Dziewczyny dochodze do wniosku ze niejeden terminator padł by przy naszych dzieciakach, ja wczoraj przyszłam do domu strasznie padnieta, nic mi sie nie chciało, wiec jak tylko sjadłam obiad przykliłam swoje 4 litery do łozka i miałam nadzieje ze troche odpoczne. Ogladam tv, ale meczyła mnie podejrzana cisza w pokoiku u dzieci, wołam krystiana pytam " co robisz" krystian na to " nic mama bawie sie", troche mnie to uspokoiło ale w dalszym ciagu nie słychac marysi, wołam "misia co robisz?" -"niś, adam pepty tuśta"(nic, zakładam skarpetki na kwiatuszka), nie namyslajac sie biegne do pokoju patrze a moja marysia wywaliła ciuchy z szuflady i ubierała kwiatka na parapecie. troche sie załamałam bałaganem, ale tak szczerze mówiac to tak wdziecznie wygladała przy tym kwiatku ze smiac mi sie chciało.
A wasze dzieciaki tez tak lubia sie przebierac i ciuchy wyciagac?
A wasze dzieciaki tez tak lubia sie przebierac i ciuchy wyciagac?