Hej Kobietki,
Przed wyjściem do lekarza zaczęłam krwawić. Miałam już mega stresa i jechałam z duszą na ramieniu.
Na szczęście z dzidziusiem wszystko w porządku. Wspaniale rośnie.
Mierzy już 11,2cm + nóżki - czyli już całkiem, całkiem spory Skarbuś.
Fika rączkami i nóżkami.
Już jest naprawde spore maleństwo, lekarz mówił, że to ostatnie dni / tygodnie gdy można będzie go oglądać w całości - niedługo przestanie się mieścić
.
Nie powiedział nam płci, stwierdził, że na następnej wizycie zrobi nam prezent na Nowy Rok, gdy będzie już na 100% pewny.
Mam łożysko przodujące, mogą pojawiać się mikrouszkodzenia i to może podkrwawiać. Dzisiaj dokładnie wszystko sprawdził i powiedział, że łożysko się nie odkleja, nie wiadomo skąd ta krew.
Oczywiście podstawa to zakaz chodzenia, taki totalny. Każda pozycja w pionie powoduje nacisk na szyjkę i na łożysko - tego trzeba unikać. POwiedział, że za kilka tygodni łożysko powinno się podnieść i liczy, że wtedy wszystko wróci do normy. Na razie kazał dmuchać na zimne.
Z dodatkowych atrakcji to mam zapalenie dróg moczowych i przez te krwawienia początek infekcji.
W sumie od dziś mam 18 tabsów na dobę do odwołania i leżenie w dalszym ciągu.
Z pozytywów jeszcze okazało się, że przez ostatnie 3tyg. przytyłam tylko 0,5kg. Mile siebie zaskoczyłam, bo myślałam, że będzie min. +2kg.
Postaram się zaraz wkleić fotki.