kalina_malina
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Październik 2008
- Postów
- 1 090
Widzę, że tu niezła dyskusja się zrobiła - ileż ja straciłam!
A oto mój skromny przypadeczek - chciałam pracować do końca ciąży, jednak firma zrobiła mnie w konia z podwyżką i premią. I się trochę obraziłam A tak naprawdę, to przekalkulowałam sobie, że nie opłaca mi się wstawać o 6 rano, zabierać czas córce, męczyć się na stojąco w środkach komunikacji miejskiej (brzuszek mam od tygodnia, ale w kurtce nadal średnio widać), narażać się na działanie zgubne wszechobecnego wirusa grypy, płacić kilkanaście zł za obiad itd...
Inaczej wszystko wygląda jak się ma pozytywne podejście, a inaczej - jak Ci po prostu przykro i czujesz się oszukana. Ot co!
A moja lekarka niezbyt chce mi dawać zwolnienia, bo chłop jak dąb ze mnie, anemii nawet nie mam!
Ach, i mając opłaconą prywatną opiekę medyczną, ciążę prowadzę w NFZ, bo mam tak naprawdę super (mimo to, że nie chce zwolnienia dawać ;-)) lekarkę i mam pod nosem..
Uff.. tyle
A oto mój skromny przypadeczek - chciałam pracować do końca ciąży, jednak firma zrobiła mnie w konia z podwyżką i premią. I się trochę obraziłam A tak naprawdę, to przekalkulowałam sobie, że nie opłaca mi się wstawać o 6 rano, zabierać czas córce, męczyć się na stojąco w środkach komunikacji miejskiej (brzuszek mam od tygodnia, ale w kurtce nadal średnio widać), narażać się na działanie zgubne wszechobecnego wirusa grypy, płacić kilkanaście zł za obiad itd...
Inaczej wszystko wygląda jak się ma pozytywne podejście, a inaczej - jak Ci po prostu przykro i czujesz się oszukana. Ot co!
A moja lekarka niezbyt chce mi dawać zwolnienia, bo chłop jak dąb ze mnie, anemii nawet nie mam!
Ach, i mając opłaconą prywatną opiekę medyczną, ciążę prowadzę w NFZ, bo mam tak naprawdę super (mimo to, że nie chce zwolnienia dawać ;-)) lekarkę i mam pod nosem..
Uff.. tyle