reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

MULTIMAMY - wątek główny

Bry.
Świeta świeta i po świetach

W niedziele mielismy byc u moich rodziców i brat drugi mial przyjechac, a w sobote przed wieczorem sie okazalo ze brat jedzie do tesciow wiec rodzice do nas ze jak chcemy to zjemy sniadanie i pojedziemy do Radomia do szpitala do Pawła i potem do mojej siostry, jak powiedzieli tak zrobiliśmy.
Nie pisałam tutaj ze brat złamał pięte, spadł z drabiny. Na szczescie nic sie mu nie dzieje z tą nogą, dobrze gips załozyli i wczoraj byl wypisywany juz. ale 6tyg w gipsie a z 7tyg rehabilitacja
No ale wracajac do niedzieli, pojechalismy rodziców samochodem bo kupili sobie takiego 8 osobowego;) wiec mozna jezdzic M został przed szpitalem z dzieciakami a my poszlismy i z 30-40 min siedzielismy, jak tylko wyjechalismy z parkingu, ojcu samochód sie zepsół Mówie wam tragedia. Dobrze zepo to sie stalo koło miłego fceta co miał kanał to M jako ze skonczyl samochodówke, w mig go zrobil (znaczy sie meczyl sie 1h ale to i tak dobrze) No i pojechalismy do siostry, byl maly grill, i kolo 17 bylismy w domu, poszlismy do rodziców. I po niedzieli
A przedwczoraj o 8 wyjechalismy do tesciów, obiad i tyle... kolo 17 znow w domku bylismy, ogarnelam chalupke i odpoczywalismy.
wczorajs pojechalismy wyrejestrowac auto, M skonczyl sad ciąc, jak miki zasnol o 10 to ja sie poopalałam. No i wreszcie odkryłam w paszczy Mikiego górna jedynke:-) druga lada moment wyjedzie;-) wreszcie!!! Ale jak mi marudzi.... ehhh
Z Danielem lepiej, ucho nie ropieje od piątku, i wogole widac poprawe, jutro kontrol u laryngologa:tak:

Musze zadzwonic do szkoly zaraz i wychodzimy na dwór bo Miki wstal mi o 5 wiec zaraz pewnie zasnie... a na dworku jest super!!!

Nickie trzmaj sie, wiem co to marudzace dziecko przy zabkowaniu... i to jeszcze moj 2 mies tak mial..... :no: ale widze wreszcie efekty, czyli nowe zeby na pokladzie:-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Moja Zuza od 2 miesiecy ma wysypke na szyi juz nie daje z nia rady. Dzisiaj jedziemy do innego lekarza bo obecny zapisuje takie leki ze jest po nich gorzej do tego jest kaszel a osluchowo jest czysta wiec nie wiem moze to alergiczne ? jedzenie razej jej nie uczula bo wykluczylam z jej diety wszystko co moglo powodowac alergie a to nadal jest. Do tego noce zrobily sie straszne. Zu spi nadal z Nami bo przez ten kaszel i wymioty ktore ostatnio byly D boi sie ze cos jej sie stanie w lozczeku a tak jest kolo nas. Tylko ze ja juz nie daje rady ona kreci sie i kopie w nocy musze lezec na boku i ja kolysac a wcale nie jest to latwe gdy nogi i rece bola niemilosiernie. Dzisiaj D mnie ratowal i podkladal poduszki pod nogi zeby byly wyzej ale rece i tak bolaly. Wiem ze musze ja eksmitowac do lozeczka i ze nie bedzie latwo bo ona jest nauczona ze mna i to mnie przeraza. Budzi sie na jedzenie co 2-3 h i musze ja brac na rece bo inaczej nie zasnie brzuch mnie boli bo ona ekka juz nie jest i kolo sie zamyka. Zu ma 8 miesiecy ja jestem w 18 tyg ciazy i kompetnie nie wiem o robic. Zadna dotychczasowa proba nauczenia jej samodzielnego zasypiania i spania w lozeczku nie przyniosla skutku jedynie co w wozku zasypiala ale teraz przez ten czas tych chorob sie oduczyla i znowu jest to samo. Jesi nie zrobie zegos do porodu to padna na twarz a kompetnie nie wiem co robic:blink: Wysiadam
 
hej
czasu nie mam przelotem przeczytałam dzisiaj ruszaja u nas zapisy do przedszkola muszer Kubę zapisac bo z nim zwariuję w domu po tych chorobach zrobił sie niemozliwy
 
charlote ja tez mialam problem z samodzielnym zasypianiem Mikołaja... zastosowalam metode 3-5-7 i zadziałało, tyle ze ja na poczatku nie zastawialam malego, tylko go glaskalam po głowce, jak zaczol przysypiac wychodzilam z pokoju:tak: no i u nas jest taki rytuał ze widze z emody marudny, to cyc, na raczki, buziak, do łóżeczka, nakrecam pozytywke, pieluszka i dobranoc, mlody w ciagu 5min zasypia bez placzu ;-) ale nie powiem pierwsze 1-2 tyg byly ciazkie.... teraz musze go oduczyc tego ze on chce bym w nocy go do łozka brala...:dry: heh....

aga27g powodzenia z zapisywaniem mlodego.
 
No właśnie to przeklęte ząbkowanie. Zanim wyszły dolne jedynki, to mieliśmy prawie 3 miesiące przemarudzone, nieprzespane. Aż się boję, co nas jeszcze czeka, bo przecież te najboleśniej wychodzące zęby dopiero przed nami.

U nas na początku maja okaże się, czy Kacpra przyjęli do prywatnego przedszkola. CHodzimy tam na zajęcia adaptacyjne i albo się czepiam, albo coś mi nie leży w tej kobitce, co prowadzi to przedszkole. Nie wiem. Po majówce odwiedzimy jeszcze klub malucha.

Z zasypianiem Kacpra nie miałam większych problemów, od maleńkiego spał we własnym łóżeczku. Tak samo robię z Aśką. Z Kacprem był problem, jak miał ok. 1,5 roku. Potrafił kilka razy w nocy przychodzić do nas do łóżka. Trwało to chyba ze trzy miesiące, ale na szczęście się skończyło.

Dzieciaki śpią, Kacper zaczął mi zasypiać o 10.00. A już było kilka dni, że w ogóle nie spał w dzień. Pewnie to ten antybiotyk osłabia. No i jesteśmy OFICJALNIE ODSMOCZKOWANI. Daniel nie pozwala mi jeszcze wyrzucić smoka, ale ja wiem, że cokolwiek by się nie działo, to i tak do smoczka nie wrócimy. Za dużo nas to kosztowało, a zwłaszcza Kacpra, bo przez ponad dwa tygodnie się dopominał. NAwet wczoraj jeszcze mu się coś przypomniało, ale na szczęście szybko zapomniał.
 
Witajcie mamusie:-)
Ostatnio trochę zaniedbałam bb , ale to przez te przygotowania do chrzcin . Na szczęście to już za nami ......Sama impreza była bardzo udana , ale w kościele Kamila urządziła taki koncert ,że przekszyczała księdza i organistę w końcu musiałam z nią wyjść z kościoła ,ale i to nie specjalnie pomogło dopiero w domu się uspokoiła. Podejrzewam ,że głównym powodem tego płaczu był strój w który była ubrana . Co prawda chrzestna kupiła piękną sukieneczkę tyle ,że miała dużo koronek i bolerko zawiązywane blisko szyi no i kapelusik , a moja córka nie toleruje żadnych wstążeczek pod szyją ;-), więc mieliśmy ostrą jazdę , ale co tam chociaż będzie co wspominać:-)
A skoro mowa o ząbkowaniu to tydzień temu odkryłam ,że Kamilce już wyszła dolna jedyneczka:-) , normalnie w szoku byłam ,że tak szybko . Mateuszkowi pierwszy ząbek wyszedł jak miał skończone 4 miesiące no , ale Kamila przeszła samą siebie:-D
Najważniejsze jednak jest to,że nie jest marudna i przesypia noce to chyba rekompensata za te kolki;-)
Mamusie przepraszam ,że teraz nie poodpisuję ,ale GŁODNY Mateusz się obudził:-)
 
Mam chwilę Kuba zasnął ale Paulina zaraz wstanie bo śpi już długo a smrodzik niesie sie po chacie czyli awaria w majtach:)
ile mi się uda napisac tyle napisze..:)

Maks_olo widac widac że gril się udał:))
Nickie zdrówka dla dzieciaczków życzę żeby ten zaplanowany wyjazd wypalił bo super sie zapowiada niezły wynik ze zdjęciami ja nie mam czasu albo kasy i tak w kółko ostatnio się zmobilizowałam i zrobiłam im foto ksiązki super sprawa utwortzyłam przez internet a potem tylko czekałam na gotowy album:) wyszło naprawdę super
no i gratuluję odsmoczkowania ja jestem zła bo wrócilismy do smoczka a już 2 dni był bez jak był chory i wymiotował powiedziałm mu że to przez smoka i go nie brał nie chciał alew potem poczuł się lepiej i o 1 w nocy awantura przetrzymałam ale o 3 tak krzyczał że obudziłby cały blok po 15 minutach histerii poddaliśmy się tzn m powiedział że dłużej nie wytrzyma jestem zła zła zła powiedziałam m że tyeraz on go będzie oduczał
magda 2591 no proszę ale wypadzik nad może był mi się marzy może we wakacje ale już na samą myśl jechania z marudną Pauliną mi sie odechciewa filtr też planuję kupic 50-tkę i nawet liczyłam się już z wyzszymi kosztami niz 30 zł :(
Eliza_em super że z uszkiem synka już lepiej
 
Ostatnia edycja:
Witam wszystkie mamy.Jestem strasznie do tyłu z forum pogubiłam się bo dawno nie zaglądałam tutaj.Wybaczcie mi:)
My już w czwórkę od 12 kwietnia niestety ja wróciłam do domu z małym dopiero 23 kwietnia.Ze względu na dużego dzidziusia(4060) miałam cesarkę.Po czwartej dobie miałam gorączkę 39 i tak przez trzy dni dopiero po badaniach wyszło,że mi się ropa zbiera w ranie i stad ta gorączka.Okazało się również ,że mam w ranie coli.Musiałam brac antybiotyk przez 8 dni i małego nie moglam karmić ale odciągałam mleko i udało się po powrocie do domu przestawić malucha na pierś.Niestety mi się jeszcze z rany sączy ropa...i już dwa tygodnie po cesarce a mi ciężko dojść do siebie.Po naturalnym lepiej było ze mną.Naszczęście mój P ma wolne jeszcze do 4 maja i może jakoś ogarne się.Najgorsze ,że jak dlużej pochodze to cięcie ciągnie i ciągle się coś sączy.Franek spi głównie więc nie jest na razie zle i Lilka cieszy się z brata.Głaszcze go po głowie a jak tylko zapłacze to rzuca wszystko i leci do łożeczka zeby smoczek dać mu albo nakręcic pozytywkę:)i tak nam jakoś leci powoli zobaczymy co czas przyniesie .Postaram się nadrobić zaległości ale narazie lece.Pozdrawiam Was wszystkich
 
migotka wielkie gratulacje!!! Super, że już jesteście w komplecie :-).
Co do cesarki to mam takie same spostrzeżenia. Też pierwszy poród miałam naturalny, drugą cesarkę.
Nie miałam co prawda aż takich kłopotów, brałam 7 dni antybiotyk, bo wdała się jakaś infekcja w środku, ale szybko przeszło. Ja nie zapomnę po cesarce swojej pierwszej kąpieli. Nie dość, że nie byłam w stanie sama zejść z łóżka, to wejście do brodziku, czyli uniesienie nogi było dla mnie niewykonalne. We wszystkim pomagał mi mąż.
Życzę szybkiego powrotu do formy. Dobrze, że masz w domu męża, zawsze to łatwiej. Pozdrawiam
 
reklama
Do góry