reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze zdrowie, samopoczucie, wizyty u lekarzy...

Ja też nie miałam masażu szyjki, pewnie przez to że mi przebili pęcherz... słabo postępowało rozwarcie to oxo walnęli i w biegu ruszyło...
Ja też się nie darłam, jedynie chyba ze 2 razy przy skurczach co pół minuty,,, drę się chcę cc, a lekarz do mnie żeby go nie wk*****ać, bo zaraz rodzimy :-D do tej pory się śmieję z tego jak sobie przypomnę :-D:-D
nie ma się co bać, Minutko, zobacz, ja w niezbyt długim czasie urodzę drugą dzidzię, widać ból do przeżycia...
a pomyśl o Irce i Agacie...
 
reklama
No je to w ogole podziwniam!!!
Cholera no przezyc to musze nie omnie mnie to ale boje sie czy sobie poradza na porodowce.

Minutko jeśli Cię to choć trochę pocieszy to powiem Ci tak.... ja również jestem pierworódką i nie wiem jak to wszystko będzie wyglądało.
Moja mama całą naszą 3 urodziła bardzo szybko....z każdym z nas od przyjścia do szpitala minęlo jej 2 godziny i byliśmy już na świecie.
Z jednej strony chciałabym pójść w jej ślady a z 2 strony boję się tego wszytstkiego i modlę się by zaczęło się w nocy. Chciałabym jak najdłużej posiedzieć w domu by nie przyjechać za wcześnie do szpitala i nie krzątać sie po korytarzach modląc sie o postęp akcji, ale jak najdłużej tzn ile??? Jeśli nie daj Boże zacznie się wszystko w dzień to muszę przewidzieć sobie około godzinny dojazd do szpitala-korki.
Kolejną sprawą, która mnie przeraża jest bariera językowa. Podejżewam, że w tych bólach to i tak człowiek nie jest w stanie myśleć logicznie, a weź jeszcze gadaj po angielsku (nie znam go dobrze):angry::angry::angry::angry::angry::angry::no::no::no::no::no::no::angry::angry::angry: Jedynym wsparciem jest mój mąż, który gada biegle po angielsku ale czy on zachowa zimną krew???
 
Oj dziewczyny podzielam Wasze obawy. Bardzo zaluje, ze nie mialam mozliwosci chodzenia na jakiekolwiek zajecia w szkole rodzenia.
Mam wrazenie ze stoje przed czyms z czego sie ciesze i obawiam. Maz mi tylko przypomina ze mam nastawiac sie pozytywnie i bedzie dobrze. Ale widze po nim, ze sam ukrywa swoje poddenerwowanie. No i u nas tez jest bariera jezykowa.
Dzisiaj mija moj termin. Zrobili mi badania i odeslali do domu:sorry:. Czekam tylko na wyniki moczu bo jestem tak napeczniala ze chca sprawdzic od czego.
Zastanawiam sie co sie teraz stanie z moim suwaczkiem, bo sie skonczyl. Chyba zaloze nastepny, taki co dziala w druga strone tj. ile jestem po terminie;-).
Pozdrawiam goraco wszystkie pierworodki.
 
Ja szłam rodzić Julkę to też byłam struchlała... jeszcze 2 tyg po terminie, poród wywoływany... bałam się jak cholera, ale dałam radę, cała akcja porodowa trwała 7 i pół godziny. Mój gin był w szoku, że wszystko posżło tak sprawnie. Choć to będzie mój drugi poród, to i tak nie mogę być pewna co mnie spotka na sali porodowej... ale liczę że wszystko będzie dobrze...
 
Chyba każda z nas ma jakieś obawy związane z porodem.
Uczęszczałam na szkołe rodzenia, uczono mnie oddychać ale myślę że w stresie w związanym z porodem nic nie będę pamiętała z tego.
Powinnam sobie zrobić chyba jakąś rozpiske - na którym etapie porodu jaką metode oddychania stosować.
Bardziej obawiam się chyba mojego nadgorliwego męża który wyuczył się tego na pamięć i będzie mnie jak na poligonie pilnował. Już to widze jak liczy mi wdechy i wydechy na stoperze....;-).
Już teraz jak złapie mnie jakiś skurcz stoi zaraz obok i krzyczy - przeponą oddychaj przeponą!!
Bardzo się obawiam że na sali porodowej dojdzie do rękoczynów :-D
 
Ja szłam rodzić Julkę to też byłam struchlała... jeszcze 2 tyg po terminie, poród wywoływany... bałam się jak cholera, ale dałam radę, cała akcja porodowa trwała 7 i pół godziny. Mój gin był w szoku, że wszystko posżło tak sprawnie. Choć to będzie mój drugi poród, to i tak nie mogę być pewna co mnie spotka na sali porodowej... ale liczę że wszystko będzie dobrze...

Ja tez sie boje ze bedzie tak jak z Viki...tez mialam tak jak Ty porod wywolywany,wprawdzie tylko trzy dni po terminie ale dlategoze moj gin szedl pozniej na urlop i ja juz przez jakis czas mialam rozwarcie na 3 cm, tylko ze nie postepowalo,u mnie tez poszlo szybciutkoOd 10 do 3 30tak ze 5 i 5 h,tylko skorcze dostalam zaraz co 1,5 m,nie bylo kiedy odsapnac:happy:,no ale jezeli pare minut po porodziepytalam mojego meza kiedy robimy nastepnego dzidziusia to chyba nie bylo tak zle co nie?:-D
 
Jestem w szoku, moja hemoglobina wynosi dziś 12,4:szok:A jeszcze dwa tyg temu miałam 10,5.
Pani analityk powiedziała ,że na dniach będę rodzić bo zawsze pod koniec ciązy hemoglobina sie podnosi bo krew gęstnieje czy cóś takiego.
A ja właśnie wychodze na ostatnią wizytę u gina. Trzymajcie kciuki
 
reklama
Minutko jeśli Cię to choć trochę pocieszy to powiem Ci tak.... ja również jestem pierworódką i nie wiem jak to wszystko będzie wyglądało.
Moja mama całą naszą 3 urodziła bardzo szybko....z każdym z nas od przyjścia do szpitala minęlo jej 2 godziny i byliśmy już na świecie.
Z jednej strony chciałabym pójść w jej ślady a z 2 strony boję się tego wszytstkiego i modlę się by zaczęło się w nocy. Chciałabym jak najdłużej posiedzieć w domu by nie przyjechać za wcześnie do szpitala i nie krzątać sie po korytarzach modląc sie o postęp akcji, ale jak najdłużej tzn ile??? Jeśli nie daj Boże zacznie się wszystko w dzień to muszę przewidzieć sobie około godzinny dojazd do szpitala-korki.
Kolejną sprawą, która mnie przeraża jest bariera językowa. Podejżewam, że w tych bólach to i tak człowiek nie jest w stanie myśleć logicznie, a weź jeszcze gadaj po angielsku (nie znam go dobrze):angry::angry::angry::angry::angry::angry::no::no::no::no::no::no::angry::angry::angry: Jedynym wsparciem jest mój mąż, który gada biegle po angielsku ale czy on zachowa zimną krew???

Jak na poczatku ciazy bylam w anglii tez sie bala o jezyk i o to jak przy porodzie sobie poradze !!! To jeden z powodow dla ktorych zjechalismy do kraju.

Oj dziewczyny podzielam Wasze obawy. Bardzo zaluje, ze nie mialam mozliwosci chodzenia na jakiekolwiek zajecia w szkole rodzenia.
Mam wrazenie ze stoje przed czyms z czego sie ciesze i obawiam. Maz mi tylko przypomina ze mam nastawiac sie pozytywnie i bedzie dobrze. Ale widze po nim, ze sam ukrywa swoje poddenerwowanie. No i u nas tez jest bariera jezykowa.
Dzisiaj mija moj termin. Zrobili mi badania i odeslali do domu:sorry:. Czekam tylko na wyniki moczu bo jestem tak napeczniala ze chca sprawdzic od czego.
Zastanawiam sie co sie teraz stanie z moim suwaczkiem, bo sie skonczyl. Chyba zaloze nastepny, taki co dziala w druga strone tj. ile jestem po terminie;-).
Pozdrawiam goraco wszystkie pierworodki.

Ja nie chcialam chodzic na szkole rodzenia ale chyba teraz tez tego zaluje.

Ja tez sie boje ze bedzie tak jak z Viki...tez mialam tak jak Ty porod wywolywany,wprawdzie tylko trzy dni po terminie ale dlategoze moj gin szedl pozniej na urlop i ja juz przez jakis czas mialam rozwarcie na 3 cm, tylko ze nie postepowalo,u mnie tez poszlo szybciutkoOd 10 do 3 30tak ze 5 i 5 h,tylko skorcze dostalam zaraz co 1,5 m,nie bylo kiedy odsapnac:happy:,no ale jezeli pare minut po porodziepytalam mojego meza kiedy robimy nastepnego dzidziusia to chyba nie bylo tak zle co nie?:-D


No to jest pocieszajace :-D:-D:-D

Jestem w szoku, moja hemoglobina wynosi dziś 12,4:szok:A jeszcze dwa tyg temu miałam 10,5.
Pani analityk powiedziała ,że na dniach będę rodzić bo zawsze pod koniec ciązy hemoglobina sie podnosi bo krew gęstnieje czy cóś takiego.
A ja właśnie wychodze na ostatnią wizytę u gina. Trzymajcie kciuki

Trzymam kciuki :tak::tak:
 
Do góry