reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

MULTIMAMY - wątek główny

Powiem Wam dziewczyny, że dziś czuję się podle. I wydaje mi się, że Wy jakoś tak potraficie lepiej obserwować swoje dzieci. Lepiej wyciągacie wnioski i postępujecie z nimi.
Ja to furiat jestem, a wycie Kacpra doprowadza mnie najczęściej do szału, zwłaszcza jeśli wiem, że wyje, bo ma taki kaprys.
I mimo, że nie uważam tego za sposób na dobre wychowanie dziecka, to zdarza mi się, że Kacper dostaje klapsa, albo drę się na Niego. A potem jestem zła na siebie, bo zdaję sobie sprawę, że on może to uznać za sposób na rozwiązywanie swoich przyszłych problemów. I jestem sfrustrowana przez to.
Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że od miesiąca nie sypiam, może jedna noc zdarzyła się taka, że przespałam cztery godziny bez pobudki. A tak to non stop.
Dlatego teraz się już żegnam i życzę dobrej nocy. Może Aśka prześpi choć ze trzy godzinki bez cycka. Oby....
 
reklama
na-tuska - a próbowałaś kaszkami go karmić więcej, soki dawać - takie czyste kalorie?
Nickie - chyba trzeba wyczuć odpowiedni moment do odstawienia smoczka...najwyrazniej jeszcze nie nadszedł
maks_olo - uśmiałam się z tego prasowania i odkurzania :)
 
witam z rana....

Maks-olo-nie wiem jak mi sie to udaje chyba dzieki dzieciom:) Darus jakos szczególnie nie zwraca uwagi na deske do prasowania a jak chce prasowac do daje mu małe zelazko turystyczne jakies ubranka i prasuje ze mna...Julek spi albo sie bawi..róznie....odkurzanie to umowa ze najpierw odkurza mama potem Darus i tez spokojnie przebiega....z reszta jego nigdy nie ciągnelo do takich rzeczy....nigdy mi ie nabazgral na scianie.... nie bałagani jakos nadmiernie...nie wiem co z Julem bedzie bo narazie mały ale obawiam sie ze moze byc gorzej...:)

Nickie-kochana nie mysl ze jestes jakas zła mama bo napewno tak nie jest....kazdą z nas czasem ponosi ja nawet swego czasu deprim łykalam bo nerwowo nie wyrabialam...a jeszcze bunt młodego...eh....dlatego rozumiem cie doskonale....Po swoim mlodym jednak widze ze im ja spokojniejsza tym on grzeczniejszy...naprawde to dziala niestety i ty musisz sie wyciszyc zeby wyciszyc kacpra...nie rób nic na sile....nie zmuszaj go do czegos czego nie chce....daj mu czas na dokonczenie zabawy....klaps niestety tez nic nie da..mi tez sie wyrwało pare razy skutek taki ze Darus zaczoł podnosic reke na mnie:/..wiec raczej sie nie opyla....co do snu....no ja nie karmilam cycem wiec ominelo takie wstawanie na rządanie choc przez pierwsze misiące co 3 godziny na karmienie wstawalam...ale Julek miał chyba jakies niecale 3 misiące jak mu te pory karmienia wydłużalam...teraz ma 7 miesięcy i je w nocy dwa razy....my meszkamy sami w zasadzie bez pomocy do tego Darek raz w miesiącu wyjerzdza na tydzien wiec musialam tak zorganizowaz życie zeby dac rade samej....a ze cale dnie siedze z nimi sama musze logicznie myslec wysypiac sie i ogarnąc całą chate...nie mam wyrzutów jak raz na spacer nie pojde albo młody nie zje obiadu tylko pizze....nie ze wszystkim da rade sie wyrobic i Ty tez musisz dac sobie troche luzu,wyciszyc sie bo ogarnąc dwójke maluchów to niezły wysilek....

dzis bedzie spacer bo pogoda fajna tylko niepotrzebnie wieje
 
hej :-)
u nas do d**y :wściekła/y: Olek 2 dni pod rząd jadł ryż na obiad i miał problemy z brzuszkiem - całą noc płakał i nawet kupę w nocy zrobił z wielkim wysiłkiem :-(
mnie przeziębienie nie odpuszcza :-(
wiatr taki, że aż okna gwizdają :-(


Nickie
też tak miałam... szczególnie kiedy Maks przechodził bunt 2latka - wrzeszczał o wszystko. Każdy spacer to była walka. Cały dzień - nerwówka. Zdarzało mi się krzyczeć na Niego i dostawał po łapkach... nie jestem z tego dumna, ale wszystko zależy od cierpliwości człowieka... nie uważam, że zrobiłam mu straszną krzywdę. Po prostu czasami żyjemy w warunkach ekstremalnych, choć niektórzy nie są w stanie tego zrozumieć...:-(
Kiedy bunt osiągnął już swój szczyt - zwyczajnie odpuściłam... chcesz krzyczeć? - krzycz, chcesz płakać? - płacz, chcesz leżeć na ziemi? - leż... aż mój syn zaczął odpuszczać... widział, że nie wyprowadzi mnie z równowagi i sam się uspokajał... wiem, że jest ciężko słuchać jak dziecko płacze, ale skoro wiesz, że nic mu się nie dzieje, tylko robi to dla kaprysu - zostaw go samemu sobie.

I z tymi klapsami to nie jest tak do końca... moje dziecko dostało parę razy po łapkach i nigdy mi nie oddał... wszystko zaczęło się od tego, że poszedł do przedszkola i dzieci zaczęły go bić i popychać - teraz w domu co chwilę podbiega do mnie, do babci, do Andrzeja, czy Olka i uderzy albo popchnie... Wczoraj nie wytrzymałam i dostał po rączkach, że go zabolało... Wytłumaczyłam, że teraz boli go rączka i że jak on uderzy, to też boli i, że nie wolo bić - jak na razie nie uderzył nikogo...

mamaola - jak moje dzieci byłyby takie grzeczne, to oznaczałoby u nich chorobę ;-)
moi chłopcy jak mieli po 7 miesięcy, to jedli już tylko raz w nocy, a i tak się nie wysypiałam.... w ogóle mam bardzo słaby sen i byle piardnięcie mnie budzi :-(

nie no -moje chłopaki pizzy nie ruszą, dlatego jak nie mam siły na obiad (choć głównie robi moja mama albo Mąż), to chłopaki dostają bułkę z jogurtem i też żyją ;-)

Nickie jak nie dajesz rady, to czasami odpuść sobie - bałagan, brak obiadu, brak spaceru, to nie koniec świata ;-) a dzieciaczki w końcu będą mniej absorbujące - obiecuję Ci ;-)
 
Ostatnia edycja:
mamaola czasem myślę, że ja mieszkam zbyt blisko babć i cioć. Opiszę Wam wczorajszą wizytę mojej mamy tak pokrótce.
Mówię jej, że KAcper nie spał w nocy dwie godziny, na co moja mama mówi, że są dwie przyczyny (skąd ona może to wiedzieć, skoro spędza z dziećmi może 4 godziny miesięcznie!!). TO dlatego bo daje mu zbyt ciężko jeść na noc. Na co ja poraz drugi jej tłumaczę, że na noc to on dostaje tylko kaszkę. No, ale jak mu obiad dajesz o 18tej. K....a mać (przepraszam), nigdy dziecko nie jadło później jak o 16, może kilka razy o 17, bo nie chciał wcześniej.
Druga przyczyna: bo jest niewybiegany, brak mu powietrza - kurcze, wychodzę z nimi prawie codziennie i staram się zrobić tak, żeby Kacper biegał z dziećmi jak najwięcej. GDyby nie zamknięty plac zabaw, pewnie byłoby mi łatwiej znaleźć mu zajęcie, a tak rzeczywiście czasem w zimę nie ma co robić w pustym parku, bo innych dzieci brak.
KOlejna sytuacja: zaczyna przeżywać, że Aśka na pewno ma mokro, bo się kręci. Mówię, że przebierałam ją godzinę temu. ALe ja tylko sprawdzę... No i co, okazuje się, że dziecko przez godzinę jest odparzone (za cholerę nie widziałam śladu odparzenia, delikatne zaczerwienienia były posmarowane maścią), no i w ogóle jest biedna, bo jej pupę tym pampersem korkuję, no i dziecko kupy zrobić nie może. NAjlepiej jakbym pieluszkę tetrową zakładała.
Kolejna sytuacja: pogoda wczoraj wiatr i deszcz. Spacer planowałam, ale deszcz zmienił nasze plany. No i co, zdaniem mojej mamy to były świetne warunki na spacer, a biedne dzieci siedzą w domu.
Weź się i wycisz. Dzisiaj przyjechała i się pokłóciłyśmy. Wracałam akurat z dzieciakami ze spaceru. Widząc moją mamę weszłam do sklepu po mięso na obiad (podwójnym tam nie wjadę, jak jestem sama). CHwilę to trwało, a jak wyszłam ze sklepu to tekst: co ty tam tak długo siedziałaś?!! Przecież nie poszłam tam na kawę !!! Już był nerw, bo Aśka zaczęła płakać, no i chwilę musiała popłakać. No i od słowa do słowa dziś nastąpiło mega spięcie.
Poza tym ona przyjeżdża tylko wtedy, jak nazbiera mi się resztek dla psów. Dokarmia jakieś i wszystko się przydaje.
Też większość czasu jestem sama, mimo że rodzina blisko. Ale ja sobie bardzo chwalę mieszkanie osobno, choć obecnie mam kryzys. Właśnie muszę znaleźć ten spokój, który gdzieś ze mnie ostatnio uleciał.
Przepraszam, że tak smędzę ostatnio, ale taki już mam nastrój.
maks_olo napisałaś dokładnie wszystko o tym buncie, co ja teraz przechodzę. Też dostaje po łapkach czasem, klaps to już ostateczność. Kacper ma charakterek, na pewno nie należy do grzecznych dzieci. U nas odkurzacz już po naprawie właśnie przez "zabawę" Kacperka, o prasowaniu przy nim to mogę zapomnieć dla jego własnego bezpieczeństwa.
Ale nikt nie mówił, że będzie lekko...
 
Nickie - nie przejmuj się gadaniem Mamy... wiem, że to boli i denerwuje takie gadanie, ale ja zwyczajnie nie daje się pouczać... to Ty znasz najlepiej swoje dzieci i nie daj sobie wejść na głowę. Jak pytam się kogoś o zdanie - to ok, ale jeżeli ktoś próbuje mi coś zarzucić, skrytykować - to zwyczajnie się nie dam! Przykład: wczoraj mój brat mówi "Chłopcy tacy duzi, a jeszcze w pampersach?". Mi już ciśnienie skoczyło i mówię "Ty! a Twój syn do kiedy nosił pampersy?" on na to: "Nie pamiętam...", więc ja na to "Ale ja pamiętam! Bo Twój syn wychowywał się więcej u Babci, niż u Was" (taka prawda - oni sobie jeździli po świecie, a mój bratanek mieszkał z nami od skończenia 6miesiąca życia...) - brat zamilkł...
Niby nic, ale poczułam się lepiej ;-)

Co do późnego jedzenia, spacerów zimą, odparzeń, pampersów - wiesz doskonale, że masz rację, więc olej to...:-p Jak Mama ma się tylko czepiać, to niech w ogóle nie przyjeżdża i nie bój się jej tego powiedzieć, bo widzę, że tylko nerwy Ci szarga:-(

Czyli widzisz, że nie tylko Twój synek daje Ci tak popalić ;-) a prawda jest taka - im więcej skaczesz nad dzieckiem, tym bardziej ono to wykorzystuje... bywa tak, że Maks przychodzi z przedszkola, no to wiadomo jestem za nim stęskniona, więc co chwilę do niego zagaduje, coś proponuje, no to on zaczyna wybrzydzać... kiedy coś nie po jego myśli - zaraz krzyk, wrzask, rzucanie się... zostawiam go, aż znajduje sobie sam zajęcie, a potem przychodzi do mnie i się przytula...

i trzymaj się dzielnie Kobietko, bo jeszcze przyjdą dni, że będziesz się nudzić :-D
 
Maks-olo-kazde dziecko inne jest to wiadomo...na jedne dzialaja klapsy na inne nie...apsolutnie nikogo nie oceniam bo napewno kazda z nas chce dla swoich pociech jak najlepiej....ja klapsowania zaniechalam bo naprawde na Mlodego to nie dzialalo co wiecej po tym jeszcze bardziej sie nakrecal...po raczkach nie bije i nie bilam bo sa za bardzo unerwione i to naprawde malca boli takie klepanie...na mojego dziala tylko rozmowa i tłumaczenie....i spokuj.....moze to moje dziecko jakies dziwne ale on lubi sie tulic i wtedy mu tlumacze o co chodzi czego nie wolno...itd....ale tak jak pisalam wyzej kazdy ma na woje dzieci inne patenty i nne rzeczy na nie dzialaja...na mojego np.nie dzialaja nagrody ...ma gdzies czy cos tam dostanie czy nie...kary w stylu idz do pokoju i sie zatanów tez nie przynosza rezultatu..a nie bede na sile dzicka sadzac na "karnym jeżyku" 3 minuty bo nie mam na to siły czasu i nerwów zeby latac i go sadzac jak tylko zlezie...co do snu ja sie klade codziennie ok 23 o 2 julek chce jesc potem kolo 7....czasem je o 1 i o 5 róznie.....ja jestem z tych lubiących sen moglabym nawet teraz sie kimnąc:)....
i zdrówka życze...a Olkowi daj do picia moze herbatke ulatwiająca trawienie albo kompot ze sliweK....

Nickie-ja tez sobie chcwale mieszkanie bez tesciów chociaz mam bardzo dobrych tesców...bardzo nam pomagali i pomagaja za co im do konca zycia bede wdzieczna....co do twojej mamy to zaznacz ze jak ma przychodzic i ci błedy wytykac to niech nie przychodzi...ja bym nie miala skrupułów bo to w koncu twoje dzieci..no chyba ze masz od mamy inna pomoc to wtedy mozna pogadac powiedziec co cie boli....moje dzieci na spacerku nie byly juz z tydzien.....po pracy Darek zabiera młodego na sale zabaw i tez jest ok...ja sie nie spinam nie bede lachac jak głupek na wietrze tym bardziej ze niedawno mi chorowały....maks-olo ma racje jak nie wysprzatasz domu raz czy drugi nic sie nie stanie....ja obiady robie na dwa dni i mam w nosie ze dzici powinny jesc swierzutkie...ma swierzutkie tylko odgrzewane:)swierze robie wiadomo surówki....gorzej z tym za Darus mi obiadu malo zjada i musze sie posilkowac czym innym...a to kisiel z jabłkiem a to jogurt i iine bajery.....czasem moj D zapiekanki zrobi....ja bunt mlodego przechodzilam jakos od marca zeszgo roku...masakra....ryk na placu zabaw,ryk w sklepie on chce i koniec....jakos przetrwalismy a juz miala giga brzuch i nakaz lezenia....napewno bedzie lepiej zobaczysz....tylko duzo zalezy od ciebie i od twojego podejscia do dziecka....ono obserwuje i widzi co mame denerwuje a co cieszy....i wie jak to wykorzystac....nie mozna sie poddawac ale nie mozesz tez doprowadzic do tego ze dziecko wejdzie ci na głowe....niech placze niech sie rzuca....mówie ci kup sobi e deprim albo pij melise...
 
Ostatnia edycja:
Witam ...

u mnie lekkie tyły po weekendzie :zawstydzona/y: mam nadzieję, że wybaczycie, ale wszystkiego nie nadrobię ... mała poszła spać, a mnie coś brzuchol pobolewa i też zamierzam się położyć ...

Nickie, tulam i życzę dużo siły !!! nie dołuj się kochana, bo nawet najlepsza mama na świecie ma prawo mieć lepsze i gorsze dni, ma prawo testować różne metody wychowawcze, żeby sprawdzić, które na jej dziecko działają :tak:
a co do rad ... maks_olo ma rację !!! olej, bo to Ty znasz najlepiej swoje dzieciaki :tak:

&&& za odstawienie od smoka !!!
ja powoli muszę zakończyć usypianie z butelką ... albo chociaż przestawić młodą na butelkę z wodą ... poczekam chyba do przyszłego tygodnia, bo na weekend jedziemy do teściów, więc warunki mało sprzyjające na pierwsze podejścia ...

mamaola, u mnie podobnie jak u Ciebie ... im bardziej jestem zdenerwowana, tym młoda bardziej się nakręca ... im spokojniej do niej podchodzę, głaszczę, przytulam, tłumaczę ... tym szybciej się wycisza i przestaje rozrabiać ...
mam tylko nadzieję, że przy dwójce wystarczy mi tego spokoju i cierpliwości ...

maks_olo ... zdrówka !!!
 
Dziewczyny, właśnie dlatego, że nie daję sobie wejść na głowę, to moja mama dziś jest śmiertelnie na mnie obrażona. Ona jest z tych osób, które robią wszystko same najlepiej, a takie teksty, jak Wam przytoczyłam to słyszę od początku, od kiedy jest KAcper. Z Kacprem to było nawet gorzej. Nigdy nie usłyszałam, że robię coś dobrze. Ogólnie moja rola została przez moją mamę sprowadzona do roli "mleczarni" (to też cytat z mojej mamy). Dlatego widujemy się bardzo rzadko. Co innego coś komuś radzić, a co innego wymagać, aby do tych dobrych rad się stosować.
Ja nie mam nawet problemu z brakiem czasu. Sprzątamy w weekendy, obiady jeśli nie ugotuję, to kupuję coś gotowego np pierogi, co też boli moją mamę, bo powinnam stać przy garach. Teraz dokucza mi tylko brak snu, no i może czasem codzienna rutyna. Jak widzicie mam nawet czas, żeby do Was w miarę regularnie zaglądać, więc nie jest tak źle ;-).
Trochę mnie wyprowadziło z równowagi wczorajsza próba odstawienia smoczka, teraz widzę, że źle się do tego chciałam zabrać (nic na siłę), no i wizyty mojej mamy, które zawsze kosztują mnie dużo. My nie umiemy normalnie rozmawiać, tylko zawsze są przepychanki słowne.
maks_olo życzę zdrówka Tobie i Olusiowi.
 
reklama
Do góry