Dzięki, dziewczyny.
Nic mi nie zapisał na to bo mówi, że wiele zrobić się nie da. Nie można zrobić rtg z wiadomych przyczyn, to ogólnie problem natury ortopedycznej, a nie ginekologiczny na szczęście. Po prostu moje kości są widocznie słabe w tym miejscu. Lekarz też zalecił żelatynę, więc już zalewam galaretki i będę je wcinać codziennie, może trochę odpuści. Będę jeść ich ile wlezie, zamiast kolacji np, może to tez przystopuje przyrost wagi przy okazji.
A ból muszę znieść po prostu - taka karma chyba.
Chyba bardziej mnie to leżenie przeraża. Ale w sumie chodzić ani siedzieć nie dam rady, więc co mi zostaje. Bez bólu mogę leżeć lub stać w bezruchu