pierwszy raz na tym wątku, więc pozwolę sobie streścić ;-):
- co dzień koło południa padam na pysk, jakbym przeorała hektar pola samodzielnie ciągnąc pług
- brzuch nisko zaczął pęcznieć, autentycznie zaczynam mieć problem z siadaniem w dżinsach!
- piersi spuchły, sutki urosły, drażliwe, że nie waż się tknąć...
- mdłości mega, ale bez finału w wc
- mega apetyt wieczorem, kiedy mdłości słabną, by po sytej uczcie powrócić
![Sorry2 :sorry2: :sorry2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/sorry2.gif)
- apetyt wzrokowy na ser biały. Co dzień rano kupuję, bo nie mogę się oprzeć, choć nie jestem w stanie go przejeść...
Z Adasiem byłam przez całą ciążę na huśtawce emocjonalnej, teraz jakby tego nie ma. I dobrze, wzruszałam się wszystkim, biegałam po osiedlu z kiełbasą dla biednych psów i kotów, które wcale tego nie chciały, beczałam widząc wróbelka bez nogi, reklamę pieluch z dziećmi z różnych krańców świata, kiedy przyszło do mnie w pracy dziecko z półpaścem, a ja nie wiedziałam co to jest i czy zaraźliwe, i kiedy nie mogłam pojąć jak lekarz liczy mi tygodnie ciąży, bo nijak nie pasowały do wymiarów dzidziusia podanych w usg a zestawionych z książką...
![Sorry2 :sorry2: :sorry2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/sorry2.gif)
![Sorry2 :sorry2: :sorry2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/sorry2.gif)
![Sorry2 :sorry2: :sorry2:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/sorry2.gif)