reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze zwierzątkowo.

Ja pisząc opinię o psach piszę ją o rasach nie o pojedynczych egzemplarzach .A już wychowany York nie może być porównywany ze szczeniakiem.Po prostu np foksteriery to psy o niespożytej energii ,chihuahua pieszczoszki ,yorki małe zadziorki,owczarki niemieckie to psy które stale chcą coś robić(taki pracoholik).A przy małym dziecku trudno dobrze wychować szczeniaka jak się ma już psa dorosłego dobrze wychowanego to inna sprawa .Ja kocham wszystkie rasy i wielorasowe też kocham.
 
reklama
W naszym Krolestwie ze zwierzaczkami nadal jest dobrze,a wrecz idealnie.Wyobrazcie sobie,ze nasza pani Kroliczka,choc biega wolno po mieszkaniu to do V nie podchodzila bo dzieci nie lubi i ucieka,za to z pojawieniem sie Leo nasze dwie panie znalazly wspolny jezyk i codziennie poddaja sie wzajemnym pieszczotom :-) (p.s.Kroliczka daje sie piescic tylko V,bo my ja mozemy najwyzej podrapac za uszkami)
vnnkrol.JPG
 
aga - czad z tym smoczkiem :-D:-D:-D A czym sie objawia zazdrosc wobec dziecka?

Jak mam malego na kolanach to moja psinka tez wskakuje. Slabo troszke widac na pierwszej fotce jak siedzi synus i psinka na kolankach.Jak karmie malego to ona w tym momencie chce snaka i mi piszczy ze mam jej dac, poprostu brak slow na nia, ale dzieki temu mam wesolo.
 
To psie ze smokiem ROZKOSZ dla oczu.Moja to aporterka i wie,że nie jestem w stanie jej rzucać jak karmię więc np kapsel na nogę mi kładzie żeby jej choć kopnąć.
 
Jak pisalam na glownym watku w srode potworny wiatr otworzyl drzwi, gdy pies byl samw domu i Wigor wybral sie na poszukiwanie panci. Gdy wrocilismy byly chwile grozy, panika i poszukiwanie. Skonczylo sie tym, ze po paru godz uciekinier wrocil do domu.
Tylko wstepu. Dzis kolejny dzien. Jestem podziebiona i maz po pracy wzial dziecko i psa. Wigor oczywiscie na smyczy, ale w parku jak zwykle zostal spuszczony. No i zamiast rozkoszowac sie wachaniem i zabawa z innymi psami, pobiegl, jak sie okazalo do domu, maz spanikowany. W koncu do mnie z rozpacza w glosie zadzwonil, ale wowczas juz Wigor dotarl do domu (700 metrow uliczkami, nie po prostej), a za nim sasiedzi, ktorych wczoraj pytalismy o zgube, mysleli, ze wlasnie sie znalazl.

Nie wiem, co mam robic... Doraznie nie przywitalam sie z nim i go ignoruje. Na spacerach ze mna chyba bede mogla go spuscic,ale jak bedzie sam z mezem to juz na pewno nie. Jak sprawic, by bylo jak do przedwczoraj? Pies wybitnie posluszny na spacerach, niezaleznie z kim.

Jeszcze bede szukac rady na psim forum, ale moze ktorej z was moga cos konkretnego doradzic. Wigor zawsze byl do mnie bardzo przywiazany, ale nigdy az tak!
 
reklama
nie wiem co Ci doradzic wikasik, bo nasza ucieka by polowac a kiedy skonczy zabawe w gonitwe zawsze znajduje droge do nas, ewentualnie do miejsca, z ktorego zwiala (a potrafi porwac na strzepy smycz a nawet zerwac obroze skorzana by sie nam urwac!) tudziez do domu (w zaleznosci od okolicznosci). Rozmawialismy z ekspertami - hodowcami huskich, psimi psychologami, zwierzecymi behawiorystami (dyplomowanymi) i wszyscy sa zgodni, ze to instynkt i nic sie nie da zrobic :baffled: U Was jest inna sytuacja - inny pies, inne ucieczki i ich przyczyna. Moze i jest na to sposob? To, co sie u Was zmienilo to moimi zdaniem... Robert. Tak reaguje Wigor na nowego czlonka rodziny. Bylas (i jestes) dla niego alfa a jak alfa ma potomstwo to jeszcze bardziej rosnie szacunek dla niej w psiej sforze. Moze potrzebuje wiecej Twojej uwagi? Moze chce pomoc Ci chronic szczenie (=Robercika)? Moze tak wzrosl jego szacunek do Ciebie ze jeszcze gorzej znosi rozlake? A moze po prostu przez to, ze siedzisz w domu przywiazal sie do Ciebie bardziej, odzwyczail sie od rozlaki i znosi ja fatalnie. To takie moje hipotezy. Kazda z nich jest realna ale nie wiem, ktora (a moze wszystkie?) siedza w Wigorkowej glowie :tak: U nas tez pewne zmiany. Odkad bylam w zaawansowanej ciazy Nina nienawidzi zostawac sama w domu: jak trafilam na porodowke to... pogryzla moja koldre i poduszke w drobny mak (=do wywalenia :angry:) - nie meza (choc on tez z domu wybywal, do mnie do szpitala) tylko moja. Nigdy przedtem nam nic nie zniszczyla. Jedyny sposob jaki znam to przyzwyczajanie na powrot psa do rozlaki: na krotko i potem zawsze pochwala jesli pies to dobrze zniosl. I tak od 5minut, przez 15, pol godziny, godzine az do dluzszych chwil.
 
Ostatnia edycja:
Do góry