2411magdalenka
mamy lipcowe'07
witajcie,
..u mnie nie do końca wesoło.. wczoraj skurcze przez 3h, co prawda nieregularne, ale nie chciały przejść... dzisiaj zaczęło się o 9 rano i po 2h zadzwoniłam do mojej gin, kazała przyjechać, o 14 byłam już w gabinecie... szyjka trzyma, ale nie jest ani za długa ani za twarda... młody ułożył się główkowo, ale poza skurczami innych oznak porodu brak.
Dostałam skierowanie do szpitala, jak to określiła gin "na 2-3 dni na kroplówki z magnezu i sobie odpocznę".. ale stwierdziłam, że bardziej odpocznę w domu.... więc mam leżenie... i duuużo magnezu i dużo nospy... a gdyby się nie wyciszało, to jednak melduję się na patologii ciąży.
Młody 1725g, gin zastanawiała się czy na paciorkowca już nie pobrać - że może być różnie...ale obiecałam zaciskać nogi do planowej wizyty (czwartek 5.06) i że będę leżeć etc.
także uważajcie na siebie... wczoraj sobie przycinałam trawki w ogrodzie koło krzewów... pół godziny na kucąco... i od razu taka masakra... no chyba że to kumulacja wszystkich moich "wyczynów"... nie wiem, ale od dzisiaj jestem grzeczna....!
pozdrawiam
..u mnie nie do końca wesoło.. wczoraj skurcze przez 3h, co prawda nieregularne, ale nie chciały przejść... dzisiaj zaczęło się o 9 rano i po 2h zadzwoniłam do mojej gin, kazała przyjechać, o 14 byłam już w gabinecie... szyjka trzyma, ale nie jest ani za długa ani za twarda... młody ułożył się główkowo, ale poza skurczami innych oznak porodu brak.
Dostałam skierowanie do szpitala, jak to określiła gin "na 2-3 dni na kroplówki z magnezu i sobie odpocznę".. ale stwierdziłam, że bardziej odpocznę w domu.... więc mam leżenie... i duuużo magnezu i dużo nospy... a gdyby się nie wyciszało, to jednak melduję się na patologii ciąży.
Młody 1725g, gin zastanawiała się czy na paciorkowca już nie pobrać - że może być różnie...ale obiecałam zaciskać nogi do planowej wizyty (czwartek 5.06) i że będę leżeć etc.
także uważajcie na siebie... wczoraj sobie przycinałam trawki w ogrodzie koło krzewów... pół godziny na kucąco... i od razu taka masakra... no chyba że to kumulacja wszystkich moich "wyczynów"... nie wiem, ale od dzisiaj jestem grzeczna....!
pozdrawiam