reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

MULTIMAMY - wątek główny

Hej,
Veronka a co to na tym brzuchu się synusiowi zrobiło? Narośl, plama, czy co?

Liza wszystko przed Tobą. To a propos wspierania się.

na-tuska jak piszesz o swoim przedszkolaku, to tak jakbyś mówiła o moim Kacprze. Ostatnio np zapytał mnie dlaczego urwałam Asi siurka????
Rozgadał się już na maksa, nawet pani logopedka w przedszkolu nie zakwalifikowała go na zajęcia, bo twierdzi, że nie ma takiej potrzeby.

Dziewczyny macie jakieś sprawdzone sposoby na zatwardzenie? Aśka od dwóch tygodni wpada w histerię przy robieniu kupy. Daję jej od tygodnia Lactulosum, jak dwa, trzy dni sama nie może zrobić kupy, to czopek glicerynowy, ale chyba nie obejdzie się bez lekarza....Strasznie się biedna męczy.
 
reklama
Hej!

Witam nowe mamuśki i powodzenia życzę, jak widać po nas to różnie bywa ale da się przeżyć i nawet z tego cieszyć ;-)

Veronka współczuję i z dietą i z kolkami. przechodziłam dietę z pierwszą córką i mimo że było ciężko, to jakoś ta świadomość ze to dla dziecka robisz dawała siły a i efekty były fajne bo szybciutko na niej wróciłam do wcześniejszej wagi. co do pepeti to niestety często tak bywa, moja nie chciała tego pić, tyle że wcześniej próbowała normalnego mleka i pewnie dlatego. Kolki natomiast przechodziłam z młodszą i niestety nie pocieszę Cię ale mocno współczuję. u nas niestety trwało to dłużej niż książkowe 4-6 miesięcy :/

Nickie, Na-tuska przedszkola to ja bardzo Wam zazdroszczę, bo moja Milena bardzo by się nadawała i przydałoby jej się. Niestety na państwowe się nie łapiemy, a prywatne w okolicy jednak za dużo sobie życzą. Na razie ratujemy się jakimiś zajęciami dodatkowymi ale wiadomo że to nie to samo co przedszkole. no nic czekam na nowy rok, i będę coś kombinowała. wiem wiem marudzę o tym już nie pierwszy raz..

Nickie mam nadzieję ze przygoda z kleszczem zakończy się bez powikłań, trzymam kciuki, ale koniecznie zróbcie te badania. Co do powrotu do pracy to ja właśnie przedłużyłam o rok mój wychowawczy, nawet jakbym chciała wracać to by było ciężko bo mojego męża nie ma całe tygodnie w domu, ale z drugiej strony niby dzięki temu ja mogę z nimi siedzieć w domu, także coś za coś.
Na-tuska no wstydź się wstydź ;-) jak mogłaś tak o nas zapomnieć.
Liza powodzenia, trzymam kciuki

co u nas, w sumie nic nowego, dzień jak co dzień, w tygodniu siedzimy same, na weekendy przeważnie wraca mąż to sobie wspólnie jakoś organizujemyy czas. dziewczyny rosną, zdrowe. Milena gada jak najęta, a jej teksty rozbrajają. Eliza też zaczyna gadać, ja jestem w szoku, bo naprawdę coraz więcej słówek mówi, co prawda najwięcej to mówi NIE ale to już inna historia ;-)
 
Hej,
Veronka a co to na tym brzuchu się synusiowi zrobiło? Narośl, plama, czy co?
.

Nickie zaczeło sie od takiego jakby odparzenia, potem zaczeło ropieć, a potem łuszczyć się. Lekarka powiedziała, ze to bakteryjne i prawdopodobnie od samorowania sudocreme wdała się tam też grzybica no i dostał zewnetrzny antybiotyk (pierwszy w życiu) :baffled:

Julisia mój starszak tez miał kolki, na szczęscie po 4 miesiącach przeszły tak że liczę ze z małą bedzie podobnie tzn ona ma delikatniejsze nie codziennie. U nas też głowne słowo to NIE, a no i TATA, mama już dawno nie słyszałam za to wymyslił sobie i mówi do mnie po imieniu (Ania ;-)) na Asię mówi ACIA
 
Julisiu ja też jestem w szoku, jak dużo moja córcia mówi mając niespełna dwa latka. Nie wiem, czy pamiętacie, ale mój syn nie mówił nic jeszcze jak miał dwa lata i cztery miesięca, NIC - nawet mama i tata. Aśka potrafi już się przytulić i powiedzieć: "ocham mamuś" :)
Julisiu, a ile to Wasze prywatne sobie liczy? My płacimy 700 zł za miesiąc, ale moja koleżanka, która mieszka w Warszawie placi już 1200 zł.

Basia_one moczyłam jej suszone śliwki w herbacie i dawałam do picia tą herbatę, ale widać to za mało, a śliwek gówniara nie chce mi jeść.

veronka moja córcia też miała takie zakażenie na udach. Lekarz powiedział, że to coś bakteryjnego, ale kurcze nie pamiętam, jak sobie z tym poradziliśmy. Ale obeszło się bez antybiotyku. Chyba wtedy kupiłam taki krem Emolium specjalny to się nazywało chyba. Ale nie jestem pewna.

Zaglądam do Was siedząc w pracy. Rzadko mam na to tu czas, ale dziś szef w delegacji, więc sobie pozwalam :)
 
Julisiu, a ile to Wasze prywatne sobie liczy? My płacimy 700 zł za miesiąc, ale moja koleżanka, która mieszka w Warszawie placi już 1200 zł.
niestety ceny u nas blizej Warszawki :/ takie najbliżej nas przedszkole to chce 1100zł i to za max. 5 godzin dziennie, te dalsze trochę tańsze 900-1000 też mniej więcej tyle godzin. są też tańsze i dobre ale niestety albo zajęte, albo daleko a że często jest tak że zostaję sama i to bez samochodu to się w to nie będę pakować.
a co do gadania to ja jestem w szoku bo Eli dwusylabowce już dawno opanowała, a mając 14 miesięcy mówiła juz pierwsze poważniejsze słowo "atko" (autko) teraz już się pyta "co to?", i wiele innych prostych słów jak pepek (pępek) ;), a do tego naprawdę stara się wszystko powtarzać, ona teraz gada niewiele mniej niż jak Milena miała dwa lata. pędzi do przodu jak szalona
 
Hej, hej!

Uff. Rzadka chwila spokoju ;-)

Veronka - mój Młody do przedszkola rocznikowo dopiero może iść od września 2013, na jego obecnym etapie rozwojowym na wcześniejsze, prywatne nawet przedszkole nie mamy szans (swoją drogą i tak by nas na nie nie było stać). Żłobek odpada jak dla mnie. Czasem sobie ponarzekam, ale w sumie, to nie wyobrażam sobie, że miałabym go ileś godzin dziennie nie widzieć - nawet jak nie ma humorku ;-) Przypuszczam, że za rok pójście mojego Brzdąca do przedszkola okupię morzem wylanych łez, że już mu nie jestem potrzebna ;-) Na razie cieszę się, że mogę z moją dwójeczką siedzieć w domku, mimo że czasem trudno to wszystko ogarnąć :-)
Współczuję diety i kolek!

Julisiu - masz rację! Problemy są inne. Do czasu, kiedy dziecko nie orientuje się, że coś od niego zależy, jest łatwiej się zorganizować - przynajmniej ja mam takie doświadczenie. W tej chwili faktycznie pogodzenie potrzeb obu Chłopaków, to nie lada wyzwanie. Z perspektywy, tego, co się u nas dziś dzieje, dobrze rozumiem, co kiedyś miała na myśli Maks_Olo, pisząc, że tak mała różnica wieku nie jest chyba do końca wymarzonym scenariuszem ;-)

Liza - no tak szkoła... ani się obejrzę, wiem... przeraża mnie, jak czas szybko biegnie i jednocześnie bardzo się boję tego etapu szkolnego... mam nadzieję, że wychowam moich Chłopaków na "silne jednostki", by potrafili się uporać z jakże często brutalnym światem szkolnej ławy ;-)
A powiedz mi, jak tam Twój Miki? Już całkiem odpieluchowany?
Już kiedyś pisałam, że nie wiem kompletnie jak się za to odpieluchowanie zabrać. Przyuczałaś jakoś Mikiego do nocnika? Jaka była Twoja metoda?
A jak tam z mówieniem?
Bo u nas to na razie bardzo z tym kiepsko.

Basia_One
Witaj! Jakoś daje się radę, bo nie ma innego wyjścia. Mi bardzo pomagają Rodzice, często gotują dla nas, wspomagają finansowo jak mogą. Jestem obecnie na wychowawczym, więc żyjemy z tego, co mąż zarobi, a nie ma tego wiele, zwłaszcza, kiedy ponad połowę pochłaniają opłaty za mieszkanie. Ograniczyliśmy po prostu nasze potrzeby do minimum. Mimo, że finansowo jest ciężko, to radość Dzieci, które na tym etapie cieszą się dosłownie ze wszystkiego, dodaje wiary, sił i miłości - człowiek nigdy by wcześniej nie pomyślał, że jest do takiej zdolny.

Nickie- dzięki za miłe słowa :-)
Podziwiam Cię, że znajdujesz czas na forum, przy tylu obowiązkach!
Kleszcze mnie przerażają! Chyba najbardziej to, że jego obecność na ciele można zwyczajnie przeoczyć. Wystarczy jakiś paproch na włosach u Młodego, a ja już wpadam w panikę.
Maluszka osa mi latem ukąsiła w usta. Stres był nie z tej ziemi. Pediatra jakoś specjalnie się nie przyjrzała bąblowi, więc byłam kłębkiem nerwów przez 2 dni, zanim nie okazało się, że wszystko ok.
Mam nadzieję, że u Was skończy się wszystko równie dobrze!

Tekst Kacpra o "urwaniu siurka" zwalił mnie z kanapy ;-)

Na_tuska - jak Ci zazdroszczę, że Filipko już tak mówi! U nas to jeszcze długa droga, a muszę przyznać, że zaczyna mnie męczyć to, że nie możemy się z Młodym kompletnie dogadać - głównie w kwestii jego grymaszenia i niejedzenia ;-)


A powiedzcie Dziewczyny, co Wasze Dzieci lubią jeść?
Bo już zaczynam myśleć, że może złą dietę mamy, że mi Młody odmawia jedzenia obiadów.
Co gotujecie swoim Pociechom, żeby jadły ze smakiem?

Pozdrawiam słonecznie!
 
Dzieki Bufka
za slowa otuchy, ale mi niestety nie ma kto tu pomoc, ani finansowo, ani inaczej, a zeby ktos do mnie z pomoca przyjechal to musze kupic im bilet...
Maz teraz szuka pracy takze modle sie zeby znalaz cos. Nie zalamuje sie, mam nadzieje ze jakos to bedzie. A dzieci to faktycznie radosc, nasza mala codziennie nas zaskakuje. Pozdrawiam was i szykuje sie do pracy.
 
reklama
Hejka

Basia bedzie dobrze, powodzenia w szukaniu męża pracy :tak:
Bufka co do nocnika to Miki od czerwca chodzi w dzien bez pampersa zakładany jest do spania tylko. :tak:
powoli i teraz ju zaczyna wołac "kiku" i "pupa" :tak: ja go nie przyuczałam, jak juz stwierdzilam ze oduczam (najlepiej jest latem moim zdaniem choc starszaki w styczniu-lutym odpieluchowani zostali;)) przyniosłam nocnik, pusciłam go po domu w majtkach i wysadzałam co 15 min. zalezy co ile widzialam ze siku robi... ;-) i czy duzo pije.
Co do mówienia to tak średnio chyba.... sporo mówi po swojemu. ale tak to wie jakie dzwieki wydaja kotk, piesek, krówka,. mama, bjabja (babcia), dadu (dziadzius), Jaja (Daniel:-D), Niania (Hania), oć (chodz), tuta (tutaj), pic, ciuciu (cukierek :dry:), cica (kocica), bumbum (auto), dzi (drzwi), oko, noo (nos), kuka (uszy), jujek (wójek), ciocia, buda (do psa by poszedł se :happy:), kno (okno), pupa.... kurde sporo tego w sumie... nie idzie spamiętac... :-)


A co u pozostałych?
Ja na codzien róznie, czasem odpoczywam, czasem w polu jestem przy jabłkach i tak dni lecą.... :tak:
buziaki
 
Do góry