reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Nasze wizyty u lekarza (badania, wyniki, usg)

No właśnie.... Nawet na stronie szpitala jest napisane to bardzo wyraźnie.Co tam dzwonię w jakiejś sprawie po pierwsze idzie się dodzwonić, a po drugie dostaję żądaną informację szybko i sprawnie - z niczym praktycznie nie ma problemu.
 
reklama
No właśnie.... Nawet na stronie szpitala jest napisane to bardzo wyraźnie.Co tam dzwonię w jakiejś sprawie po pierwsze idzie się dodzwonić, a po drugie dostaję żądaną informację szybko i sprawnie - z niczym praktycznie nie ma problemu.
Forever, skoro z Inflanckiej nie odsyłają, zawsze można spróbować na karową, a jeśli nie przyjmą jechać na Inflancką :) Oczywiście nie wyobrażam sobie takiego jeźdżenia z bólami porodowymi, ale jest to jakaś opcja...

 
Traschka, u mnie w przychodni przyszpitalnej, jest kartka w rejestracji, ze w ramach NFZ wykonuja tylko badania zlecone przez "swoich" lekarzy... Także myślę, ze to standardowe postępowanie. Gdyby było inaczej, wszystkie prywatne pacjentki robiłyby bezpłatnie badania w przychodni.

Zebrra tylko, że mi lekarka mówiła, że to badanie zrobią mi na kasę w przychodni jako jedyne. I część dziewczyn pisała, że to skierowanie zadziałało. Pytanie w takim razie po co mi w ogóle skierowanie, moge po prostu sama pójść do laboratorium i o nie poprosić.

Doris jak dobrze, że Julcia postanowiła pocieszyć mamę i dała o sobie znać:)

Agatka gratuluję synka! Wreszcie jakiś kawaler dla naszych kobietek! Czeka cię ciężki czas, tyle dylematów... może Franio zostanie z babcią? W takiej sytuacji rodzina na pewno pomoże ale mogę sobie wyobrazić jakie to dla ciebie trudne. Trzymam za was i dodaję sił!
 
TRASCHKA ja nie mam z kim zostawić Frania, mój tata jest w zaawansowanej chorobie nowotworowej; do tej pory pomagalam mamie ale teraz cała opieka spada na mamę; nie wiem jak ona sobie poradzi bo jest po udarze i sama z trudem sie porusza; mój mąż musi pracować bo on jest na kontrakcie i ma płacone za przepracowane godziny, wiec jak siedzi w domu to nie ma kasy. A moja teściowa ma ponad 70 lat i jak dowiedziała sie ze jestem w ciąży to powiedziała" po co wam kolejne dziecko" wiec na razie nie wyobrazam sobie żeby mogła przebywać w moim domu; bo mogła bym ja uśpić i każdy sad by mnie uniewinnił bo było by to działanie w afekcie.

O to tak to wyglada, wszędzie dobrze gdzie nas nie ma.
Teraz skupiam sie na tym żeby dotrwac te trzy tygodnie, mam nadzieje ze życie samo przyniesie rozwiazanie mojego problemu. Grunt ze dzieci zdrowe, mąż ciagle w pracy wiec nie wkurza mnie, bo sie prawie nie widzimy i całe szczęście, ja od dzisiaj pije syropek na spokojny sen i jest OK.
 
AgatkoR nieciekawą masz sytuację w takim razie :-( No ale może jest jakieś wyjście??Może z pomocą mamy Twojej i męża- dacie jakoś wspólnie radę.Łatwo się doradza mi jak nie jestem na Twoim miejscu wiem...ale słysząc to tak bardzo chciałoby się pomóc...:-(Musi być jakieś wyjście przecież!!
 
KATAMISZ bardzo dziekuje. Wyjście jakieś jest, tylko trzeba czasu żeby je znaleźć . Nie jedno tornado już w życiu przeżyłam wiec i tym razem damy radę.
 
TRASCHKA ja nie mam z kim zostawić Frania, mój tata jest w zaawansowanej chorobie nowotworowej; do tej pory pomagalam mamie ale teraz cała opieka spada na mamę; nie wiem jak ona sobie poradzi bo jest po udarze i sama z trudem sie porusza; mój mąż musi pracować bo on jest na kontrakcie i ma płacone za przepracowane godziny, wiec jak siedzi w domu to nie ma kasy. A moja teściowa ma ponad 70 lat i jak dowiedziała sie ze jestem w ciąży to powiedziała" po co wam kolejne dziecko" wiec na razie nie wyobrazam sobie żeby mogła przebywać w moim domu; bo mogła bym ja uśpić i każdy sad by mnie uniewinnił bo było by to działanie w afekcie.

O to tak to wyglada, wszędzie dobrze gdzie nas nie ma.
Teraz skupiam sie na tym żeby dotrwac te trzy tygodnie, mam nadzieje ze życie samo przyniesie rozwiazanie mojego problemu. Grunt ze dzieci zdrowe, mąż ciagle w pracy wiec nie wkurza mnie, bo sie prawie nie widzimy i całe szczęście, ja od dzisiaj pije syropek na spokojny sen i jest OK.

Trzymam za Ciebie mocno kciuki. Ja z Igorem leżałam od 25tc własnie przez szyjkę. Nie byłam podszyta, nie kazała mi dr leżeć w szpitalu ale z drugiej strony często byłam sama w domu i musiałam tak czy inaczej wstać i zrobić sobie jedzenie czy picie - więc nie wstawałam tylko za potrzebą. W ten sposób wytrzymałam z Igorem jako 2 w 1 przez 10 tygodni... Trafiłam do szpitala z odchodzącymi wodami i 5 cm rozwarciem bez skurczy. Po 3:45 min od pojawienia się w IP tuliłam moje 3100g szczęścia w ramionach. Na pewno przy pierwszej ciąży jest lżej, bo nie ma innych dzieci. Jakbyś potrzebowała jakiejś pomocy to mów. Może będę w stanie jakoś Ci pomóc.

I miałam iść spać :-) Teraz naprawdę uciekam, bo rano zaśpimy do logopedki :-) :* na dobranoc.
 
reklama
AGATA R - mój Tata ponad 20 lat temu przegrał walkę z nowotworem :-( Brat miał wtedy 4 lata. Jakbyś potrzebowała pomocy - pisz na priv. Może się bym mogła do czegoś przydać - jestem teraz na zwolnieniu, wprawdzie mam jakieś swoje sprawy - specyfika pracy - oraz nieciągnące się porządki na głowie, ale wszystko da się pogodzić, a jestem mobilna. :tak: Trzymaj się cieplutko:happy: i faktycznie teściowej do domu nie wpuszczaj. :no:
Zebrra - jestem w takiej sytuacji, że może być tak, iż sama się będę wozić po szpitalach więc wolałabym nie robić tego zbyt długo :-D - poród za kierownicą jakoś mnie nie pociąga, nie mam doświadczenia.:laugh2: No i mało znajomy szpital :-(
 
Do góry