reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze zdrowie, samopoczucie, wizyty u lekarzy...

Meva ja tak mam chociaz nie wymiotuje tak czesto. Mialam uczucie jakby mi cos w gardle stanelo. Winalam wtedy sucha bulke ale pomagalo mi tylko na chwile.
 
reklama
Z sapomoczuciem jest u mnie kiepsko mam straszne mdłości do tego dochodzą wymity, ból głowy, senność i straszne zmęczenie
Cały weekend przeleżałam bo nie miałam siły nawet herbaty sobie zrobić
Ciężkie są te początki, ale potem zostanie to nam wynagrodzone:tak:
 
Meva - bolu w przelyku nie mam, ale jak sie zacznie u mnie akcja toaleta, to caly moj przelyk sie jakby rusza w ta i w tamta i mam wrazenie ze nie moge nabrac powietrza, wygladam jak wymiotujacy kot takie wlasnie ruchy u mnie nastepuja,jakies torsje czy co ? :dry: najgorzej jak sie nie ma czym wymiotowac szczegolnie z rana, wtedy to naprawde jest ciezko, mnie to nadal trzyma i naprawde nic na to nie moge zaradzic, jem krakersy i platki owsiane z rana i po takim sniadanku zawsze jest powtorka z rozrywki, :no: eh...straszne...dobrze ze to nie trwa caly dzien, ale ostatnio mam wzloty i upadki, juz myslalam ze mi calkowicie przeszlo a tu dzisiaj znowu to paskudne uczucie....nie jest dobrze ale przynajmniej jest to prawidlowy objaw ciazy wiec nie mamy sie czym przejmowac, gorzej gdybysmy sie mialy zamartwiac o jakies nieprawidlowosci!:happy2:
 
Hej Dziewczyny :-)
Pocieszające, że wszystkie cierpimy podobnie ;-)
Mnie w niedziele dopadła jakas "jelitówka". Nie dośc, że mnie mdli od kilku dni to jeszcze doszła biegunka :baffled: Mówię Wam - umieralam :-( Wczoraj nawej nie wiedzialam czy do lekarza dojade, ale jakoś Smekta mnie troszeczke przystopowała no i pierwsza wizyta zaliczona :-) 5 tydz i 6 dzień jak pokazało USG, no i bijace serduszko poprawiły mi humor :tak::-).
A co do innych objawów ... nic mi sie nie chce, zachcianki juz mi przeszły na rzecz wstrętu do jedzenia, jak tylko pomyslę o jedzeniu to momentalnie mnie mdli, nie mówie już co sie dzieje jak poczuję zapach jedzenia :baffled:. Zreszta ogólnie wyostrzył mi sie węch i strasznie mi to przeszkadza ...

Spokojnego dnia, bez sensacji zoladkowych ;-)
 
Hej dziewczyny,

Nie wiem jak wy, ale ja od piątku mam permanentna migrenę. Czuje sie fatalnie, tylko sen mi pomaga ale czasem cieżko zasnąć.
Rozmawiałam z Panią doktor i w ostatecznosci mam wziąć połówke paracetamolu. No i drugi tydzień w domu na L4 bo do pracy nie wyobrażam sobie wrócić...

Mam nadzieję, że przejdzie w 12 tc... W najgorszym wypadku zostały mi jeszcze 2 tygodnie :(((
 
Cześć dziewczyny :) pozdrawiam na początku i pytam o samopoczucie :) u mnie ok, poza tym, że pobolewa brzuch i badania krwi mi wyszły nijako. Kazano mi powtórzyć badanie na przeciwciała bo źle wyszły. Mam grupe krwi ARh+ a mąż 0Rh+ czy to możliwe żeby był konflikt?? Mnie badanie LEN wyszło trzy razy "na minus" a PTS_LISS trzy razy "na plus" i zupełnie nie wiem co to oznacza. Robiłyście takie badania? Co wam wyszło? Dajcie proszę znać...czekam niecierpliwie.
 
Cześć Dziewczyny,
nie chcę zapeszać, ale ja na razie czuję się znakomicie!

No dobra, to było trochę wredne :-)

Dziś miałam mieć usg, ale rano poszłam do gin i ona poradziła, żeby jeszcze poczekać i zrobić badanie przed kolejną wizytą (za 2 tygodnie). O ciąży jest przekonana i wg niej na pewno wszystko ok - jak to ujęła, jestem silna baba. Powiedziała, że jak trafię na kiepski aparat, to się mogę tylko rozczarować, jeśli nie usłyszę serduczka. W sumie racja, ale troszkę mi żal.

Dlatego ja muszę poczekać cierpliwie, aż zobaczę swojego Glutka, jeszcze tydzień i 1 dzień! No ale za chwilkę długi weekend, to może jakoś mi zleci :tak:

Pozdrawiam Was serdecznie!
 
Cześć,
wydaje mi się, że ten konflikt to niezbyt Ciebie dotyczy, ale specjalistką nie jestem. Z tego, co wiem, to "walka" odbywa się między plusem i minusem, a dokładniej - kiedy mama ma minus, a dzidzia odziedziczy plusa po tatusiu. Wtedy mama może zacząć wytwarzać przeciwciała przeciw maluchowi. Zwykle ten konflikt objawia się dopiero w kolejnej ciąży (a nie pierwszej).
Jeśli zaś chodzi o konflikt nie czynnika Rh, ale grupy krwi, to mógłby on wystąpić raczej, gdyby to mąż miał grupę A, a Ty - 0.
I życzę Ci, żeby to właśnie tak było, jak mi się zdaje :-)
 
dziękuję kochana za odpowiedź, też mam taka nadzieję, że jest tak jak mówisz. idę 17,11 do lekarza, ale jak nie wytrzymam to zadzwonię może do niego i spytam co i jak. oby wsio było ok. ogólnie to od początku ciąży ciągle musi znaleźć się coś, co mnie musi martwić...ale mam nadzieję, że złe dobrego początki ;)
 
reklama
to ja tylko na chwilke cos na poprawe samopoczucia osobiscie płakałam jak bóbr ze smiechu :)
Dziewczyny na poprawę nastrojów - historia PODOBNO prawdziwa:

Wczoraj namówiłam wreszcie swojego męża kupić abażur z kryształów (to co
wisi z lampami na suficie), baaardzo drogi (pół roku zbieraliśmy). Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy abażur, na skrzydełkach szczęścia popędziliśmy do domu, po drodze kupiliśmy butelkę koniaku (trzeba nowy zakup ..tego tamtego, no obmyć).
Siedliśmy przy stole, najpierw strzeliliśmy po 50, potem powtórzyliśmy, no i mówię do swojego męża: a może powiesimy od razu ten abażur?
No i mąż, lub z powodu koniaku, lub widząc moje szczęście zgodził się.
Postawiliśmy krzesło, na krzesło taboret mały, mój mąż wspiął się na tą
piramidę, a mi kazał go zabezpieczać.
Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój orzeł pod sufitem majstruje
(a on był, nie wiem po co w szerokie bokserki ubrany), przenoszę wzrok
niżej, i co ja widzę z tych sympatycznych bokserek wypadło mu jedno jajeczko,
no i ja taka rozczulona tym widokiem biorę i tak lekko pstryknęłam
paluszkami po tym jajeczku.
Mój tygrys w tej sekundzie jak poleciał w dół z tej estakady wraz z
abażurem, który rozbił się całkowicie na małe kawałki, wstaje szybko i z ostatkami abażuru w rękach podskakuje do mnie...myślałam, że zabije mnie, a on mówi
- Kuurwa, ale mnie prądem pierdolnęło, aż do jąder doszło, dobrze że nie
na śmierć!
 
Do góry