywajmy. Jeśli kobieta tego nie czuje to i psycholog tu nie pomoże. Jeśli aborcja byłaby legalna w Polsce pezemyslalabym ten temat. Na chwile obecną poczytałam kilka stron , na których można za wpłatą darowizny otrzymać tabletki. Ale ja sie boje. Boje sie, że coś pojdzie nie tak, a sprawa wyjdzie na jaw. Będę mieć tego konekwencje. Boje się eksperymentować i mam strach, że moja psychika nie da rady. Że jak podjęłabym się aborcji, to potem bym wpadła w jeszcze gorszy stan. To jest takie okropnie błędne koło.
 
Nie jestem źle nastawiona do przerywania ciąży. Wiadomo, że psycholog pewnie podniósł by mnie na duchu ale nie ukrywajmy. Jeśli kobieta tego nie czuje to i psycholog tu nie pomoże. Jeśli aborcja byłaby legalna w Polsce pezemyslalabym ten temat. Na chwile obecną poczytałam kilka stron , na których można za wpłatą darowizny otrzymać tabletki. Ale ja sie boje. Boje sie, że coś pojdzie nie tak, a sprawa wyjdzie na jaw. Będę mieć tego konekwencje. Boje się eksperymentować i mam strach, że moja psychika nie da rady. Że jak podjęłabym się aborcji, to potem bym wpadła w jeszcze gorszy stan. To jest takie okropnie błędne koło.
z tym psychologiem to zależy na kogo trafisz. Oczywiście, że to nie rozwiązuje problemu. Jednak możliwość głośnego wypowiadania tego, czego pragniesz, co cię przytłacza, czego się boisz, jak chciałabyś widzieć swoje życie itp sprawia, że słyszysz siebie, precyzujesz swoje pragnienia. Czasem dobrze zadane pytanie potrafi sprawić, że spojrzysz na sytuację z innej perspektywy, z takiej, o której mogłaś nie pomyśleć, a to może pokazać nowe możliwości, albo sprawić, że zmieni się twój sposób postrzegania rzeczywistości. To może ułatwić codzienne trwanie w czasie, którego zmienić nie możesz. Tak, by ten czas nie był tylko przetrwaniem, lamentem, czy zmuszaniem się do życia.
Poza tym ten czas... Ta godzina... Tylko twoja... Tylko o tobie... Dla mnie to był święty czas. Możesz wyjść z domu i jesteś sama. Troche jak u fryzjera, czy na paznokciach...
Może warto o tym pomyśleć.

Co innego? Inaczej nie potrafię wesprzeć. Wiem, że ciężko, bo to przerabiam wciąż mimo, że dzieci już 4 i 3 lata. Tyle, że u mnie dzieci z rehabilitacja. Ubiegły rok mimo przedszkola spędziły tam w sumie miesiąc. Jednak ten czas, kiedy dziecko jest w przedszkolu bezcenne.
Wiem, że do podstawówki trudno się dostać, ale ktoś ma te miejsca w żłobku. Warto złożyć dokumenty. Też składałam, bo myślałam, że się nie dostaniemy, a tu zonk... Jesteśmy w państwówce. Nie poddawaj się. Życie choć trudne, ma też piękne chwile. Niedługo twoja dziewczynka coraz mniej będzie ciebie potrzebowała. Będzie biegła do dzieci, a na słowa "kocham cię" odpowie "przecież wiem to mamo". Będzie bawić młodsze dziecko. Nauczy się o nie troszczyć, dzielić się zabawkami. Dwoje jest trudniej mieć i łatwiej zarazem. Moje się nienawidziły, a teraz życia bez siebie nie widzą. Godzinami razem się bawią. To też wiele ułatwia. Dziś widzisz to w czarnych barwach. I rozumiem, bo też większość czasu jestem sama, bez pomocy. Mam jednak nadzieję, że za jakiś czas zmienisz zdanie. Pomyśl o tym jeszcze. Masz trochę czasu by zdecydować co dalej.
Może ten maluch będzie dla ciebie błogosławieństwem mimo okoliczności, w jakich się pojawił.
 
Nie można bo Ty tak uważasz?
Twoja zwrotka jest zwykłą zaczepną kontrą, nie zamierzam podejmować dyskusji. Czytuje to forum, wiem do czego zmierzasz.
Udzieliłam się po to, by dać do myślenia autorce wpisu, żeby dobrze przemyślała rady, które tu padają i by spróbować zmotywować ness do udzielania bardziej rzetelnych rad.
 
Zgodnie z przepisem art. 152 § 2 k.k. ten kto udziela kobiecie ciężarnej pomocy w przerwaniu ciąży z naruszeniem przepisów ustawy lub ją do tego nakłania podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Pomoc i nakłanianie? Serio?
Po pierwsze nikt tu do niczego nikogo nie nakłania poza tym nie narusza przepisów ustawy (skoro tak sprawnie wyszukujesz przepisy to zgoogluj też orzecznictwo) po drugie, odwoływanie się do przepisu rodem z systemu prawnego Salwadoru tylko dlatego, że radzi umęczonej kobiecie przemyśleć rosnę opcje jest słabe.
 
Autorko, pracuje czy nie, masz prawo domagać się od partnera wymiernej pomocy i równego podziału obowiązków. Mówienie umęczonej kobiecie, że „jakoś damy radę” podczas gdy jest ze wszystkim sama to świństwo. Przemyśl sprawy sama - bo ostatecznie konsekwencje każdej decyzji dotkną tylko ciebie.
 
Autorko ja może zacznę od tego że trzeba głośno powiedzieć że nie każda ciąża jest radosnym wydarzeniem i nie piszę tu o jakiś ekstremalnych sytuacjach ale o zwyczajnych "wpadkach" - jest wiele kobiet które jak Ty na widok dwóch kresek czują smutek, żal, złość, strach i jest to normalne. Serio nie wiem skąd przekonanie że na widok pozytywnego testu trzeba się cieszyć i wiwatować - często ciąża i posiadanie dziecka burzy całą wypracowaną codzienność, zmusza do zmian itd. Jak tu się cieszyć?
Mam pytanie do Ciebie - myślisz że dasz sobie radę z tymi emocjami sama? Jesteś osobą która jakiś czas rozpada się ale później sama skleja i sama lub z niewielkim wsparciem leci do przodu czy raczej potrzebujesz takiego realnego wsparcia w kimś bliskim? Masz kogoś takiego? Masz wśród bliskich czy znajomych osobę która Cię tak poprostu rozumie, nie ocenia, nie wywiera presji? Jeśli nie masz takiej osoby i wiesz że sama sobie nie dasz rady to jednak polecam Ci znaleźć dobrego specjalistę który pomoże Ci tu i teraz, pomoże Ci zaakceptować to co czujesz, który będzie dla Ciebie wsparciem - bo gdy zaakceptujesz swoje emocje, uspokoisz się to myślę że i znajdziesz rozwiązanie zgodne ze sobą i będziesz w stanie jasno i spokojnie sprecyzować swoje oczekiwania wobec partnera i rodziny, zwrócić ich uwagę na problem i wymagać konkretów a nie zdawkowych "damy radę".
Dobrą opcją myślę jest też znalezienie grupy wsparcia dla kobiet w ciąży - przekonasz się że Twoje nastawienie nie jest "złe" i że takich jak Ty jest mnóstwo i nie cieszenie się z ciąży jest tak samo normalne jak cieszenie się z niej. Razem raźniej.
To na ten moment jedyne co mogę Ci doradzić bo myślę że podejmowanie decyzji o aborcji czy adopcji w nawale takich trudnych emocji może być błędem który później odbije się na Tobie. O ile w temacie aborcji ogranicza Cię czas i prawo tak jeśli chodzi o adopcję to masz dużo czasu na decyzję. Najpierw skup się na sobie i na swoich emocjach i samopoczuciu. Nie wywieraj sama na sobie żadnej presji i naprawdę jeśli nie masz nikogo bliskiego to udaj się po pomoc, poszukaj grupy wsparcia - najpierw daj sobie pomóc a później myśl o innych.
Trzymam kciuki.
 
Temat usuwania ciąży z własnego wyboru jest tak kontrowersyjny i ciężki, że nie można tak po prostu tym rzucać, bo "facet nie pomaga".
Ness, jeśli chcesz być radą w każdym możliwym temacie to postaraj się bardziej, znajdź inne drogi pomocy dla dziewczyny, doradź psychologa, wrzuć jej namiary na jakąś pomoc, czy placówkę która może pomóc. Jedyne na co się wystarałaś to sugestia o usunięciu ciąży, to jest słabe i nie wyglada na to zebyś przejęła się tym co dziewczyna napisała, tylko jakbyś chciała napisać coś anarchicznego. Jeśli chcesz dziewczynie pomóc, a nie masz pomysłu jak, to zwróć się do moderatorek, albo doradź to jej, na pewno nakierują na jakąś pomoc.

Ten temat calkiem sprawnie przewija się w wielu innych państwach. Tylko polska elita rządząca czyni go z roku na tok coraz bardziej kontrowersyjnym.
 
reklama
Tylko ja mam wrażenie, że autorka nie wogóle nie rozważa takiego rozwiązania (a może się mylę?).
Pytanie chyba raczej brzmiało jak sobie z tym psychicznie poradzić.
Bo chyba w tym wszystkim najbardziej doskwiera osamotnienie i brak możliwości robienia tego na co ma się ochotę. Wiadomo - dzieci będą starsze i będzie więcej tego luzu. Ale pomóc trzeba teraz, Ja bym pogadała z mężem, by chociaż raz w tygodniu wynająć opiekunkę na 2-3h. To tak na początek, aby mama mogła pobyć sama (pójść do kosmetyczki, fryzjera, czy na kawę). Może też akurat trafi się fajna kobieta, z którą nawiąże się jakaś nić sympatii ;-) 2,5 roku to też pomału taki wiek, gdzie można złapać kontakt z innymi mamami na placu zabaw.

PS. Ja też się nie mogłam doczekać powrotu do pracy, ale ja prawie od początku miałam opiekunkę. Bez niej chyba też bym zwariowała.
 
Do góry