reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Na imię mi BUNTOWNIK

reklama
Jeżeli Fifi miał wczoraj zły dzień to dzisiaj był jego dalszy ciąg, ale do czasu. Młody przyniósł ze spaceru z nianią stos ulotek ze sklepu zoologicznego. Najlepsza zabawa to rozrzucanie ich po podłodze. Po obiedzie dorwał się do nich w kuchni, porozrzucał więc ja go proszę 'Filipku posprzątaj karteczki na stoliczek" "Ne". "Filipku chodź poukładamy karteczki na stoliczku" - "Ne". "Fifi zrobiłeś bałagan, musimy posprzątać" W tym momencie mój słodki Fifi jak mnie nie przywali w łeb. :wściekła/y: To ja za bety młodego i na karną pufę (mimo, że mnie ręka zaswędziała bo chciała się spotkać bliżej, gwałtowniej i bolesniej z jego pupą). Siedzie Fifi na pufie, łzami się za nosi ale ja konsekwentnie nie pozwalam mu zejść. Po 1,5 minutcie łzy nagle zniknęły. Po 2 minutach przeprowadziliśmy rozmowę i dali po całusie. I do wieczora dziecko jak aniołek, naprawiło się.:-)
 
Aaga - ja CI dziękuję... mnie rozwala tekst teściowej że jest głodna i sobie pewnie nie pojadła... a Amelka je ile widzi... a ja jej też nigdy nie zmuszam jak już nie chce... co do przepijania "żeby poszło" no cóż... współczuję

Fogia - jestem pod wrażeniem Twoich metod wychowawczych. BRawo.
 
Antoś też miał wczoraj mała lekcję wychowania;-). On ogólnie ma charakter dewastacyjny i nic nie może leżeć na swoim miejscu, chodzi i z premedytacją rozrzuca wszystko gdzie popadnie:crazy:. Wczoraj juz mnie lekko podkurzył i kazałam mu podnieść i odłożyć na miejsce karuzelę, którą zrzucił z półki. Oczywiście jak grochem o ścianę. Powiedziałam, że nie wypuszczę go z pokoju dopóki nie podniesie. Zaczęły się płacze i lamenty, ryczał z 10 minut, w tym czasie rzucając ze złości karuzela po całej podłodze. W końcu skapitulował, podniósł i przyszedł się przytulić:-). Do końca dnia nie to dziecko, jak tylko coś zrzucił i kazałam mu podnieść i zagrodziłam drogę:-p to zaraz odkaładał na miejsce:-D
 
Ach te małe buntowniki. U nas za to wczoraj był dziki płacz i lament o to, ze nie pozwoliłam Julce bawic sie jedzeniem i rozrzucac sera po pdłodze. Na moje nie pozwalam julka nic sobie nie robiła wiec wyciągłam ja z fotelika i posadziłam w przedpokoju na kare. Oj jaki był placz i łzy grochowe, ale tez po jakims czasie przyszła, przprosiła i dała całuska
 
reklama
ciekawe jakie my będziemy w przyszłości pod tym względem. póki co obiecałam sobie szanować prywatność moich dzieci, ale co mi na starość do łba strzeli, kto wie.... :ninja2::rolleyes:
Hehe, moja nie czyta BB, tak tylko zażartowałam, raczej gra w różne gry online:eek:. Ale już się kiedyś pytała, jak się wchodzi na to moje forum:-p. wcale bym się nie zdziwiła, gdyby zaczęła pisać:-D, no i oczywiście czytać co ja piszę:eek::-D.
Sindi to może zaproś mamę na forum ;-):-p
Tynka, z tego właśnie powodu, co napisałam u góry NIE:-p:-D. Choć w sumie nie mam nic do ukrycia, a zawsze co dwie sindi to nie jedna:-D. Będzie za mnie pisała jak będę w pracy:rofl2::-D.
 
Do góry