Alka - w nocy przebudziło mnie uczucie, że coś ze mnie wypływa samoistnie i od razu poczułam mokrą piżamę. Wstałam do łazienki, zdjęłam spodnie i zobaczyłam mokrą plamę od przodu aż po samą pupę. Spodnie były białe, bawełniane więc zobaczyłam, że te wody są zupełnie bez koloru, jak woda. Przyznam się też, że przerażona tym, nawet wąchnęłam spodnie
i zapach był taki słodko-gorzki, nie należał do nieprzyjemnych ale zupełnie inny niż upławów. Najbardziej zmartwiło mnie to, że czułam jak samoistnie ze mnie wypływają, nijak nie mogłam "się zacisnąć". Potem jeszcze w szpitalu czułam a trzy dni później, a raczej noce, znów miałam identyczne uczucie i podczas badania lekarz widział, że one się sączą. Ale jak już pisałam wcześniej, USG pokazało ilość wód i okazało się, że są w normie. Od zeszłego czwartku ich ilość była taka sama więc to dowód, że przestały płynąć i w badaniu też lekarze nic nie stwierdzili. Szyjka, długa, zamknięta więc pozwolili odpoczywać w domu. Ale teraz jestem taka przewrażliwiona, że postawiłam na nogi moje szwagierki, od których dostaję wszystko dla dziecka, aby już dziś mi pozwoziły, chcę poprać, poprasować i mieć gotową torbę szpitala - rzeczy dla mnie i dla synka.
Pozdrawiam