reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze zdrowie, samopoczucie, wizyty u lekarzy...

A ja wg mojej wagi łazienkowej ważę 53,5 czyli jkaieś 2 kg za mało (wg kalkulatora 55,7). Wczoraj byłam na wizycie u gin i na wadze wyszło 55 kg to się na mnie popatrzyła jak na idiotkę zdobiła głupią minę i powiedziała że za dużo ważę :crazy:.
Kurcze moja gin się zwolniła z przychodni i nic nie powiedziała że ma takie plany a byłam u niej 2 tygodnie temu. Musiałam się zapisać do jakiejś nowej bo zwolnienie mi się kończyło.
Nie dość że mnie wymęczyła jak jakiś worek kartofli zero jakiejś delikatności to jeszcze stwierdziła że nie da mi zwolnienia bo wszystko jest w pożądku i nie widzi podstaw. A ja do pracy wrócić nie mogę bo napisałam oświadczenie że do końca macierzyńskiego nie wrócę i nową osobę przyjeli. A ona na to że jej to nie obchodzi i już. Ale wkońcu wyżebrałam zwolnienie. Ale ile się osłuchałam że jak się dowiedziała że jestem w ciąży to już 3 dnia na zwolnienie poszłam itd. Kobieta widziała mnie pierwszy raz na oczy a potraktowała mnie jak jakąś idiotkę.
Wyszłam z przychodni to tak mi się płakać chciało że siedziałam 15 min w samochodzie i nie mogłam ruszyć.
Ech........
Ale się rozpisałam a to tylko połowa historii....
 
Ostatnia edycja:
reklama
Monika_M te lekarki w przychodniach to takie są,u mnie w przychodni jest dokładnie tak samo,dlatego chodzę prywatnie i mam przynajmniej je z głowy :-).
A co do licznika wagi to mam nadwagi 3,4 kg więc chyba nie aż tak dużo :-D.
Jakoś bardzo się tym nie przejmuje...
 
Bo te konowały z przychodni to tylko strajkować potrafią , brak słów , dlatego ja nawet niepomyślałam by zapisać sie do gina w przychodni , chodze tylko na badannia a siostry i tak krzywo patrzą że nieracze chodzić na wizyty do ich cudownej pani konowałki.:baffled:
 
Ja z poprzedniej pani doktor byłam bardzo zadowolona, tylko zdenerwowała mnie że nie powiedziała nic o swoich planach zwolnieniowych. Teraz pójdę już prywatnie zwłaszcza że ta gin pracuje też w szpitalu więc może jakoś się ułoży.
 
Ja od poczatku chodzę prywatnie,ale też było róznie:crazy:,przez pierwsze 4 m-ce to ledwo ustałam na nogach, kiedy poprosiłam o zwolnienie to dostałam z wielką łaska na 2 tyg.:angry: -no to w 3m-cu zmieniłam lekarza:-), a ten pierwsze o co pyta to czy chcę zwolnienie,tak więc z tymi prywatnymi tez jest różnie
 
No to widzę iż moja Ginka to w kwestii zwolnień lekarskich jest prawie idealna :-)
Szkoda tylko, iż nie mogę z tego jak narazie skorzystać :crazy:
Pierwsze pierwsze pytanie to czy piszemy zwolnienie, a ja tłumaczę się jak osiołek że na razie jeszcze nie mogę.
Ale ostatnio rozmawiałam z kumpelą która też opierała się przed chorobowym i dostała od naszej Ginki wpis w kartę ciąży "odmawia przyjęcia L-4". Nie wiem po co to wpisała, ale mam nadzieję iż ja jutro takiego wpisu w karcie nie dostanę :baffled:
Czy któraś w Was wie czemu takie "kwiatki" mają służyć ????
 
a ja tak z ciekawości zapytam ile tu mamuś jeszcze postanowiło pracować wytrwale tyle ile się da? ja dopiero drugi tydzień jestem na l4, i od przyszlego poniedziałku wracam do pracy i bardzo się cieszę. A to l4 dostałam przymusowo (zapalenie oskrzeli, obniżenie łożyska), lekarka nie pozwoliła mi z gabinetu wyjść zanim nie zdobyłam NIP-u zakładu pracy;-). Musialam do koleżanek z pracy wydzwaniać, bo nie byłam nawet gotowa na takie rozwiązanie sytuacji:szok:Ale powiem wam szczerze, że ja lubię chodzić do pracy, i w sumie energii mam za dwóch:)
No i niestety ja powiem szczerze, że nie dziwie się lekarzą, że są przeciwni l4 bez powodów...i jak w pierwszej ciąży chodziłam do przychodni na poczatku, to gdy miałam grypsko d to od razu dostałam l4, a jak nie było potrzeby to nie
 
No ja będę pracować do "ostatniej chwili", z kilku względów - wolę siedzieć naszej firmie z mężem niż sama w domu. Jak jesteśmy w dwójkę to jakoś sobie dajemy radę i po tych 8-9h jesteśmy już w domu, ale jak jednego z nas nie ma i 2 osoba zostaje sama to jest "jazda" i 12-14h minimum. Więc jeżeli będę siedzieć w domu to mój M się zapracuje. W sezonie letnim gdzie u nas jest powiedzmy o ok 1/3 mniej pracy M da sobie radę sam, dlatego też bardzo nam zależało aby dzidzia urodziła się czerwcu :-) to akurat bezboleśnie do połowy września sobie w domku posiedzę
 
Ale ostatnio rozmawiałam z kumpelą która też opierała się przed chorobowym i dostała od naszej Ginki wpis w kartę ciąży "odmawia przyjęcia L-4". Nie wiem po co to wpisała, ale mam nadzieję iż ja jutro takiego wpisu w karcie nie dostanę :baffled:
Czy któraś w Was wie czemu takie "kwiatki" mają służyć ????

mysle, ze to takie zabezpieczenie dla lekarza, w razie czego jakby sie cos z ciaza czy kobieta stalo, on jest czysty, bo przepisal zwolnienie.

Gdybym pracowala "za biurkiem" 8 godzin dziennie to naprawde nie mialabym nic przeciwko pracy w czasie ciazy (oczywiscie jezeli czulabym sie dobrze). Niestety kazdy zawod ma inna specyfike i nie w kazdym zawodzie mile widziane sa kobiety w ciazy, a wrecz praca jest im niewskazana...

Tau, nie gdybaj tak, tylko spedz caly dzien w domu w tej samej pozycji przy komputerze, a jestem pewna, ze szybko zmienisz zdanie. :tak: Moze nie jest to praca ryzykowna, ale wykancza wlasnie przez totalny brak ruchu. W ciazy jest to udreka dla plecow i organow.
No i czy praca przy biurku, czy w domu, szpitalu itd. kazda moze byc bardzo stresujaca, bo zalezy to tez od atmosfery. Tym bardziej w prywatnych zakladach ;-)
 
reklama
Nocanka, lekarz musi miec podstawę do wydania L-4. Widocznie twoja koleżanka ma jakąs "niedoskonałosc " w ciąży która kwalifikuje ja do zwolnienia. Lekarz wpisuje - odmawia wziecia L-4 , gdyby cos sie stało to ona czyli prowadząca ciazę nie bierze za to odpowiedzialności
 
Do góry