Witam się z rana :-)
Dziś były tylko trzy pobudki, więc jestem można powiedzieć wyspana :-) JAk mnie te dzieci nauczyły cieszyć się z drobnych spraw.
maks_olo nie rozumiem niektórych bab i raczej nigdy nie zrozumiem. I rzeczywiście szkoda jakichkolwiek słów na taką znieczulicę.
Chciałam Wam opisać wczorajszą wizytę pana doktora. Nasz pan doktor pediatra jest specjalistą-alergologiem, więc cieszyłam się, że obejrzy wysypkę Aśki. No i okazało się, że na tą chwilę to zupełnie nie wygląda na alergię, prawdopodobnie to jakiś problem potówkowy - choć staram się jej nie przegrzewać. Aśka nie chce spać w innej pozycji niż tylko na brzuszku, więc ta jej buźka i szyjka ciągle obcierają o prześcieradełko albo kocyk. Mam jeść normalnie nabiał (no i właśnie siedzę przed komputerkiem z kawusią z mleczkiem, a raczej mlekiem z kawą
) i obserwować, bo może to dopiero początek czegoś (np. skazy białkowej niestety). I tak sobie myślę, że gdyby pani doktor, u której byliśmy dzień wcześniej na szczepieniu, choć spojrzała na tą wysypkę, to może też doszłaby do tych samych wniosków. Kolejny raz nie jestem z niej zadowolona i dlatego chodzimy do niej tylko na szczepienia.
A tak to 80 zł pan doktor skasował, ale ja przynajmniej wiem, jak mam ją pielęgnować. Okazało się, że płyn do kąpieli Nivea z rumiankiem, który teraz używamy, często podrażnia. Że pod szyjką zasypywać mąką ziemniaczaną, żeby się tam nie pociła. No i stare sprawdzone OILATUM. I do kąpieli i do smarowania buźki. A nawiązując do tematu kasy, to niby nic, a na te wszystkie zabiegi pielęgnacyjne + lekarz pęknie ze 300 zł. Przyznam się, że o ile w lato mój m dobrze zarabia i kasa raczej nie stanowi problemu, to zima jest trudnym czasem. On jest handlowcem i ten handel mu w zimę idzie gorzej niestety. No i lada moment ja przestanę zarabiać, jak pójdę na wychowawczy i przestanie być tak kolorowo. Będzie trzeba zacisnąć pasa.