reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze wizyty, wyniki badań, zdjęcia z USG

Oj ja też przeszłam lekką depresję szczególnie zimą gdy szaro buro ale tak jak Lui miałam dużo wsparcia od męża. U mnie nie początki były najgorsze lecz potem powrót do pracy a tu nadal nieprzespane noce. Dużo się z m klocilam i już nawet myślałam o antydepresantach. Na szczęście udało mi się z tego wyjść. U mnie jeszcze dochodzi samotność. Nie miałam żadnych swoich koleżanek tu w mieście. Wszyscy znajomi męża albo niedzieciaci albo wyjechali. Dopiero wiosna lato 2013 pobudzily mnie do życia.

Teraz mam te same lęki czy sobie poradzę czy nie zwariuje sama. Ale na szczęście rodzimy w lato. Słońce i ciepelko przez długi dzień naprawdę duzo daje :)
 
reklama
oj taaak! dokładnie jaka jest wielka roznica ze rodzimy latem nie zima czy jesienia, od razu mozna wyjsc z wozkiem "do ludzi" i czlowiek od razu czuje sie inaczej
 
Dziewczyny u mnie te smutki wzięły się na początku z tego powodu, że Mikołaj mi od 2 doby życia non stop prawie płakał:/ Urodziłam o 20.57. Z powodu emocji i adrenaliny nie zmrużyłam oka. Byłam sama na sali, był Sylwester, mój M. pojechał szybko po porodzie do domu, oglądałam telewizję... Było fajnie, taka ulga, że po wszystkim, dziecko zdrowe, miałam go przy sobie itd. Na drugi dzień Mikołaj prawie cały czas płakał. Położne przychodziły, pomagały w karmieniu. Młody nie był głodny, wszystko z nim było ok, ale dużo płakał i to bardzo głośno;) Wszystkie dzieci cicho, a mój cały czas ryk... Położne jak słyszały, że jakieś dziecko płacze to przychodziły, ale jak zaglądały i widziały, że to Mikołaj to uśmiechały się i wychodziły, bo ja umiałam się zająć dzieckiem. Lekarze i położne mi mowiły, że on taki po prostu jest... Wróciliśmy do domu to okazało się, że Mikołaj ma kolki. Wszelkie możliwe usg, badania itd, czy dziecku przypadkiem nic poważniejszego nie jest... Nawet położna, która przychodziła, chciała pomóc jak mogła, ale stwierdziła, że ma masakryczne kolki i nie widziała jeszcze takiego przypadku...Przerobiliśmy rehabilitantów, lekarzy i wszystko co możliwe np. sprowadzenie z Niemiec podobno super kropli na kolki, które nic nie pomogły:/ Mogłabym książkę napisać... Spałam w rzeczach, bo wieczorem, albo w nocy jak Młody zasnął na chwilę, nie miałam na nic siły.. Tak prawie 3 miesiące. Jak po trzech miesiącach zaczęło to wszystko samo z siebie mijać, to po prostu kamień z serca. Wtedy miałam tylko jedno dziecko, a jak się to powtórzy to jak ja zadbam o Mikołaja? To mnie najbardziej dobija:-( Sorry, że Wam marudzę, ale musiałam się wyżalić..
 
Venus przede wszystkim zmień nastawienie, nie zamartwiaj się na zapas, że drugie dziecko będzie miało taki sam problem - znasz to o samosprawdzających się złych wróżbach? Postaraj sie o tym nie myśleć, po co stresować siebie i bąbla w środku? Życzę Ci, żeby drugi dzidziuś nie miał kolek i wynagrodził Ci trudy macierzyństwa przy Mikołaju.
 
Ja po porodzie czułam się jak w innym świecie, bez kontaktu z rzeczywistością, jakaś nakręcona byłam.
A dziecko super spokojne było, więc pewnie dopiero teraz zobaczę jak to jest z płaczącym maluchem. Nie ma siły, drugi raz aż tak dobrze nie będzie:tak:
 
venus nie ma co się martwic na zapas. moja koleżanka miała takie drugie dziecko, obijali się tez o szpitale, bo były różne problemy, kolki, płacze cały czas. ale pierwsze było rewelacyjne!! zero płaczu, ładnie jadla, spała od urodzenia po 8 godzin. więc u ciebie może będzie na odwrót, najpierw gorzej a potem lepiej!!!! każde dziecko jest inne, także spokojnie :)

ja chciała też chciałam pomarudzić, moja lekarka mnie strasznie olewa!! w ogóle mnie nie kojarzy!! powiedziała, że nie będę miała robionego ktg pod koniec ciąży, po 36tc, bo po co. mam przyjść za miesiąc w 37tc na badania krwi. a powiedziała że jej nie będzie i tak bo idzie na urlop. w ogóle nie kojarzy jakie miałam problemy itd.
dlatego chciałam zapytać jak często chodzicie do lekarza, jakie badania wam teraz karzą robić?
już trochę późno na zmianę lekarza, mam jednego prywatnego do którego jakby co mogę pójść, nie za drogo bo 80zł..

zadowolona na tyle ejstem, że teraz na usg, wczoraj, wyszło że maly cały czas dobrze rośnie, ma ponad 2 kilo więc tylko czekać aż zachce wyjść :) muszę sie obserwować, jak tam u małego.
 
moja córeczka miała 43 cm i ważyła 2200
piszesz o dzidzi w brzuszku?


fakt ,pojawienie sie dziecka zmienia swiat o 180 stopni,nie chodzi mi czy na lepsze czy gorsze ale zmienia sie,jestesmy odpowiedzialni za drugiego czlowieka ,tego sie nie da wytlumazcyc,to trzeba przezyc:))))

ja tez przeszlam depresje poporodowa:(niestety w gorszej postaci:(((nie zycze nikomu:no:mam nazdieje ze tym razem mnei ominie,staram sie byc dobrej mysli.....


kum ostatnio nie mialam zleconych zadnych badan. ja juz mialam jedno ktg,W pon mam wizyte wiec pewnie umowimy sie na kolejne.wizytuje co 4 tyg,pewnei teraz juz mnie zapisze za 2 lub 3 tyg.juz ostatnio pisalysmy o lekarzach i ich podejsciu do pacjentów,czasami brak slow:no:
 
reklama
Ja wizyty mam już co 3 tygodnie i tak będzie do końca, jeśli nie będzie żadnych problemów
 
Do góry