reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

MULTIMAMY - wątek główny

aaaaaaaaaaa magda już rozumiem.
no generalnie ja mam jedną niunie, więc mi pewnie o wiele łatwiej.


mała wstaje koło 7, dostaje zazwyczaj mleczko i jeszcze około godzinki, 1,5h bawi się w kojcu. czasem jak marudzi włączam jej teletubisie. uwielbia je, ańczy z nimi, śpiewa, robi papa.
jeśli obudzi się koo 8 lub po 8 rano, to ja wstaję, nie daję jej już mleczka i idziemy na sniadanko.


wtedy je sobie sama łapkami albo kanapeczki kwadraciki, z wedlinką, żółtym serem, almette, serek kiri, wędzona rybka, ostatnio bułka z badanem, czasem twarożek na bułce.

jajecznica na masełku z mlekiem, lub parówka. aż się trzęsie za mięchem.
jak sama je to ja mam czas na kawke.
jeśli nie kanapki to owsianka na krowim mleku, albo manna. do picia herbatk alub kakao.


kolo 11 owoc lub deserek, lub mleczko modyfikowane.
11.30-12 - spimy około 3 godzinki.


14.30 - 15 obiadek. generalnie sama gotuję zupki, jesli drugie to cos z naszego stolu. kuskus, jęczmienna, kurczak, sosik, ziemniaczki kocha, wiec ziemniaczki z sosikiem wciąga rowno. czasem kupuję jakies słoiczki z królikiem, czy indykiem. cos czego ja nie ugotuję raczej, chociaz czasem kupuję królika lub kaczkę. ostatnio risotto jadla z hippa i calkiem jej smakowało. uwielbia spaghetti z gerbera ;)
zupki albo gotowane dla niej specjalnie, albo z naszego gara rosół, pomidorowa, krupnik, ogórkowa.


kolo 17 deserek czyli albo danio, albo zwykly homogenizowany, albo budyn na krowim, kisiel, owoce, biszkopty, chrupki ryzowe, czasem bułeczka z owocami ze słoiczka (mojej roboty...no dobra mojej mamy ;))


o 19-19.30 zależy jak mała pada, to do wanny na około 20 minut, zabawa, mycie, zabawa, i zabawa...
kolo 20 zasypia


aha kolacja z butli kaszka na modyfikowanym +nestle 7 zbóż z lipą lub ze sliwką.


w przeprach pomiędzy jedzeniem - latanie za małą bo zaczeła mi dreptac.
 
reklama
Hej,
Sama w to nie wierzę, ale nadrobiłam. Coś czuję, że już takiej produkcji nie będzie dopóki taka pogoda za oknem. My już po spacerku, wszyscy śpią (tatuś przy usypianiu synka sam zgrał oko z poduszką). A ja z utęsknieniem przygnałam z kawusią do komputerka.

Ramari, Futuremummy, Dominika spóźnione, ale najszczersze życzenia dla Waszych dzieciaczków. Zdrowia, pięknych słonecznych placo-zabawowych dni, niezmiennie grzecznych rodziców i uśmiechu nieschodzącego z buziaków. Uścisków całą moc przesyłam…..
Futuremummy Twoja córcia urodziła się o tej samej magicznej godzinie co i moja.

Magda dobrze, że Kubusiowi ładnie goi się nóżka. Będzie mógł hasać pełną parą. A ty za nim.
Tego morza zazdroszczę. My w tym roku na pewno nigdzie nie pojedziemy. Ale może w przyszłym sobie odbijemy.
Jak zwykle rozpływam się na Twoimi chłopcami.

Ja chwalę sobie poród naturalny, bo dużo szybciej i łatwiej było mi po nim wrócić do sił. Po cesarce pierwsze doby to katastrofa. Nie byłam w stanie sama wejść do brodzika.

Futuremummy ja od stycznia pracuję, a z Asią jest mój mąż na razie. Potem moja siostra z moją mamą pewnie na zmianę, albo sąsiadka – jeszcze nie wiem. Będę się martwić, jak będę musiała podjąć decyzję. Kurcze, my nie mamy takiego planu dnia. Wychodzę z Kacprem około 8.10 rano i idziemy do przedszkola. Potem ja do pracy. Mąż w tym czasie zajmuje się Asią. Na szczęście Asia już się nie upiera, żeby czekać z drzemką do mojego powrotu (a raczej do powrotu cycusia). Zasypia około 12.30. Ja wracam 14.30 do domu. Idę na 15 po Kacpra. Teraz po południu zaliczamy jeszcze spacer, ale w zimę to wiadomo. Wieczorem, około 20 zbieramy się do kąpania i usypiania. Mąż kąpie i usypia Kacpra, a ja Asię. Asia się przysysa i idzie spać. O 21.30 leżymy już grzecznie w łóżeczkach wszyscy. Taka rama dnia nasza.

Julisiu czyżbyś już wyemigrowała?????

Maks_olo Twoi chłopcy chorowali na szkarlatynę? Kiedyś pisałaś chyba. O objawach już poczytałam. To się leczy antybiotykiem tak? Długo chłopcy musieli być uziemieni w domu? Kurcze w naszym przedszkolu są już 4 przypadki zachorowania i obawiam się, że nas też to nie minie. Czekam jak na wyrok.

Moja Aśka mnie zadziwia. Potrafi przejść pieszo cały park, trzyma mnie za rączkę, nigdzie nie ucieka, wręcz się pilnuje. Jestem w szoku, bo pamiętam Kacpra w jej wieku. Ja byłam wtedy w piątym miesiącu ciąży, musiałam latać za nim, jak szalona, o chodzeniu za rączkę mogłam zapomnieć, bo zawsze podobał mu się inny kierunek niż mi. Czasem aż trudno mi uwierzyć, że to dzieci tych samych rodziców. SZOK.
Dziś jedziemy na spóźnione imieniny mojej mamy i na obiad przy okazji.
Miłego dnia i oby ta wiosna już nas nie opuściła. Buziole…
 
Hej! Ale sobie w piątek zgotowałam los... W czwartek przyszłą do nas koleżanka z którą Andrzej pracuje. Fajnie sobie gadałyśmy i piłyśmy winko. Kumpela została na noc... było grubo ;) Rano jak się obudziłam, to jeszcze pijana byłam!!!! Nogi miękkie, a taka piękna pogoda, więc chłopców na plac zabaw wzięłam, ale siedziałam w piaskownicy, bo bym nie ustała 2 godziny :p
Obiadu nie robiłam, tylko pizzę zamówiłam :p Normalnie dzień wyjęty z życiorysu ;p

Wczoraj taka piękna pogoda, ze 2 godziny na placu zabaw (chłopcy w samych bluzach, bo tak ciepło było!), potem obiad i jak A wrócił z pracy, to pojechaliśmy do parku na plac zabaw, Maksio szczęśliwy z rowerem :) Wieczorem normalnie nogi w tyłku :p

Dziś jak na razie mgła, ale mam nadzieję, ze też będziemy mogli wyjść :)

znalazłaś cos?
moj jeszcze nigdy nie był sam na spcerze z dzieciakami :eek::sorry:
Szczerze mówiąc nie szukałam... ;) ale powiedz, Ty masz na tę swoją działkę cały czas ścieżkę rowerową?

Nigdy nie był z wózkiem?!? nie wie co traci ;) nie powiem, bo na plac zabaw mój też nie pójdzie z nimi sam, bo nie ogarnia,ale z wózeczkiem jeździł ;) No albo jedno na plac weźmie

w przeprach pomiędzy jedzeniem - latanie za małą bo zaczeła mi dreptac.
No właśnie, czytam i czytam i już chciałam napisać, ze Hesia nic, tylko je ;)

Maks_olo Twoi chłopcy chorowali na szkarlatynę? Kiedyś pisałaś chyba. O objawach już poczytałam. To się leczy antybiotykiem tak? Długo chłopcy musieli być uziemieni w domu? Kurcze w naszym przedszkolu są już 4 przypadki zachorowania i obawiam się, że nas też to nie minie. Czekam jak na wyrok.

Moja Aśka mnie zadziwia. Potrafi przejść pieszo cały park, trzyma mnie za rączkę, nigdzie nie ucieka, wręcz się pilnuje. Jestem w szoku, bo pamiętam Kacpra w jej wieku. Ja byłam wtedy w piątym miesiącu ciąży, musiałam latać za nim, jak szalona, o chodzeniu za rączkę mogłam zapomnieć, bo zawsze podobał mu się inny kierunek niż mi. Czasem aż trudno mi uwierzyć, że to dzieci tych samych rodziców. SZOK.
Tak obaj przechodzili przed 3 urodzinami Maksia. Maks chyba w autobusie złapał, bo tylko on chorował na całe przedszkole!!!! Antybiotyk koniecznie, bo powikłania mogą być straszne!!!! W domu 3 tygodnie :/ Najgorsza była ta początkowa gorączka kilkudniowa, ale potem już znośnie.

Gratulacje dla opanowanej i ułożonej Aśki ;)
Znam to za dobrze.... ;) Ostatnio też powiedziałam do Andrzeja, ze Olka to nam chyba podmienili ;)
 
Ostatnia edycja:
maks_olo, widze na Twoim suwaczku, ze obaj chlopcy urodzili sie o tej samej godzinie, tak? :) ale fajny zbieg okolicznosci.
Jaka u WAs pogoda, dziewczyny? u nas strasznie, zreszta malo ladnych dni jest w Holandii, w porownaniu z Polska. Dzis pada deszcz i wieje wiatr... brrr.. oby na Swieta bylo ladnie.
 
Maks_olo dzięki za informację. Po cichu liczę, że nas to ominie, ale zobaczymy...
Mój mąż z dwójką nie wyjdzie, zresztą teraz ja też nie, bo nie sposób biec w dwóch różnych kierunkach. Kacper się niby już słucha, ale boję się, że coś mu do łba strzeli. A Asia ukochała sobie zjeżdżalnię, no i nie ma przebacz. Potrafi godzinę kazać się wsadzać i zjeżdżać. Dziś zdarzył się mały wypadek i wylądowała na buziolu, to odpuściła, ale nic groźnego, tylko obciera.

Sencilla u nas pogoda już prawie letnia. Tak jak pisała maks_olo dzieciaki w samych bluzach biegają. 20 stopni na plusie jest. Po prostu pięknie i chyba po południu wybędziemy do rodziców na działkę. Teraz Asia śpi, a Kacper mam nadzieję lada chwila uśnie. Tłum na placu zabaw od razu.

Miłej niedzieli. Sencilla posyłam trochę słoneczka :tak:

na-tuska przyczepka w ruchu pewnie , co?:-D
 
Uffff po obiadku :) W niedzielę gotuję A, więc był dziś ryż z białym sosem :p

Zaraz się zbieramy i gdzieś wyruszymy :)

maks_olo, widze na Twoim suwaczku, ze obaj chlopcy urodzili sie o tej samej godzinie, tak? :) ale fajny zbieg okolicznosci.
Jaka u WAs pogoda, dziewczyny?
Absolutny zbieg okoliczności!!!! I widocznie tak miało być, bo tak naprawdę, to podczas drugiego porodu pomylili mnie z inną dziewczyną i jak już leżałam na stole, to mieli w grafiku, że miałam rodzić później ;)

U nas pogoda nie za piękna...mgła.... :/

Mój mąż z dwójką nie wyjdzie, zresztą teraz ja też nie, bo nie sposób biec w dwóch różnych kierunkach. Kacper się niby już słucha, ale boję się, że coś mu do łba strzeli. A Asia ukochała sobie zjeżdżalnię, no i nie ma przebacz. Potrafi godzinę kazać się wsadzać i zjeżdżać.
Ale Kochana, Ty nie musisz mi pisać, jak jest, bo sama to przechodziłam ;) chociaż Maks już od dawna się słucha zawsze - czy za rączkę, czy na rowerze, czy na placu zabaw, no i dobrze, bo inaczej byśmy byli uziemieni w domku :/ ja teraz praktycznie codziennie wychodzę z nimi sama, obaj na nóżkach, bo muszę!!! Muszę czasami iść do sklepu, chłopaki muszą się wybiegać. Jak jesteśmy na placu zabaw, to muszę ogarniać dwójkę, choć jak mówię - Maks słucha - jak mówię stój, to stoi, nie wychodzi sam na ulicę, jak mówię, ze ma siedzieć w piaskownicy, to siedzi, a ja w tym czasie - walczę z Olkiem :p takze ciesz się, ze masz jeszcze lekko, bo jedno w wózku ;)
 
hej dziwczyny. dwa dni wyjęte z życiorysu. nie wiem jak się nazywam. Jedyny plus, ze Helenka wymęczona i pada wieczorem jak kawka, ale normalnie sozk. latanie wokoło gości. pierwsze i ostatnie urodziny. nie mowiąć o tym, ze każdy tańcował w butach. to kawka, to herbatka, a ja tylko na szmacie jechalam. eh. długo by opowiadac.
z jednej strony dobrze, ze robiłam urodzinki na werandzie, ale z drugiej strony ciężko, bo trzeba było nosić wszystko. Martwię się, bo mnie trochę boli brzuch. ale tłumaczę sobie to tym, ze się nachodziłam. zobaczymy jak odpocznę.
właśnie pojechali ostatni goscie. my zaraz do kąpieli i spaaaaaaaaaaaaaaaac.
oto księżniczka:

Zobacz załącznik 448115
 
Futuremummy piękna księżniczka. A jaki tort? Tylko mi nie mów, że sama piekłaś, bo popadnę w kompleksy.

Maks_olo z tym wózkiem to nie do końca, bo tak jak pisałam, Aśka bardzo dużo chodzi. Odkąd się zrobiło ciepło, to nie biorę wózka, tylko rowerek. Jest przeszczęśliwa, że uwolniła się od wózka. Choć nie zamierzam zrezygnować z tego wynalazku jakim jest wózek na razie.

Byliśmy na działce u rodziców. Uwielbiam takie dni, bo w zasadzie dzieciaki połowę dnia spędziły na dworku. Na działce pobiegały i wróciliśmy wszyscy dotlenieni. No i sezon grillowy rozpoczęty. Kiełbaska z grilla zaliczona.

No dziewczyny wracać już z tych weekendowych podbojów. Magda, Liza, Na-tuska, Dominika i inne kobitki. Przywołuję....
 
reklama
przywołana do porządku meduję sie :-)

Future - ale super księżniczka :-)
tort nieziemski!:szok::-)


my jeszcze ciągle uskuteczniamy podwójny wózek.
mój mąż bez probleemu wychodzi z obydwoma na spacer :-)
Bartek w wózku, a Jasiek jak chce. musimy brać wózek, bo Jasiek po jakimś czasie marudzi, że jest zmęczony, nóżki go bolą itd ;-) szczególnie jak się wybiega na placu zabaw.
ja nawet jak idę do rodziców ulicę dalej to biorę podwójny wózek. łatwiej i wygodniej i nie trzeba za obydwoma latać :-)
a na placu zabaw jakoś da się obydwu ogarnąć.
wogóle na placu zabaw mąż o wiele lepiej sobie znimir adzi, bo Jasiek go bardzo słucha. jak powie stop, to stoi i jest grzeczny.
mnie nie zawsze tak słucha.

wychodziliśmy się dziś tak, że koło 16 wszyscy we 4 padliśmy domu i spaliśmy do 17:30 :-D
 
Do góry