reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Nasze wizyty u lekarza (badania, USG, zdjęcia naszych fasolek....)

Marcelinoowa mój gin prowadzący pracował na Inflanckiej i cyt. jego słowa: "Tego szpitala do rodzenia to ja nie polecam. Opieka po... beznadziejna" Mówił, że lekarze owszem, super, kompetentni... ale położne i pomoc młodej matce.... :no:
 
reklama
Morena a no widzisz! Myślałam, że tam fajnie jest. Wyremontowane i w ogóle... a Ty gdzie rodzisz? Widzę , że z mazowieckiego jesteś... :-)
 
Ja od swojego gina dostałam skierowanie na Żelazną, ale z uwagi na to, że przeniosłam się do domu rodzinnego ze względu na swoją sytuację, to zdecydowałam się rodzić w Końskich (woj. świętokrzyskie), bo mam tam mniej niż 30 km, a do Wawy teraz 100km plus korki oczywiście... a Końskie mają dobrą opinię... Żeby się zabezpieczyć poszłam prywatnie do zastępcy ordynatora na wizytę, dał skierowanie na CC bez problemu...
 
A no to też dobrze :-) W Wawie najgorsze są te korki... Pamiętam, jak Marcela rodziłam. Jechaliśmy samochodem a mój M modlił się, żeby wyjątkowo trafić na policję, aby nas mogła eskortować. Chciałam właśnie dojechać na Żelazną... niestety nie zdążyliśmy i wylądowaliśmy w Bródnowskim :-D
 
Marcelinoowa gratuluję udanej wizyty i zdrowej Kruszynki:))) kurde ja to się boję, że Franek będzie Klocusiem i ciężko go będzie wypchnąć:p

Marys nie denerwuj się! Ten nasze przychodnie takie do bani są niestety:/ Daj znać jak tam po USG będziesz.

Co do SN i nacinania, też bym wołała bez, ale z drugiej strony jak miałabym mocno popękać, to już wole być nacięta:p:p:p Dziewczyny które chcą rodzić SN robicie sobie masaż szyjki..? coś takiego jak poniżej? Ja się staram i liczę na to, że coś pomoże:D

"Warto go zacząć wykonywać około 34. tygodnia ciąży. Najlepsze efekty osiągniesz, masując krocze przez 5–10 minut, i powtarzając takie „sesje” 4–5 razy w tygodniu. Najlepiej robić to wieczorem, po kąpieli, bo skóra jest wtedy miękka i rozpulchniona, a więc łatwiej wchłania kosmetyki. Do masażu krocza używaj naturalnego olejku migdałowego, jojoba albo z kiełków pszenicy; warto też dodać kilka kropli witaminy E w płynie.
Krocze, czyli miejsce między wejściem do pochwy a odbytem, najwygodniej jest masować w pozycji stojącej, z jedną nogą opartą o krzesło lub brzeg łóżka. Jak wykonać masaż krocza: odrobinę olejku nanieś na kciuk i wprowadź palec do pochwy (na 2–3 cm). Przesuwaj go rytmicznie, lekko uciskając ścianki pochwy ku dołowi (w kierunku odbytu) i na boki. Z każdym masażem tkanka okolicy krocza i otaczające ją mięśnie będą ulegać rozciągnięciu, czemu będzie towarzyszyć uczucie miękkości i rozluźnienia. Masuj tak do momentu, aż poczujesz lekkie mrowienie (to znaczy, że masaż działa). Następnym etapem jest masaż okolicy między pochwą a odbytem. Należy masować to miejsce, delikatnie chwytając je między kciuk a palec środkowy. Uwaga: z masażu krocza musisz zrezygnować, jeśli lekarz stwierdzi u ciebie infekcję dróg rodnych. Masaż pozwoli uniknąć nacięcia krocza."
 
Marcelinoowa mój gin prowadzący pracował na Inflanckiej i cyt. jego słowa: "Tego szpitala do rodzenia to ja nie polecam. Opieka po... beznadziejna" Mówił, że lekarze owszem, super, kompetentni... ale położne i pomoc młodej matce.... :no:

Ja rodziłam na Infalnckiej. Jeszcze przed remontem. Miałam sale prywatną, z położną i jestem z porodu mega zadowolona. Położna latała i skakała, lekarka też super. Poród oczywiście rodzinny ale wówczas płatny. Teraz ponoć dużo się zmieniło jeszcze na +.
Opieka faktycznie kiepska po porodzie. Położne z łaską chodziły i trzeba było na nie długo czekać. Fakt było wówczas przeludnienie bo w tym czasie 3 warszawskie porodówki były zamknięte.
Natomiast na Żelaznej z bólami odesłali mnie do domu. Lekarz fatalny - wyśmiał mnie, że poród se uroiłam. Badał mnie o 23 a o 4 miałam już synka na świecie. Kazał jechać mi do domu, nie posłuchałam go oczywiscie ...
I choć Żelazna ma super opinię ( chciałm tam rodzić ) to drugi raz tam się nie wybiorę.

Jak urodzi mi się w czwartek to pojadę prosto na Inflancką :)
 
My po wizycie, wszystko oki, malutki troche nizej, ale jeszcze nie wstawiony.

Odwaznie weszlam na wage i o zgrozo prawie +20 :szok:. Kochany maz chociaz pocieszyl mnie, ze przeciez nie wiac tego i on sam nie wie, gdzie te kilogramy. I za to go kocham:happy:

Nastepna wizyta 4.06 czyli juz na trzy dni przed terminem. No chyba, ze urodze wczesniej na co licze. Polozna stwierdzial, zeby teraz duzo odpoczywala, ale ja zmierzam troszke na odwrot robic
 
reklama
Gosiak - gratuluję :happy:

Ja też już po. "no na świat to temu panu się nie spieszy" - tekst lekarza. Szyjka się nieco skróciła (do 3 cm), ale twarda i zamknięta. Jak badał wewnątrz, to Mikołaj go chyba tam zaczepiał, bo wpisał w opisie "ruchy wyraźne" (a tak, to spokojnie leżał).
Na usg wszystko w porządku. Waga 3150g (+/- 20%, bo taka jest granica błędu, ale powiedział, że mniejszego jak 3,2 kg to nie ma co się spodziewać) - tydzień temu miał równo 3000g. Tętno ok 142 uderzeń/min.
Wątroba jest skatowana przez Mikołaja. Kilka razy dopytywał o różne dolegliwości i stwierdził, że to nie cholestaza, tylko Kat Morderca. Mam w razie co kontrolować dalej i jak coś się będzie działo - będziemy działać. Naprawdę mnie uspokoił.
Dziękuję Wam za kciukasy. Jesteście wielkie :-)
 
Do góry