reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Nasze wizyty u lekarza (badania,wyniki,zdjęcia USG)

Niuniunia20 trzymam kciukasy &&&&&&&&&&, też się strasznie stresowałam przed genetycznym, na pewno jest wszystko dobrze!! U mnie jeszcze nie było widać czy synuś, czy córa, może u Ciebie gin dostrzeże i już będziesz wiedzieć ;-) Głowa do góry i odezwij się koniecznie po badaniu :-)

pozdrawiam-y;)
 
reklama
Nie martw się, będzie dobrze :)) A ja czekam do poniedziałku i coraz mniej tego odliczania do wizyty mi zostało. Muszę przyznać, że z dnia na dzień coraz gorzej mi wytrzymać do kolejnego badania, ale to chyba normalne.

Pamiętam, jak się przed pierwszą wizytą "ciążową" zestresowałam, bałam się strasznie, że malucha nie ma, a myślałam, że to 5-6 tydzień. Okazało się, że to 3 tydzień i malucha rzeczywiście widać nie było, no i wyszłam niemalże z płaczem. Teraz się cieszę, że wszystko w porządku i mam nadzieję, że po tej wizycie też będę spokojna :)
 
Na temat znieczulenia zzo mam juz wyrobione zdanie - z mojej perspektywy i wspomnien z porodowki powiem stanowczo nie ;)

Poniewaz wiem co mnie tam czeka oraz duzo bardzie balabym sie wklucia w kregoslup, niz tego co juz znam.

A jednak podczas pierwszego porodu od razu prosilam o zzo. Gdy sie dowiedzialam ze nie moga mi go dac to prawie sie poplakalam. Gdyby meza nie bylo przy mnie to bym spanikowala.

Przyznam ze kroplowka z paracetamolu tez znieczula na chwile, no i niezastapiony okazal sie prysznic pod ciepla woda. Moglabym tam siedziec calyyyyy czasss - bylo mi tak przyjemnie, o ile moze byc przyjemnie podczas porosu ;)
A jak sie trafi jakas rozgarnieta polozna to i masaz zafunduje, taki ktory moze pomoc, albo zaproponuje inne rozwiazania aby poradzic sobie z bolem.



Dziewczyny, nie stresujcie sie porodem. Wiadomo nie jest to przyjemne, ale to tylko jeden dzien, albo kilka godzin cierpienia, a pozniej Wam to wynagrodzą dzieciece uśmiechy. Dla tego warto pocierpiec ;) A okres ciąży to tez wiele radości...
 
No proszę, jestem w szoku, bo słyszałam, że pęknięcie przeważnie jest płytsze i łatwiej się goi... ehh przez te Wasze opowieści powoli dostaję porodowej paniki :D

No ja wlasnie tez slyszalam ze pekniecie goi sie szybciej niz po cieciu :eek:

Niuniunia20 nic sie martw, wszystko bedzie dobrze, trzymamy kciuki
 
a tam, moja znajoma rozerwalo az do posladkow tak pekla....wiec wole zeby nacinali niz mialabym sie rozerwac:/// a z tym zzo to sie powaznie zastanwiam...przeciez to bol do wytrzymania....gorszy od miesiaczki co prawda ale wszystko da sie wytrzymac......no i mozna poprosil o lagodne srodki przeciwbolowe i mozna tez aktywnie porod odbywac......z reszta nie ma co, zobaczymy jak bedzie:)
 
Naciecie krocza jest na prawde lepsze od pękniecia. Naciecie jest proste, gładkie, łatwe do zszycia i lepiej sie goi. Natomiast pękniecie jest nierówne, poszarpane, cieżko zszyć i goi sie dłuzej. Nawet na logikę mozna to sobie wyobrazić.
Co do zzo to ja też jak na razie się nastawiam na aktywny poród bez znieczulenia, a przede wszystkim mam nadzieję, ze nie bedzie konieczna cesarka!

AniaSm gratuluję karty ciaży i zdrowego dzidziusia:-)

Niuniunia20 powodzenia na usg! Czekam na wieści!
 
Dziewczyny, nie ma co gdybać, nie wiemy jak to boli i wyobrażanie sobie tego jest bez sensu, z relacji moich koleżanek skalę ich bólu można by było określić od bólu u dentysty do bólu nie do wytrzymania, rozrywającego, takiego przy którym się traci przytomność, także nie ma reguły. Ja się nie nastawiam i nie będę udawać odważnej, że wytrzymam, dam radę, będę dzielna, bo może być zupełnie odwrotnie, a wolałabym mieć jakąś alternatywę. Większość moich znajomych w pewnym momencie było już wszystko jedno i nawet te, które nie chciały zzo błagały o nie, inne natomiast mówiły, że poród jest do wytrzymania i nie było tak źle. Jak urodzimy, to będziemy mogły dyskutować ;-)

I pliiiz, nie mówcie że mamy się nie stresować, bo Wy, które już rodziłyście na pewno też się trochę stresowałyście przed ;-)
 
nareszcie mam kartę ciąży :))

Gratuluję karty ciąży :)

Ja się boję tego kłócia w kręgosłup przez poród mojej siostry, biedna przez kilka miesięcy miała problem z chodzeniem, tak ją bolało, że tylko leżała.

Ja bym chciała urodzić dziecko sama, naturalnie ale jak będzie miało 4 kg lub ponad to nie dziękuję, wolę cesarkę

Ja na razie nie panikuję co do porodu, wszystko się okaże z czasem.
Co do cc to mój doktor wykonuje je bardzo chętnie więc z nim można się umawiać nawet na termin dokładny rodzenia. Ale to się okaże dopiero później co i jak.

Dziewczęta ja mam dziś stresa bo dziś ja jadę na USG genetyczne. Troszkę mnie strach oblatuje ale pocieszam się myślą, że dziś może dowiem się jaką płeć ma moje dzieciątko;)
Tak już bym chciała wiedzieć, jedni mają tak, że nie chcą wiedzieć, a jedni wręcz odwrotnie;) Najważniejsze żeby było zdrowe;) A kochać będę i dziewczynkę i chłopczyka;)

Trzymajcie za mnie kciuki kochane;) Wieczorem późnym napiszę Wam co i jak mi wyszło.

Powodzenia na wizycie. Trzymam kciuki.

Dziewczyny, wkucie nie jest wcale straszne, ja rodziłam przez cięcie cesarskie, nie było ono planowane, poród był z komplikacjami i wierzcie mi, że wkucie było najmniej istotne. W każdym razie nie pozostawiło na moim zdrowiu uszczerbku.
 
nareszcie mam kartę ciąży :))
wczoraj byłam u lekarza , pokazał mi wyniki i wszystko ok , powiedział tylko żeby na koty uważać bo mam toxo neg.

moim zdaniem jeśli chodzi o znieczulenie to najlepiej podjąć decyzję już w szpitalu przy porodzie ,każda z nas ma inny próg bólu i dla jednej będzie on nie do zniesienia a druga jakoś sobie z tym poradzi
w pierwszej ciąży nie zdecydowałam się na zzo i teraz też nie chce , porodu się nie bałam i teraz też się nie boję chociaż już wiem co mnie czeka ;) , w końcu 9 miesięcy się do tego wydarzenia przygotowuje :)
Gratuluję kochana... troszkę długo musiałaś czekać;-)

Ja na razie nie panikuję co do porodu, wszystko się okaże z czasem.
Co do cc to mój doktor wykonuje je bardzo chętnie więc z nim można się umawiać nawet na termin dokładny rodzenia. Ale to się okaże dopiero później co i jak.

Dziewczęta ja mam dziś stresa bo dziś ja jadę na USG genetyczne. Troszkę mnie strach oblatuje ale pocieszam się myślą, że dziś może dowiem się jaką płeć ma moje dzieciątko;)
Tak już bym chciała wiedzieć, jedni mają tak, że nie chcą wiedzieć, a jedni wręcz odwrotnie;) Najważniejsze żeby było zdrowe;) A kochać będę i dziewczynkę i chłopczyka;)

Trzymajcie za mnie kciuki kochane;) Wieczorem późnym napiszę Wam co i jak mi wyszło.
Na pewno wszystko będzie ok!! jednak stres jest zrozumiały;-) kciuki zaciśnięte!!!!

Dziewczyny, nie ma co gdybać, nie wiemy jak to boli i wyobrażanie sobie tego jest bez sensu, z relacji moich koleżanek skalę ich bólu można by było określić od bólu u dentysty do bólu nie do wytrzymania, rozrywającego, takiego przy którym się traci przytomność, także nie ma reguły. Ja się nie nastawiam i nie będę udawać odważnej, że wytrzymam, dam radę, będę dzielna, bo może być zupełnie odwrotnie, a wolałabym mieć jakąś alternatywę. Większość moich znajomych w pewnym momencie było już wszystko jedno i nawet te, które nie chciały zzo błagały o nie, inne natomiast mówiły, że poród jest do wytrzymania i nie było tak źle. Jak urodzimy, to będziemy mogły dyskutować ;-)

I pliiiz, nie mówcie że mamy się nie stresować, bo Wy, które już rodziłyście na pewno też się trochę stresowałyście przed ;-)
W pełni popieram!!
Poza tym każda z nas jest inna, każda ma inną wytrzymałość na ból i nie ma co porównywać porodów do siebie czy gdybać jak to będzie:-(
 
reklama
Kochane moje dziękuję za kciukasy i Wasze wsparcie;*** Jesteście kochane! ;)))

USG było super;) Moja dzidzia skacze w brzuszku niesamowicie, łapkami machała i stópkami, aż byłam w szoku, czułam się jak na jakimś filmie;)
Pan doktor na początku nie chciał powiedzieć nic co do płci ale pod koniec powiedział:
"co do płci to jakbym miał strzelać to na 70% dziewczynka ale jeszcze pod tym w 100% się bym nie podpisał..." Mojej siostrze też tak mówił i dziewczynka została;)
Tak więc jak na razie twierdzę, że to córcia;)
Następne USG 8 czerwca, dopiero;((( Chciał mi dać 11 ale na weselu będę wtedy he he;)
 
Do góry