reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze zdrowie, samopoczucie, wizyty u lekarzy...

Jak ja poszłam do szpitala z bólem głowy :-D i trafiłam na porodówkę, to nogi sie podemną ugieły i zaczełam ryczeć, a nie spodziewałam się że już wyjdę do domu z maluszkiem. A poszłam tylko podać swoje dane osobowe, i chciałam z tamtąd zwiać jak najszybciej :-D


Jak jak dziś wyszłam z KTG to modliłam sie żeby mnie czasami nie zostawili w szpitalu
 
reklama
Witam po dłuższej przerwie. W czwartek wieczorem bolało mnie podbrzusze, i brało coś w rodzaju przeziębienia i postanowiłam to skontrolować w szpitalu. Okazało się,że nie są to jeszcze faktyczne skurcze. Ale za to miałam jakieś zakażenie dróg moczowych i odkryli u mnie problemy z tętnem. I tak zostałam do dziś. Sytuacja opanowana. Biorę leki.

W sumie od czwartku,aż do dzis było spoko. Cichutko,spokojnie. Ale dzis jakaś masakra z porodami. Aż babki nie wyrabiały. W sumie mnie tak nic nie ruszało. Ale jak mojej wspóllokatorce odeszły wody od 10 i obserwowałam jak zaczyna jęczeć, przez 5 godzin-aż do mojego wyjscia-to chce o tym zapomnieć.
Modlę się,ze nastepnym razem jak trafie to z zaczętą akcją porodowa. Bo czekać tam i słuchać to masakra.

Zamierzam nie stawiać się w szpitalu,aż odejda mi wody lub nie wytrzymam z bólu.Ewentualnie pare dni po terminie. Jestem psychicznie wkończona i szczęśliwa,ze jestem w domu.
Ale przynajmniej wiem jak to wszystko tam wygląda. Poznałam prawie wszystkie kąty.
Już mi się nie śpieszy do porodu.
 
Ostatnia edycja:
Witam po dłuższej przerwie. W czwartek wieczorem bolało mnie podbrzusze, i brało coś w rodzaju przeziębienia i postanowiłam to skontrolować w szpitalu. Okazało się,że nie są to jeszcze faktyczne skurcze. Ale za to miałam jakieś zakażenie dróg moczowych i odkryli u mnie problemy z tętnem. I tak zostałam do dziś. Sytuacja opanowana. Biorę leki.

W sumie od czwartku,aż do dzis było spoko. Cichutko,spokojnie. Ale dzis jakaś masakra z porodami. Aż babki nie wyrabiały. W sumie mnie tak nic nie ruszało. Ale jak mojej wspóllokatorce odeszły wody od 10 i obserwowałam jak zaczyna jęczeć, przez 5 godzin-aż do mojego wyjscia-to chce o tym zapomnieć.
Modlę się,ze nastepnym razem jak trafie to z zaczętą akcją porodowa. Bo czekać tam i słuchać to masakra.

Zamierzam nie stawiać się w szpitalu,aż odejda mi wody lub nie wytrzymam z bólu.Ewentualnie pare dni po terminie. Jestem psychicznie wkończona i szczęśliwa,ze jestem w domu.
Ale przynajmniej wiem jak to wszystko tam wygląda. Poznałam prawie wszystkie kąty.
Już mi się nie śpieszy do porodu.



Ciesze sie ze juz wszystko gra :-)
Ja po pobycie w szpitalu tez nie spiesze sie do porodu :tak:
 
Z tymi krzykami na porodowkach roznie bywa. Ja zawsze mowie mezowi ze bede sie darła jak głupia i bede go przeklinac ,a jak jestem na porodowie to nie krzycze, wszystko trwa chile, bol jest do opanowania, a jak sa skurcze parte to czuje sie ulge. Rach ciach i po sprawie.
 
Ostatnia edycja:
Z tymi krzykami na porodowkach roznie bywa. Ja zawsze mowie mezowi ze bede sie darła jak głupia i bede go przeklinac ,a jak jestem na porodowie to nie krzycze, wszystko trwa chile, bol jest do opanowania, a jak sa skurcze parte to czuje sie ulge. Rach ciach i po sprawie.


optymistka :-):-):-)
 
Aż dziw ale ja też sie niedarłam , wszystko poszło gładko - ale niektóre darły sie wniebogłosy jakby je ze skóry obdzierali , zalecam spokój i opanowanie a napewno wszystko pójdzie gładko:tak::tak::tak:
 
reklama
Do góry