reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Na imię mi BUNTOWNIK

U nas poranne wychodzenie do pracy, to odpukać żaden problem.
Schody zaczynają się, gdy wychodzę na 2 zmianę a Emilka akurat nie śpi, jest świeżo obudzona. Wtedy jest płacz nie z tej ziemi.

Ponadto też próbuję tłumaczyć jej wszystko ze spokojem, słuchać co chce powiedzieć. Powiem Wam - zaczyna działać, pod warunkiem, że jestem z nią szczera i moje słowa mają pokrycie w czynach
 
reklama
Wiecie zastanawiam sie czy czasem ktos w nocy nie podmienil mi dziecka:szok::szok::szok::szok::szok:.
Od tygodnia dzieje sie z nim cos strasznego. Wyje o wszystko zlosci sie a jak sie zdenerwuje to biega kladzie sie na ziemie kopie nogami wyrywa sie i w zaden sposo nie daje sie uspokoic. Przedwczoraj jak wrocilismy z przedszkola to nie spodobalo mu sie ze wyjelam go z samochodu zaczal te swoje cyrki z nagla niemoca wiecie jak to wyglada wiotczeje caly i kladzie sie na podloge, dojscie na pierwsze pietro wyprowadzilo mnie z rownowagi ale nie dalam tego po sobie poznac i po wejsciu do domu kazalam mu is do pokoju i sie uspokoic. Wiecie ile trwalo uspokajanie? Godzine i 10 minut. Popelnilam chyba tylko blad ze od czasu do czasu pytalam go czy sie uspokoil a to wzbudzalo w nim jeszcze wieksza zlosc. Najpierw plakal potem biegal rozrzucal zabawki az wkoncu usiadl sobie w konciku i plakal. Udawalismy ze go nie widzimy bo gdy tylko zauwazyl ze patrzymy to panika byla wieksza no i wkoncu gdy widac bylo ze sie uspakaja i placz jest mniejszy powiedzialam doc wystrczy dalam smoka i jak reka odjal. Teraz sie zastanawiam czy nie jestemn wyrodna matka ze tak dlugo pozwolilam mu plakac i z drugiej strony czy nie za wczesnie go wzielam czy powinnam mu dac wczesniej tego smoka czy wcale nie dawac. Sama nie wiem co robic w takich sytuacjach, Czy wasze dzieci tez sie tak czasami zachowuja czy to jest wlasnie bunt dwulatka?:crazy::crazy::crazy::crazy::crazy::crazy:
 
antenka wg mnie to jest bunt dwulatka i moja Olcia tez ma takie dni kiedy w nia diabel wstepuje i wszytsko jest na nie (w najlepszym wypadku) jest bicie kopanie, wrzaski placze piski, wiotczenie itd, zazwyczaj nastepnego dnia jest ok.
A do tego co robic... ja wiem ze sie powinno spokojnie poczekac, tylko jak jesli reka czasem swierzbi zeby dac klapa albo stopy zeby wyjsc i trzasnac drzwiami. Mi czasem nerwy puszczaja.
Dzis Oli zrobila scene na schodach ze ona dalej nie wchodzi, jak ja wzielam za reke to zwiotczala, co mialam zrobic 'wciagnelam' ja na gore, ale na rece nie wzielam. Byl krzyk byl wrzask i dziwie sie ze sasiedzi po policje nie dzwonili ze dziecko maltretuje.
 
My, rodzice, musimy mieć nerwy ze stali :tak: Ale czasem ciężko je utrzymać w normie :zawstydzona/y:
Mi się od czasu do czasu to nie udaje i potem mam wyrzuty sumienia, że nakrzyczalam na synka lub dałam mu klapsa :baffled::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:
 
Antenka tak długo to Nikuś jeszcze nie miał histerii :no:, sama nie wiem co bym zrobiła :confused:.
Niestety mi też czasem puszczają nerwy i Nikuś klapsa wyłapie :zawstydzona/y:, że o krzyczeniu nie wspomnę :zawstydzona/y:.
Po schodach też cyrki czasem wyprawia :wściekła/y:, wtedy wlekę go za jedną rękę, gorzej na dworzu jak jest błoto albo mokro, a on wiotczeje :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:, na dodatek ludzie patrzą :sorry2:.
 
Tylko spokój nas może uratować:tak:;-)
U nas nie ma ataków histerii (dzięki Bogu ufffff)
Roch wczoraj zwiotczał:baffled:, bo nie chciał wracać do domu ze spaceru, w dodatku chciał chodzić po rurkach, któe oddzielają park od ulicy:dry:
Wpakowałam go w wózek.
Dwie minuty postękiwań i koniec, oczywiście wpakowanie go do wózka to dość duży wyczyn, gdy on się wygina, ale cóż...
U nas czasem powiemy cos głośniej, zero klapsów.
Geperty też tak mam, bo ludzie patrzą:sorry2:, zauważam jednak,że jak wyłączę takie myślenie: wszystko idzie o wiele sprawniej:blink:
 
antenka jedno jest pewne - bardzo dobrze zrobilas ze nie ustapilas!! superniania zawsze powtarza ze to nie jest placz ze sie dziecku cos dzieje tylko placz pt "histeria" ktorym maluch sprawdza czy rodzic jest mu podporzadkowany i czy postawi na swoim.a jak raz ustapisz histeria bedzie sie powtarzac:tak:
ja tez tak mialam, bylo mi mega ciezko bo Niko az sie zanosil z placzu, balam sie ze wpadnie w nerwice albo dostanie przepukliny:sorry2: no ale bylam twarda, w koncu przyszedl i ostatnio juz tu pisalam ze jak narazie u nas bunt odszedl i mam aniolka w domu:tak:

Dzis Oli zrobila scene na schodach ze ona dalej nie wchodzi, jak ja wzielam za reke to zwiotczala, co mialam zrobic 'wciagnelam' ja na gore, ale na rece nie wzielam. Byl krzyk byl wrzask i dziwie sie ze sasiedzi po policje nie dzwonili ze dziecko maltretuje.
no u nas tez o to byla ta histeria, tyle ze ja go wciagalam na 4 pietro:szok: cala klatka slyszala:sorry2:
Mi się od czasu do czasu to nie udaje i potem mam wyrzuty sumienia, że nakrzyczalam na synka lub dałam mu klapsa :baffled::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:
Monia chyba kazda z nas tak ma:tak: ja tez zawsze mam wyrzuty:happy2:

Lorien u nas od pewnego czasu tez jest mini placz i zmieszanie jak widzi ze ja sie szykuje do wyjscia - zaczyna sciagac kapcie, zakladac buty poplakiwac ale ja mowie daj buziaka mama idzie do pracy a ty z babcia zostaniesz i pomachacie mi przez okno to od razu daje i mowi "paaaa" i leci do okna:-):-p
 
Antenka to jest właśnie bunt dwulatka.

Mnie wkurza jak ona tak wiotczeje i na przykład nie ma szans jej podnieść, bo robi się strasznie ciężka i przepływa przez ręce.
Kiedyś tak mi zrobiła, że spadła, bo zwiotczała podczas podnoszenia, na szczęście miała blisko do ziemi i nic jej się nie stało. W takich chwilach mam ochotę dać klapsa.
 
reklama
Martucha ja tez moja na 4te pietro wciagam wiec wiem o czym mowisz.
Oli ostatnimi dniami piszczy i to wyciaga tak wysokie dzwieki ze az w uszach dzwoni. Ciesy sie - piszczy, wkurza sie-piszczy, chce zwrocic nasza uwage - piszczy, do tego sa coraz czestre akjcje typu 'walnij-przytul' najpier bije a potem natychmiast sie przytula, a jak jej mowimy ze nie wolno bic to bije sama siebie, w glowe O_O, nie wiem skad jej sie to wzielo bo od nas jak juz nam sie argumenty skoncza to co najwyzej po lapce dostanie, z czego ostatnio sie z tego smieje.
 
Do góry