reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

MULTIMAMY - wątek główny

reklama
my mamy piankowe, a też się naczytałam, ze twarde, ze dziecko boli pupa i takie tam, ale Maks nie narzeka. Śmiga aż miło. Przy pompowanych większe prawdopodobieństwo, ze się przebiją....

Nasz rower, mój tato przywiózł ze Szwecji, ale u nas w sklepie znalazłam identyczny....
 
hejo
maks_olo ja świadomoe tez na taka róźnice wieku bym sie nie odwazyla :-D
na-tuska fajne te rowerki :-) moja ma zwykły z pedałkami i tez smiga ;)

Ja tylko sie witam i spadam... powoli wsio szykuje, teraz Miki spi, a ja odpoczywam i przygotowywuje sie psychicznie do tego wszystkiego... i stresa mam jakbym na swoj ślub szla ;P heh ;]
Miki robi czesto kupki, i widac ze trójki zaczynaja puchnac! no porazka...:no:
Miłego weekendu zycze:-)
 
Maks olo świadomie nigdy w życiu...........
Kocham moje dzieciaki nad życie i oczywiście Kamila była bardzo planowana , ale za jakieś trzy lata ,a nie nie cały rok po Mateuszu...:-)
Liza nie przejmuj się babcia da radę , a ty się kochana baw ile wlezie:-)
Na tuska , ale mi apetytu narobiłaś na ten rowerek , ale teraz przed świętami nie ma szans , może w przyszłym roku na wiosnę uda mi się coś wysupłać
Magda udanego wieczorku życzę :-)
 
Liza - udanej imprezy!!! :-D :-)

magda - ja mam nianię do chłopaków od sierpnia, kiedy na stałe wróciłam do pracy. nie miałby z nimi kto zostawać. moi rodzice pracują, a ciocia, która nam pomagała z Jasiek jak wróciłam do pracy teraz ma swoja wnuczkę, młodsza od Bartusia o 2 miesiące i nią się zajmuje, bo mija siostra cioteczna też już do pracy wróciła.
moi rodzice czasem w niedzielę zabiorą chłopaków jak idziemy do kościoła, bo kościół z Jasiem to mordęga, lepiej wcale nie iść.
jak był sam Jaś to częściej się nim zajmowali, ale teraz jak jest dwoje nie chcę ich obarczać i przeważnie tylko w niedzielę idziemy do nich na obiad i wracamy do siebie.
mama tylko czasami przychodzi jak wyjeżdżam w delegację pomóc pokąpać, ale i to nie zawsze bo mąż sobie radzi wieczorem sam z nimi.


ja mam różnicę 1roki 10 miesięcy i myślę, że jest w miarę OK, chociaż mogłabym jeszcze ze 3-4 miesiące mieć większą tą różnicę. mniejszej bym nie chciała...:no:
 
cześć dziewczyny!
widziałam że juz wiecie ze my w tym tygodniu to nieciekawe przygody miałyśmy, ale na szczęście już po wszystkim, my już w domku, wdziewczyny śpią w swoich łóżeczkach a ja mogę odetchnąć z ulgą. dzięki że byłyście z nami.
od zeszłego piątku Milena mi cały czas gorączkowała, od soboty dostała biegunki, cały czas byłyśmy pod kontrolą lekarza i w środę zdecydował że stan jest zbyt poważny i trzeba położyć ja w szpitalu bo już się odwodniła i za długo to wszystko trwa. leżąłyśmy w sumie tylko 2 dni, ale jak dla mnie to i tak za długo. niby bardzo dobra obsługa w szpitalu, super podejście mieli do dzieci ale to szpital i wiadomo kuci i inne niprzyjemne rzeczy się tam robi i dziecko się boi a mamie serce pęka. najgorszy był początek bo jak próbowali milenie założyć welflon, to siedziałyśmy prawie godzinę w zabiegówce i dopiero za 8 razem się udało (wbijali się i żyły pękały) a ona mi na kolanach ryczała i tylko odwracała się do mnie i "mama mama" to myślałam że mi serce pęknie. później jak tylko podchodziłyśmy do zabiegówki to było "nie nie nie" i na ręce. była bardzo dzielna bo poddawała się wszystkim zabiegom i tylko "mama mama nienienie " :/
icon_sad.gif
noale innego wyjścia nie było. Milenka już całkiem fajna jest ale jeszcze troche osłabiona, marudna i generalnie widać ze sam szpital ją wystraszył, wymęczyła. nikomu nie zyczę wizyt w szpitalu bo to jednak straszna trauma dla dziecka.
Eliza w tym czasie pojechałą do mojej mamy, pierwszą nockę i poranek była z Wieśkiem, a później już z moją mamą, bo najpierw przyjechała do nas, a później musiał jechać do pracy (czym doprowadził mnie totalnie do wściekłości ale juz nie będę nawet tego komentować). Liza ładnie jadła mm i strasznie bałam się jak to będzie z cycuszkiem, ale to jednak mami córeczka i jak tylko ją przystawiłam to przyssała się cudownie. teraz wieczorami jak jest zmęczona to trochę się denerwowuje przy piersi ale dałyśmy radę. takze pięknie się udało.
cieki tydzień miałyśmy ale będzie lepiej
icon_wink.gif
 
Czytam, czytam, ale weny na pisanie brak.

Julisiu super, że już jesteście w domku, bo wszystkie się tu o Was martwiłyśmy. Niech Milenka spokojnie dochodzi do siebie.
Szpital to naprawdę trauma, ja do dziś pamiętam, jak mnie przyjmowali z dwutygodniowym Kacprem, zabrali mi go, ja czekałam na korytarzu na salę, a potem oddali z wenflonem w główce. Ten wenflon w tej małej główce to mi się po nocach śnił. A jak już Milena taka świadoma i przestraszona - oj straszne.
Kochana to za Wami, teraz będzie już tylko lepiej :tak:

Magda, Liza dobrej zabawy:tak: życzę.

Co do biegówek to się nie wypowiem, bo się nie znam. :-p

Życzę wszystkim zdrówka i spokojnej nocy.
Uciekam spać. Pa
 
reklama
Hej dziewczyny.Weekend sympatyczny choć dość męczący.Ze względu na to,ze miałam gościa od pt to w ogóle nie odpoczęłam(sprzatanie,gotowanie,oprowadzanie,zabawianie itd) i dlatego idę za chwilę już spać.W sob wybyłysmy z koleżanką w miasto i po raz kolejny stwierdzam,ze zdziczałam i nie potrafię sie juz bawić.Cały cza sprawdzałam telefon,patrzyłam na zegarek i myślałam o dzieciakach wiedząc,ze sobie smacznie śpią pod okiem taty:baffled:Wróciłam do domu ok 1 a kolezanka zjechała o 5:szok::-DO 6 dzis dziaciaki urzadziły pobudkę,więc wesoło jej nie było:no::-)
na-tuska,julisia-oooj jak ja wiem o czym piszecie dziewczynki!!Trzy razy bylam z Kubą w szpitalu(nie licząc 2tygodniowego pobytu po porodzie).Ciężkie to jak cholera no ale cóż-trzeba zasisnąć zęby i wytrzymać.Zawsze jak mnie wtedy dopadał dół to sobie myślałam,ze przeciez nic się takiego nie dzieje,to jest "tylko" diagnostyka.A co mają powiedzieć matki przebywające miesiącami w szpitalach z ciężko chorymi dziećmi?Na chwilę mi zawsze taka myśl pomogla.
na-tuska-będzie dobrze,czas szybko zleci i zaraz będziecie wszyscy w domu z powrotem dużo spokojniejsi,ze z Emilą wszystko OK.
Dominika-zadowolona jestes z niani?cięzko chyba znależć chętna osobę do 2 dzieci co?
Liza-jak weselicho?czekamy na fotkę:)
Julisia-super,ze juz w domu!!!!Biedna Mili:(Sporo się naprzeżywałyście-oby to był ostatni raz!
Nickie-jak zdrówko dzieciaczków?
Spadam kochane,bo od jutra znowu "jazda" a przez ostatnie 3 dni spałam naprawdę bardzo mało.Miłej nocy!!!
 
Do góry