jejku dziewczyny ale sie pocieszylam widze nie tylko ja mam takie dziwne samopoczucie dodalyscie mi otuchy mamusie, do 5-tego tygodnia czulam sie wysmienicie, ale zaraz po tym jak zaczely sie mdlosci to trzymaja sie caly dzien, na jedzenie nie moge patrzec, odrzuca mnie od wszystkiego, nawet wody nie moge wypic, smakuje mi soczek pomidorowy, ale ze wzgledu na to ze mieszkamy w Stanach mam ostatnio obrzydzenie do wszystkiego jedzenia, wystarczy ze popatrze i od razu blee...ale jak pomysle sobie o pierozkach i golabkach mamusinych to slinka mi ciekniem mniam mniam mam ochote na wszystko co polskie a najbardziej tesknie za serkiem wiejskim i chlebkiem z maselkiem Osełką, mmm, tutaj nawet marchewka smakuje jak huba a nie wspomne o mięsie bleee, nawet pisac nie moge bo juz mnie mdli na sama mysl, czy to normalne tak miec obrzydzenie do rzeczy ktore sie widzi a nie czuje?A jesli chodzi o zapachy to bleee wszystko mi przeszkadza, a najgorsze ze za misiac bede leciec samolotem i boje sie ze jak ja wytrzymam ten 11 godzinny lot i te zapachy z kuchni samolotowej, ojej tak sie martwie ze podroz spedze w toalecie a ona znowu tez nieladnie pachnie - ratunku!!!moze ktoras z was ma jakas rade?wchodze w 7my tydzien, moze do czasu wylotu mi minie?!pozdrawiam mamy ktore czuja sie podobnie jak ja, czyli nijak!buziaki